Dobre uczynki

Jak dużo dumasz, to dużo pisz. "Zaawansowana wiedza powinna zostać użyta do ustanowienia chwał Pana i w tym leży jej prawdziwy sens. Wiedza naukowa zatrudniona w służbę dla Pana i wszystkie podobne czynności są w rzeczywistości hari-kirtana, czyli gloryfikacją Pana." - 01.05.22 Zn.
Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Dobre uczynki

Post autor: Arleta » 02 sie 2012, 23:11

W temacie "Islam" pojawił się problem dobrych uczynków w waisznawizmie. Narayana miał bhaktom za złe, że za najważniejsze uznają intonowanie.

Wydaje mi się, że taka postawa bhaktów wynika z ostrożności wobec pojęcia "dobry uczynek". Bo co to właściwie jest? Dla muzułmanów dobrym uczynkiem jest nawracanie na islam, nawet przez wojnę. Dla chrześcijan dobrym uczynkiem było kiedyś palenie na stosach żywcem czarownic i heretyków (dla zbawienia ich duszy). Czyli to, co dana religia uznaje za dobre, wcale nie musi być takie obiektywnie.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Dobre uczynki

Post autor: ParamatmaDas » 05 sie 2012, 10:29

Prawda jest ze Bhaktowie nie maja takiej histrii jak chzrejastwo czy Islam ze np zabijalismy kiedys w jakis swietych wojnach czy inkwizcjii inno wiercow. Akurat z tego jakby spowiadac sie nie musimy. Nie doszlo do takich zdazan nigdy w pzrszlosci, choc co trzeba prznac z roznych wzgedow zdazaja sie obecnie w Indiach zamieszki z powdow religijnych ( po czesci dzieki Brytyjczykom i ich rzadom i sposbowi dzilania na temat islamu i hinduizmu) a po czesci z powdow wogle uzycia religii w celach politycznych.

Ja bym nie mieszal pojecia "dobry uczynek" z takimi tematami. Choc szczerze jestem ciekaw co Arleto myslisz na ten temat.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Dobre uczynki

Post autor: Purnaprajna » 05 sie 2012, 10:39

Arleta pisze:Wydaje mi się, że taka postawa bhaktów wynika z ostrożności wobec pojęcia "dobry uczynek". Bo co to właściwie jest?
Definicja dobra, czy transcendentnie dobrego uczynku w Wajsznawiźmie została ładnie sformułowana przez Suhotrę Swamigo w jednej z jego książek. Parafrazując: "Dla wielbiciela Boga, nie ma żadnego innego dobra poza służeniem Krysznie, i nie ma żadnego innego zła poza ignorowaniem Kryszny".

Ręka, która zamiast wkładać pożywienie do ust, i w ten sposób odżywiać żołądek i ciało, stara się sama skonsumować jedzenie, jest ręką bezużyteczną. Jest to ignorancja i głupota, i nie ma w tym nic dobrego. W podobny sposób jest z nami wszystkimi, kiedy nie służymy Bogu. Staramy się znaleźć szczęście tam, gdzie go nie ma - w tymczasowej naturze materii, i zmysłowej, krótkotrwałej rasie, zamiast stopniowo dążyć do rozwinięcia wiecznej duchowej rasy, czyli inaczej do doświadczenia smaku gęstego soku, czy smakowitego nektaru z dojrzałego owocu, jakim jest personalny związek z Bogiem i Jego czystymi wielbicielami.

Tylko w opartej na Upaniszadach teologii i filozofii Wedanty znajdziemy opis i zrumienienie transcendentalnego wymiaru dobrych uczynków. Systemy moralne religii nieopartych na Wedancie ograniczają się jedynie, do leżących w sferze świadomości prana-mayi materialnie dobrych i złych uczynków- punya i papa, które wiodą jedynie do nieskończonego cyklu wizyt w materialnym niebie i piekle, bez kulminacji podróży jivy na stacji końcowej, jaką jest służba oddania i duchowe planety.

Należy przy tym dodać, że niestety także i wielu polskich bhaktów, ma nikłe o tym pojęcie, upierając się przy tym, że moralność prana-mayi, to ostanie słowo w filozofii Wajsznawa Wedanty. Niewątpliwie, powodem tego jest między innymi fakt dorastania w katolickim kraju, i rozwinięcia przywiązania do tego typu zrozumienia i religijnych wartości.

Bez wzniesienia własnej świadomości do poziomu mano-mayi, która wyznacza początek ludzkiej dharmy (sanatana-dharmy), czyli natury i obowiązku istoty ludzkiej w zgodzie z planem Boga (warnaśrama-dharma), nie jest w ogóle możliwe doświadczenie dobra, jakim jest dotarcie do vijnana-mayi, czyli zrezygnowania z fałszywej, tymczasowej materialnej tożsamości, oraz ostatecznie, doświadczenie najwyższego dobra, jakim jest wieczne, transcendentnego szczęście w sferze ananda-mayi, w kontakcie z Bogiem.

Jeżeli teolog, czy filozof innej religii ma ochotę na opartą na rzeczowych argumentach poważną dyskusję na temat natury materialnej i transcendentnej moralności, to serdecznie zapraszamy. Natomiast osoby, które zamiast w rozważny sposób używać swojego mózgu, preferują atmosferę fundamentalistyczno-fanatycznych niekontrolowanych emocji oraz anna-mayowych opinii na poziomie ameby - "lubię-nie lubię", po prostu się ignoruje, lub zgodnie z zasadami każdego szanującego się forum - banuje.

Dlatego nie za bardzo przejmowałbym się tym, że ktoś "ma bhaktom za złe, że najważniejsze uznają intonowanie świętych imion Boga". Religijno-filozoficzne zrozumienie tego typu osób pozostawia wiele do życzenia, a ogólna jakość doznawanych przez nie emocji nie jest zbyt wyrafinowana.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Dobre uczynki

Post autor: ParamatmaDas » 05 sie 2012, 13:22

W Gicie jest opisana karma, akarma i wikarma. Wikarma czyli zle ucznki, jak np kradziez czy morderwsto. Sa tez dobre, jak sadzenie drzew przy drodze, budowanie szpitali, rozdawanie jedznia itp. Jednak dobre uczynki to tak zwana Dobra KArma. Czyli ostatecznie cos co nam pomaga z punktu widznia filzficznego w zyciu matrjanym i czeka za nie nagroda. Czyli udanie sie na niebianskie systemy.

(Zreszta koran mowi ze za spelninie dobrych ucznkow czlowiek udaje sie do czegos na znaku raju, gdzie cieszy sie wieloma dziwczetami itp. Jest to wiec opis dosc materjany bysmy powiedzili)

Poza jednak dobra karma jest tez AKARMA, czyli Moksza czyli wyzwolenie np w Prema Bhakti. A wiec tak jak Pan Caitania mawial "Nie chce isc do nieba, nie chce nic zyskac, chce jedynei slyzuc Ci z miloscia"

Gita mowi ze dobre uczunki nie powinny byc zarzucone, ale ponad nimi jest cos wiecej. I o tym pisal Purnapragja Prabhu ladnie. Dobre uczynki te matejalne jak np "dawanei slubow" nie powinny byc zarzucone nawet przez Sanjasina, ktory jest w wyzrocznym poarzdku zycia. Pisze o tym Prabhupada w znaczniu. On jako sanjasin nie powinien miec nic wspolnego ze spolecznymi zachwaniami, ale zeby pomoc uczniom zacheca ich do slubow tak zeby mogli uregolwac zmysly i wielbic Kryszne w Suzbie oddania.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Dobre uczynki

Post autor: trigi » 06 sie 2012, 09:03

ParamatmaDas pisze: (Zreszta koran mowi ze za spelninie dobrych ucznkow czlowiek udaje sie do czegos na znaku raju, gdzie cieszy sie wieloma dziwczetami itp. Jest to wiec opis dosc materjany bysmy powiedzili)
To nie jest do końca wyjaśnione czy hurysy to dziewice czy winogrona. Biorąc pod uwagę potrzebę cieszenia sie zmysłami wiekszość islamistów optuje za dziewicami, naiwnie zakładając ze takie grono pestek nie ma,
więc pluć sobie w brode nie będzie po co.
Purnaprajna pisze:
Arleta pisze:Wydaje mi się, że taka postawa bhaktów wynika z ostrożności wobec pojęcia "dobry uczynek". Bo co to właściwie jest?
Definicja dobra, czy transcendentnie dobrego uczynku w Wajsznawiźmie została ładnie sformułowana przez Suhotrę Swamigo w jednej z jego książek. Parafrazując: "Dla wielbiciela Boga, nie ma żadnego innego dobra poza służeniem Krysznie, i nie ma żadnego innego zła poza ignorowaniem Kryszny".
Dokładnie, dopóki priorytetem jest własna korzyść wybieramy pospolite dobre uczynki, które są przekładaniem piasku z kupki na kupkę. Dzięki temu zakopany po uszy nieszczęsnik moze zaczerpnąć świeżego powietrza, ale dużo to nie zmienia. Gdy priorytetem jest słuzenie Krysznie odkopuje sie całego nieszczęsnika co rozwiązuje automatycznie wszystkie inne potrzeby "dobrych czynów".

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Dobre uczynki

Post autor: Arleta » 06 sie 2012, 11:05

ParamatmaDas pisze:Ja bym nie mieszal pojecia "dobry uczynek" z takimi tematami. Choc szczerze jestem ciekaw co Arleto myslisz na ten temat.
Chyba nie ma nic złego w porównywaniu jak różne religie rozumieją "dobry uczynek". Znalazłam takie zdanie: "The greatest charity is to give up all aggression toward others". "Największym miłosierdziem jest porzucenie wszelkiej agresji wobec innych" (SB 11.19)

Gdyby chrześcijanie i inni przyjęli takie rozumienie "dobrych uczynków" to nie byłoby takich absurdów jak narzucanie przemocą swojej religii (przez "święte wojny" lub wyprawy krzyżowe) albo karanie np. przez obcinanie rąk lub palenie na stosach.

Nie chcę specjalnie krytykować chrześcijaństwa lub islamu, tylko zrozumieć, dlaczego takie okropne rzeczy zdarzały się lub zdarzają (nawet dzisiaj) w religiach materialistycznych.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Dobre uczynki

Post autor: Arleta » 06 sie 2012, 11:17

trigi pisze: To nie jest do końca wyjaśnione czy hurysy to dziewice czy winogrona. Biorąc pod uwagę potrzebę cieszenia sie zmysłami wiekszość islamistów optuje za dziewicami, naiwnie zakładając ze takie grono pestek nie ma,
więc pluć sobie w brode nie będzie po co.
Istnieje całkowita pewność w tym temacie (cytat z Wikipedii niżej):

Hurysy (arab. حورية‎ ḥūriyyah – czarnooka) – według wierzeń muzułmańskich to wiecznie młode i piękne dziewice, które stanowią w raju małżonki wiernych:

A tych, którzy uwierzyli i czynili dobro, wprowadzimy do Ogrodów; gdzie w dole płyną strumyki. Będą oni tam przebywać na wieki, nieśmiertelni. Będą tam mieli małżonki bez skazy. I wprowadzimy ich do cienia cienistego. (4:57)

Według hadisów hurysy, kobiety idealne mają po 33 lata, są duchowo i cieleśnie nieskazitelne, są personifikacją dobrych uczynków z wypisanym na piersi imieniem Allaha. Są wiecznie piękne i młode, mogą odnawiać swoje dziewictwo. Każdy muzułmanin, w ogrodzie Dżannah może mieć do 72 hurys i zależnie od jego woli będą one (lub nie będą) rodzić dzieci, osiągające pełną dojrzałość w ciągu godziny.


Hmm... czyli niesprawiedliwość. Bo dla muzułmanek w raju ma być tylko 1 mąż i to ten dobrze im znany, czyli z życia ziemskiego. Będą go dzielić z tymi 72 rywalkami-hurysami? To mi nie wygląda na radosną perspektywę dla tych żon. :) Nie chciałam krytykować islamu, ale to tak samo z siebie wychodzi.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Dobre uczynki

Post autor: trigi » 06 sie 2012, 13:09

Arleta pisze:Według hadisów hurysy, kobiety idealne mają po 33 lata.
(...)Hmm... czyli niesprawiedliwość. Bo dla muzułmanek w raju ma być tylko 1 mąż i to ten dobrze im znany, czyli z życia ziemskiego.
Za to wara ich silniejsza i kontakt z Allahem.
Można założyc wątek czy dobre uczynki doprowadza nas do hurys, tylko czemu 33 lata?
Ale dam sobie spokój, chociaz dalej twierdze ze w IX w była już ustalona ostateczbna wersja Koranu, ma dużo zapożyczeń z aramejskiego np. hur
- to krystalicznie białe winogrona, częsty motyw
- sa tez hurysy, maja białe białka oczu, odtąd hur znaczy hurysy
- może tez oznaczać kolor biały
(i cytujac blogowicza):
Terroryści, którzy zaatakowali Bombaj mieli jeden cel. Chcieli zakosztować seksu.

Oczywiście, grupa Pakistańczyków nie urządziła krwawej łaźni z powodu nieudanej wyprawy na podryw. Odwrotnie – to śmierć podczas ataku terrorystycznego miała im dać możliwość oddania się seksualnej rozpuście.

Jedyny ocalały terrorysta objaśnił indyjskim śledczym motyw swój oraz kolegów. Jak się okazuje, grupę zamachowców szkolili pakistańscy oficerowie – co już samo w sobie jest ciekawe. Wojskowi przekonali swych podopiecznych, że po śmierci czekają na nich zastępy hurys, które spełnią ich każde erotyczne życzenie. Zeznania Ajmala Amira Kasaba przytacza "Zimbabwe Star":

On i jego towarzysze byli przeświadczeni, iż wzięcie udziału w świętej wojnie, której częścią był atak na Bombaj, da im dostęp do "świętych dziewic".

Właśnie, dla muzułmanów w hurysach najważniejsze jest to, że ich dziewictwo stale się odnawia. Ale żeby dla możliwości wiecznego rozdziewiczania tysięcy kobiet rzucać się na ludzi z grantami? Być może terrorystów uwiodły również malownicze wizje roztaczane przez pakistańskich oficerów. Tak opisuje je Kasab:

Po tym, gdy zginiesz w dżihadzie przeciwko Indiom, twoje ciało będzie emitować boską poświatę i upojny zapach. A potem ulecisz do nieba, aby uprawiać seks z czekającymi na ciebie pięknymi dziewicami.

Tyle wystarczyło, by kilkunastu mężczyzn zabiło dwieście przypadkowych osób, a następnie zginęło w walce. Pojawia się w związku z tym zasadnicze pytanie: czy muzułmanie mają aż takie problemy z kobietami, że muszą ich szukać w niebie? Może zaspokojony seksualnie muzułmanin, to spokojny muzułmanin? Należy chyba podsunąć tę myśl specjalistom od zwalczenia terroryzmu.

Z zeznań Kasaba można wysnuć ważny wniosek dotyczący dżihadu. Otóż, nie wiadomo, czy jest on prowadzony w imię Allacha. Za to na pewno jest prowadzony w imię seksu.
Ostatecznie wino, pieniadze i przywiązanie do przyjemności oferowanych przez kobiety jest to powazny problem do pokonania dla zywej istoty która od miliardów lat bytuje w tym swiecie.

A wracając jeszcze do dobroczynności ludzie czesto podejmuja działania aby przykleic sobie łatke filantropa lub osoby religijnej np.:
Madoff przed aresztowaniem był uważany za filantropa. W związku z jego zatrzymaniem wiele organizacji charytatywnych, między innymi Fundacja Lappina, zostanie prawdopodobnie zamkniętych. Swoje środki finansowe ulokowane w firmie Madoffa straciła też fundacja Elie Wiesela.
Madoff i jego rodzina byli znaczącymi osobistościami w kręgach filantropijnych. Ofiarował on między innymi ok. 6 milionów dolarów na badania chłoniaka, gdy u jego syna Andrew zdiagnozowano tę chorobę. Całość przekazanych przez niego kwot na cele dobroczynne zamyka się sumą ok. 50 milionów dolarów, w tym 19 milionów ofiarowanych fundacji Dar Życia. W związku z jego zatrzymaniem działalność Fundacji Rodziny Madoff została zawieszona.
Bilansując odebrane innym pieniądze nie tylko bagatym ale i niezamożnym dorobek życia, czy była to pomoc?

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Dobre uczynki

Post autor: ParamatmaDas » 06 sie 2012, 22:40

Kiedys jechalem Auto stopem do Grecii. Po drodze wydalem reszte pieniedzy. Dojechalem i padla mi baterja. A musialem zadzwonic do siostry. Musialem wiec poprsic kogos o 1 lub 2 euro na telefon by zadznic do siostry z automatu. I Spotkalem Muzemanina. Spijrzal na mnie i dal mi 10 euro bez zadnego jakby prszeniam wyzszosci itp. Oddalem mu reszte.

POtem w Londynie, mialem kolezanke ktora narzekala na muzeman, wspolracujacych w jej pracy. Otoz Muzelmnie nie moga odmowic jesli ktos jest w potzrebie. Dlatego w jej pracy ciagle byl tlum zebrakow bo miejscwi muzelmanie ani razu nie odmawili datkow. Narzekala wiec na Islam.

Wiekszosc Muzelmnow uwaza ze Ci ktrzy zabijaja innych w imie religii nie sa wcale islamistami. Istnieje koncepja "swietego Wojownika" ale ona znacza speninie wielu wymagan. Praktycznie najpierw zostanie Swietym, nieskazitelnym charaterem. Muzemanie z regoy watpia czy ci wsztsy nawracajacy sila saswieci.

Nie czuje jednak potzreby by mieszat temt "Islam" i temt "dobre uczynki". i to w sposb w dotaku pobierzny. I nie wiem jak takie cos by mialo nas przbizyc do Kryszny. Lepiej prznac ze o Islamie wiemy malo I tyle.

Co do zas dobrych ucznkow w Waiszwizmie, mozna chocby prztczyc podzil na 3 guny w Gicie. Dary dawane z obowiazku w gunie dobroci z checi zysku w pasii, a byle jak w ignorancji. I wiele innych. TAk czy siak za duzo iscia na skruty

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Dobre uczynki

Post autor: trigi » 07 sie 2012, 12:21

ParamatmaDas pisze:Nie czuje jednak potzreby by mieszat temt "Islam" i temt "dobre uczynki". i to w sposb w dotaku pobierzny.
W tym wypadku sprawa jest prosta jak przysłowiowy drut. Dobre uczynki mają na celu walkę z 3 klesza. Wygrać się nie da i jest to syzyfowa praca, ale nawet święte dusze nie porzucają dobroczynności. Jeśli ktoś jest świadomy Kryszny rozumie ze prawdziwa pomoc to pomoc w zmianie świadomości, ale dorażną pomoc dla ciala lub umysłu tez można wykonać. Wszystkie dobre cechy półbogów rezydują w sercu wielbiciela, więc jak mógłby byc nieczuły na cierpienie innych?
ParamatmaDas pisze:
Wiekszosc Muzelmnow uwaza ze Ci ktrzy zabijaja innych w imie religii nie sa wcale islamistami.
Lepiej prznac ze o Islamie wiemy malo I tyle.
Widocznie spotykasz tych "wierzących i praktykujących". Ja obsługujac firme produkującą kebaby muszę tłumaczyć ze zapłata za wykonaną usługe przy konkurencyjnych cenach to normalna sprawa choć z daleka widać ze potrzebuje pomocy.
No i te rytualne rzezie zwierząt w imię religii, ale to sie nie liczy chyba...
A co do rzezi, z islamu przerzucmy sie na inne poletko i zacytuje fragment przydługiego artykułu o początkujacej buddystce, wegance co popełniła samobójstwo (dobre uczynki wobec zwierzat lub brak złych) :
Jej rodzice podkreślają "Isabel była w pełni zaangażowana wegańsko i miała bardzo zdecydowane poglądy na temat szczęścia zwierząt, szczególnie testów na zwierzętach, zwierząt gospodarskich i produkcji mleka." Z tymi przekonaniami połączona jest następna idea owego "Sanktuarium", które utworzyła. Słowo Sanktuarium, zarówno w języku polskim jak i angielskim pochodzi od jednoznacznego słowa łacińskiego "sanctus- oznacza "święty" "sanctuarium" : miejsce przechowywania przedmiotów kultu, relikwii; świątynia.
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/ ... stwo_21352
Świątynia zwierzęcia? Jak to rozumieć? Wikipedia poucza nas: Sanktuarium dla zwierząt, po angielsku "animal sanctuary" - zakład, do którego sprowadza się zwierzęta, by zapewnić im opiekę przez resztę życia. Sanktuarium łączy w sobie koncepcję schroniska dla zwierząt oraz rezerwatu dla zwierząt. W przeciwieństwie do schronisk dla zwierząt, sanktuaria-rezerwaty nie starają się o to, aby zwierzętami zaopiekowali się jacyś inni docelowi opiekunowie, zamiast tego utrzymują każde zwierzę do jego naturalnej śmierci.(...)

Sobór Watykański II: - <>. Człowiek nie potrafi już postrzegać samego siebie jako kogoś <> od innych ziemskich stworzeń; uznaje, że jest tylko jedną z wielu istot żyjących, organizmem, który - w najlepszym razie - osiągnął bardzo wysoki stopień rozwoju."

Ponieważ zamierzam powiedzieć parę słów krytyki pod adresem tej tendencji, najpierw pragnę z całą mocą przypomnieć, że zwierzętom należy się życzliwość z naszej strony. Okrucieństwo wobec zwierząt, a również obojętność na ich cierpienia, zwłaszcza gdy łatwo moglibyśmy im zaradzić, odczuwamy i słusznie jako coś nieludzkiego. "Prawy uznaje potrzeby swych bydląt - czytamy w Piśmie Świętym - a serce nieprawych okrutne" (Prz 12,10).
O życzliwość dla zwierząt upomina się również Katechizm Kościoła Katolickiego (nr 2416): Zwierzęta są stworzeniami Bożymi. Bóg otacza je swoją opatrznościową troską. Przez samo swoje istnienie błogosławią Go i oddają Mu chwałę. Także ludzie są zobowiązani do życzliwości wobec nich. Warto przypomnieć, z jaką delikatnością traktowali zwierzęta tacy święci, jak św. Franciszek z Asyżu czy św. Filip Nereusz. Problem życzliwości dla zwierząt w niniejszej rubryce poruszałem dwukrotnie: w tekście pt. Stosunek do zwierząt (przedruk w książce Szukającym drogi) oraz w tekście pt. O zabijaniu zwierząt i jedzeniu mięsa (przedruk w książce Poszukiwania w wierze).
Owszem, my, chrześcijanie, naprawdę wierzymy, że nas, ludzi, Bóg kocha szczególnie. "O ileż ważniejszy jest człowiek niż Owca!" (Mt 11,12), "jesteście ważniejsi niż wiele wróbli!" (Łk 12,7) - mówił Pan Jezus. Mądrość chrześcijańską na ten temat ostatni sobór streszcza krótko: "Człowiek jest jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, toteż nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z samego siebie" (KDK 24). Tylko człowiek został wezwany do przyjaźni z Bogiem, tylko człowiek jest zdolny do modlitwy, tylko człowiek potrafi prawdziwie kochać, tylko człowiek dąży do życia wiecznego - oto podstawowe różnice między człowiekiem a zwierzętami, nawet najbardziej inteligentnymi.
Czy aby wytłuszczony druk nie zmusza do przemyśleń odnośnie zasadności istnienia zakładów produkcji mięsa?!!

ODPOWIEDZ