Jakis czas temu slyszalem wyklad Hridayanady Maharzda, w ktorym mowil "Czy myslicie ze Prabhuada chical przyjecach na zachod by przywiesc nowa mode? Zeby grupa ludzi miala nowa fryzure, nowe ubranie na biaalo w przesceradla? Czy o to mu chodzilo zeby zalozyc taka mala grupe ludzi? NIE./ On chcial zaczac prawdziwa rewolucja duchowa, zacznajaca sie od zmiany serca, ogarnojaca swiat"
Pomyslem ze latwo moze wiec sie zalegnac w nas nastwanienie sekciarskie, lub takie jakby Subkultry. Tak jak np Punki czy Hipsiii maja swoja sub-kultre (filozwie zachwanie itp) tak samo czasmi bhakowie sie moga zachwywac. POlega to tez na tym ze bardziej sie liczy hierarhia wewantrznba niz jakby REALNA.
Chcailem tez w tym temacie wkleic slowa MAta.
Mimo ze oczywscie sie nie zgadzam z glowna teza odsnie Prabhupada, nalezy mu sie cos w rodzju doenienia za szczrosc. Choc widac ze nie patrzy (moim zdaniem) wlasciwiwe na proces i troche jakby wypaczenie (A jelsi tak to co z tym mam zrobic?) to przynek jest to do stwrdznia ze Kryszna to jednao a zachwania spoleczne to drugie. Jesli ktos przestzrega zasad dla Kryszny i postepu duchwego to jedno, a jesli ktos to samo w celu dostswania spolecznego do grupy bhaktow to co innego i duza szansa ze skoczy sie to zle, jak w slowach pelnych goryszy powyzej.Mat pisze:
Myślę, że znajdzie się wystarczająco wypowiedzi Prabhupada dokładnie rozbudzające takie uczucia wśród swoich zwolenników. Ten nastrój doprowadził do wielu problemów "seksualnych" w samym ruchu Hare Kryszna, o których wszyscy wiedzą, więc nie trzeba więcej wspominać.
Natomiast nastrój ten powoduje również ekstremalne wypowiedzi wśród ścisłych zwolenników Prabhupada, na przykład mojego dawnego przyjaciela ze świątyni krakowskiej, Martandy, który na facebooku wypisuje na przykład takie coś: " Gitara, szesciostrunowy organ rozrodczy kobiety. Hare Kryszna i milego sluchania."
Temat jest giganczyny. Ale moze dla przestrogi tak bysmy uwazali czy nasza roslinka jest bhakti czy cos tez sie wkrada nie tak jak nalezy.