Purnaprajna napisał:
Nic więc dziwnego, że bhaktowie mają później problem, kiedy to po upadku ich guru są zupełnie oszołomieni i nie mają zielonego pojęcia, czy kiedykolwiek w życiu byli i czy nadal są podłączeni do guru-parampara oraz czy należy przyjąć powtórne pańcaratrika diksza w celu stania się świadomym Kryszny, czy też nie.
A mi by to zupełnie do głowy nie przyszło.
Tacy bhaktowie nie słuchają takiej muzyki, raczej wysłaliby mnie do piekła za to.
„Już raczej wolą disco polo, od tego przynajmniej głowy ich nie bolą”.
Właśnie wolność polega na tym, że każdy sam może wyciągnąc wnioski kogo słucha i czego oczekuje od danej osoby. Gdy Prabhupad leciał kiedyś samolotem i w samolocie nadawali komedię Churli Cheplina (nie wiem czy dobrze piszę) to jeden bhakta odwracał głowę że to maya a Prabhupad oglądał i się śmiał. Ale rozumiał wizję tego bhakty i powiedział, że lepiej aby on nie oglądał. I ja to rozumiem. Są osoby, które poza ścisłą otoczką kulturalną nie czują się swojo i są też osoby, które za szelką cenę próbują zsyntetyzować kulturę do potrzeb tak bardzo jak się da. Moja wizja wielbicieli i niewielbicieli jest taka, że trudno mi znaleźć niewielbiciela. Jeżeli wartość logiczna pasuje do naszej uznaję to za cechy wspólne, zaś szukanie sensu, szukanie odpowiedzi to nastrój właściwy tak samo dla osób z różnymi poglądami. Rożne wnioski nie muszą oznaczać braku szczerości którejkolwiek ze stron. Nie cytuje też takich mocnych tekstów jak np. zespołu Apatia: kawa zrobi z ciebie szmatę, nie mówiąc o alkoholu albo że "za powyrywane kręgosłupy zwierząt kara będzie sroga i nie będzie przebaczenia" (z utworu Głos zwierząt - Włochatego). Dobrze trochę się orientować w celach i pobudkach czy prądach intelektualno-artystycznych czasów wspólczesnych. Bo inaczej jesteśmy jak katolicy, którzy wszystko inne widzą jako sekty szkodliwe dla kościoła. Chcę być bardziej społeczny i docierać ze zrozumienem do ludzi poprzez analogię. Jeżeli chodzi o inspirację, każdy ma swoją. Ja stamtąd przyszedłem. To mnie doprowadziło do punktu w którym jestem. Jeżeli ktoś mi mówi, że mam tego nie słuchać to widzę jako alternatywę, że zacznę uprawiać sex albo popełnię samobójstwo w pięknym wspaniałym świecie do którego nie pasuję. Wiele osób mówi, że nie pasuję do tego ruchu i doskonale o tym wiem, jednak bardzo chcę być jak najbliżej
Nie czuję się kwalifikowany by zostać waisznawą ale coś mnie i tak do tego pcha. Nie potrafię zostać bhaktą przez porzucenie swojej natury, raczej jest to dla mnie ewolucja samego siebie, naturalny rozwój i dlatego nie czuję wzgardy do tego co było przedtem. Jest to dla mnie pewna ciagłość w określonym nastroju. Wcześniej nie byłem anarchistą, nie miałem irokeza, nie utożsamiałem się z żadną organizacją, nie piłem, nie paliłem, nie chodziłem na dyskoteki, nie rozmawiałem z dziewczynami, nie chodziłem do kina, knajp itd. Jedyne moje zainteresowania z dawna to czytanie książek, harcerstwo, zbieranie znaczków i muzyka.
Pozostały Tylko Rozbite Marzenia, Puste Ręce I Muzyka
Wszystko Co Otacza Rani
Patrzę Na Siebie Mnie Już Nie Ma
I Ciągle W Tłumie Beznadziejnie - Włochaty
Jednak tak wtedy jak i teraz to co warunkowało moją mocno odrębną tożsamość, która pozwalała mi się wyrożniać i być szczęśliwym, że nie działam jak stado, to cały czas jest we mnie krytykowane i kojarzone z czymś najgorszym. Tak jak katolikom Hare Kryszna kojarzy się z sektą mimo, że mówimy, że jesteśmy ponad religiami. Psychologiczne uwarunkowania rządzą. Jak mówisz o faszyźmie to ktoś postronny zapamięta cię jak faszystę, nawet jak jesteś anty.
Kiedy Słyszysz O ANARCHII To Coś Cię Śmieszy, Coś Cię Bawi
Bo Wiesz, Że Coś Takiego Nie Istnieje
Że To Bzdura Wymyślona Przez Idiotów Dla Idiotów
A Czasami Nawet Kojarzysz To Z Faszyzmem
A Dla Mnie Jest To Symbol, Coś W Co Wierzę
Co Być Nie Może A Co Trzyma Mnie Przy Życiu
Bo Ty Masz Swój Kraj, Ład, Porządek
Ja Mam Wolność W Moim Sercu - Tylko Tyle - Włochaty
Staram się czasami linkować utwory do tekstów aby wychwycić nastrój, tak samo jak się używa emotioikonek. Uśmiech, powaga, bunt, życzliwość na całym świecie są takie same. Kiedyś pamiętam dyskusję bhaktów, że jeżeli muzyk, który ma potrzebę grania nie będzie mógł jej zrealizować to zacznie nawet grać ze skinami byleby grać. Chciałbym aby wszyscy obok mnie byli aczarjami i żebym był najgorszym z tych ludzi, wtedy byłbym szczęsliwy żyjąc w tak dobrym społeczeństwie. Tak jak wielu z nas nie chce być źle zrozumianymi i dlatego stosuje różne zabiegi, tak ja jestem uprzedzony jeszcze z czasów vrindy gdy nieodpowiednie osoby, nie będące aczarjami, nie rozumiejące co cytują, powołują się na wersety. Uważam, że filozofia świadomości Kryszny jest tak normalna i logiczna, że nie trzeba wersetów aby udowadniać to co normalne i dlatego teksty niby-upadłych ludzi, które są bardziej logiczne niż niektóre wypowiedzi niby-bhaktów. Jak byśmy walczyli na wersety, żeby udowodnić to co społeczeństwo i tak wie, to wielu ludziom by to zbrzydło. Ja ze swej strony nie potrafię się zmienić, jeżeli chwaszczę to mogę się odsunąć ale i tak nie ma komu narazie przejąć kontroli nad forum. Chciałbym być pro-społecznym ale nie potrafię. Zdaję sobie sprawę, że działam niekonwencjonalnie ale moja potrzeba wyżycia artystycznego czy szumowianego, jak kto woli jest taka, że chcę coś podać inaczej. Wiem, że to chwaści, że jestem administratorem, ale pytałem nie raz o chętnych do administrowania. Wtedy mógłby mnie kasować a ja bym wiedział, że śmiecę i może bym się oduczył maniery. Tak czy siak nie wiem co mam z sobą zrobić aby zrobić postęp. A nie potrafię zrobić czegoś sztucznie. Ja muszę tworzyć. Jak nie tworzę to slucham muzyki, czytam ksiązki, jak nie czytam to piszę, cały czas muszę coś robić. Mało zespołów bhaktów, bhaktowie są mało twórczy a słuchanie bhajanów z jednym rytmem w każdym utworze niestety mnie nie zadowala i czuję potrzebę czegoś bardziej wyszukanego. Nie słucham muzyki typu Michael Jakson czy Sebastian Bach tylko muzyki, która chce zmieniać coś w ludziach. W świecie duchowym każde słowo jest śpiewem. W tym świecie poza mahamantrą musimy jeszcze wiedzieć i czuć coś więcej aby móc ją wykorzystać, docenić i zrozumieć. Unikam jak ognia piosenek, wierszy i powieści inspirowanych zadowalaniem zmysłów. Zadowalanie zmysłów raczej jest słabością ludzi, którzy się buntują ale nie są w stanie zbyt wiele zrobić.
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada