padmak pisze:
Natomiast jaki cel przyświecał w pojawieniu się Mahometa i głoszonego przez Niego "orędzia"?
Niewiele wiem na temat Islamu i Mahometa, a więc nie ma sensu, abym spekulował, a przy okazji wyglądał niepoważnie w oczach znawców tematu. Jeżeli interesuje Cię ta kwestia, to powinieneś być może przeczytać jakąś książkę wyjaśniającą islam, z punktu widzenia muzułmanina, a w pojawiające się niejasności wyjaśniając z osobą, która poważnie praktykuje tą religię.
Warto też dodać, że opinie polskich katolików na temat islamu, artykuł w popularnym tygodniku o wysadzających się w powietrze muzułmańskich terrorystach, czy oparty na nim Hollywoodzki film sensacyjny, ze "złymi" Arabami w roli głównej, nie jest najlepszym źródłem wiedzy i budowania własnej, obiektywnej opinii. Powyższe dotyczy także nabywania wiedzy na temat różnych filozofii i filozofów, i wszystkich innych tematów, z wyjątkiem być może tego, kto dzisiaj z kim, w świecie rozrywki.
Ogólna zasada jest taka, że człowiek z zaawansowaną wiedzą duchową powinien unikać
upadharmy, czyli systemu wiary wymyślonego przez przeciwników wedyjskich śastr, w którym Bóg i rzeczywiste podporządkowanie Mu własnych słów, ciała i myśli, nie leży w centrum ludzkiego życia, a wiedza oparta jest na zmysłowości, a nie na realizacji transcendentnego faktu bycia różnym od własnego fizycznego i psychicznego ciała.
Takie
upadharmy, leżą w sferze
arthy (materialnej korzyści) i
prana-mayi (rozszerzonego na rodzinę, społeczeństwo, kraj i ludzkość zadowalania zmysłów), gdzie materialistyczna sprawiedliwość, moralność i bogactwo/ekonomia stanowią nadrzędne cele (stąd silnie podkreślana koncepcja nieba, z pałacami, bogactwem, pięknymi kobietami oraz nieograniczoną przyjemnością zmysłową) do których osiągnięcia, koncepcja Boga jest jedynie odskocznią. Stąd nazwa
upadharma, która wskazuje na pod-religijne zasady, lub bliskość tym zasadom, gdyż aczkolwiek pewne rzeczy przypominają z zewnątrz prawdziwą dharmę, to motywacja jest podrzędnej, i nieakceptowalnej przez nią jakości. Innymi słowy,
upadharma to rodzaj religijnego biznesu z Bogiem. Ja będę "dobry", a w zamian za to, daj mi Panie Boże dobre, spokojne i przyjemne życie. "Ja" i "moje" jest ważniejsze od Boga.
Z drugiej strony, dla osób pozbawionych transcendentalnej wiedzy, i nie posiadających żadnych skłonnością do niej, przyjęcie
upadharmy może być korzystne w tym sensie, że przynajmniej akceptuje się w niej nadrzędność pozycji Boga w stosunku do siebie, a przestrzeganie zasad moralnych zapewnia społeczny spokój, i chroni przed zupełna degradacją świadomości ludzkiej. Kiedy taka osoba słyszy śpiew bhaktów "Hare Kryszna" na ulicy, i docenia chociażby najmniejszy tego aspekt (np. melodyjność, wesołość bhaktów), to w tym momencie, mając kontakt z prawdziwą duchową esencją całej rzeczywistości - maha-mantrą, mimochodem rozpoczyna prawdziwe transcendentalne życie, które stopniowo oczyszcza nas z
prana-mayowego wypaczonego zrozumienia natury i celu religii, dharmy, po czym wiedzie nas do wyższych poziomów świadomości oraz transcendentalnej różnorodności i radości.