Pan Narasimha i wypadki samochodowe
- Purnaprajna
- Posty: 2267
- Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
- Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
- Kontakt:
Re: Pan Narasimha i wypadki samochodowe
Masz szczęście, bo być może z aranżacji samego Kryszny, za niewielką cenę stłuczki możesz o Nim pamiętać. Czasami Kryszna przypomina nam o sobie w niezbyt przyjemny, ale za to w bardzo efektywny sposób.
Kiedyś pewien szwedzki, mieszkający w Sztokholmie bhakta, a przy tym profesjonalny muzyk, opowiadał mi, że od czasu, kiedy poznał bhaktów, to praktycznie za każdym razem, kiedy jechał na "koncert" do jakiejś knajpy w innym mieście, to na dworcu kolejowym kradziono mu trąbkę. Powoli, powoli, zaczynał łączyć te "przypadkowe" zdarzenia w jedną całość, i po "fifnastej", zaginionej w tajemniczy sposób w "Trójkącie Sztokholmskim" trąbce (dom, dworzec, knajpa), stał się przekonany, że Kryszna ma wobec niego inne plany. Od tego czasu instrumenty mu już nie giną, chociaż nadal gra i śpiewa, tylko tym razem wyłącznie dla Kryszny.
Kiedyś pewien szwedzki, mieszkający w Sztokholmie bhakta, a przy tym profesjonalny muzyk, opowiadał mi, że od czasu, kiedy poznał bhaktów, to praktycznie za każdym razem, kiedy jechał na "koncert" do jakiejś knajpy w innym mieście, to na dworcu kolejowym kradziono mu trąbkę. Powoli, powoli, zaczynał łączyć te "przypadkowe" zdarzenia w jedną całość, i po "fifnastej", zaginionej w tajemniczy sposób w "Trójkącie Sztokholmskim" trąbce (dom, dworzec, knajpa), stał się przekonany, że Kryszna ma wobec niego inne plany. Od tego czasu instrumenty mu już nie giną, chociaż nadal gra i śpiewa, tylko tym razem wyłącznie dla Kryszny.
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Re: Pan Narasimha i wypadki samochodowe
Ale skąd mieć pewność, że chodzi o to właśnie? A może zupełnie o coś innego? W życiu tyle rzeczy odciąga mnie od bhaktów... To znaczy na ogół jest tak, że im dalej od bhaktów, tym lepiej. Jak zaczynam dłużej i bliżej się z nimi kontaktować-to zaczynają się kłopoty. Za dużo rzeczy mi się nie podoba. A Śrila Prabhupada zapewniał, że towarzystwo bhaktów rozwiąże wszystkie problemy. Najwyraźniej w moim przypadku jest inaczej. Czyli bez kontaktu z bhaktami łatwiej mi jest czcić Krysznę, a kiedy ten kontakt nawiązuję- to ogarniają mnie straszne wątpliwości. Wiem, wiem- zaraz mi powiecie o wpływie mayi- ale taki wpływ niezbyt dobrze tłumaczy taką sytuację.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.
-
- Posty: 4936
- Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Pan Narasimha i wypadki samochodowe
Wyobraź sobie zamiatanie śmieci pod dywan i wygarnianie śmieci. W tym drugim przypadku będzie się wydawało przez jakiś czas, że może lepiej było nic nie ruszać. Oglądnij film POGODA NA JUTRO, http://www.youtube.com/watch?v=rK5njItto-o
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada
- Purnaprajna
- Posty: 2267
- Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
- Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
- Kontakt:
Re: Pan Narasimha i wypadki samochodowe
Nikt nie każe Ci przebywać w towarzystwie osób, których nie lubisz z jakiś względów. Dlatego może lepiej byłoby utrzymywać bliższy kontakt z bhaktami, którzy nas inspirują, a unikać tych, którzy oddziaływają na nas w przeciwny sposób. Większość z bhaktów jest uwarunkowana materialnie, a co za tym idzie, istnieją kompatybilne i niekompatybilne natury i osobowości.
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Re: Pan Narasimha i wypadki samochodowe
Jak na razie to tylko bhaktowie na tym forum mnie inspirują. W realu nie spotkałam takich osób (tylko na samym początku, ale potem takich osób nie spotkałam). Może to moja wina, może ich- nie wiem. Może nie nadaję się do współpracy z grupą. W każdym razie cieszę się, że mam możliwość korzystania z tego forum i może też inni czasami jakoś skorzystają z moich wypowiedzi.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.
- Purnaprajna
- Posty: 2267
- Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
- Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
- Kontakt:
Re: Pan Narasimha i wypadki samochodowe
Ja też się cieszę, że jesteś tu z nami Arleto. Jestem pewien, że Twoje wypowiedzi dobrze przysłużą się innym. Oby więcej osób, z głową, i w tak wnikliwy sposób jak Ty podchodziły do świadomości Kryszny.
Nawet teoretycznie zakładając, że rzeczywiście "nie nadajesz się do współpracy z grupą", to dopóki intonujesz Hare Kryszna, regularnie czytasz książki Śrila Prabhupada i ofiarowujesz Krysznie pożywienie, to jesteś na bezpiecznej pozycji i masz towarzystwo Kryszny i Jego czystych bhaktów. Chęć bliższego służenia bhaktom w naturalny sposób pojawi się wraz z czasem, bez żadnych oddzielnych wysiłków z naszej strony. Tak więc nie ma potrzeby, aby panikować.
Nawet teoretycznie zakładając, że rzeczywiście "nie nadajesz się do współpracy z grupą", to dopóki intonujesz Hare Kryszna, regularnie czytasz książki Śrila Prabhupada i ofiarowujesz Krysznie pożywienie, to jesteś na bezpiecznej pozycji i masz towarzystwo Kryszny i Jego czystych bhaktów. Chęć bliższego służenia bhaktom w naturalny sposób pojawi się wraz z czasem, bez żadnych oddzielnych wysiłków z naszej strony. Tak więc nie ma potrzeby, aby panikować.
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Re: Pan Narasimha i wypadki samochodowe
Dziękuję za sympatyczną zachętę. Dodam, że moje rozczarowanie bhaktami wynika z powierzchownych obserwacji. Po prostu przebywając z nimi zauważyłam ich bardzo ciężką pracę, ogromny wysiłek i zaangażowanie oraz rywalizację, a przy tym niewiele nagród. To wszystko przypominało mi zwykłą pracę i karierę w jakiejś firmie (wiem, wiem- ale w tym przypadku transcendentalną i w słusznym celu). Jednak ja oczekiwałam jakiegoś wyciszenia i refleksji, a nie pogoni do celu i nastawienia na sukcesy. A już szczególnie zniesmaczyła mnie rywalizacja- nie tego spodziewałam się po religii.
Oczywiście jest to tylko krytyka, ogólnie wysoko cenię ISKCON i jego działalność i uważam za konieczną i potrzebną. Tylko ja do takiej działalności się raczej nie nadaję.
Oczywiście jest to tylko krytyka, ogólnie wysoko cenię ISKCON i jego działalność i uważam za konieczną i potrzebną. Tylko ja do takiej działalności się raczej nie nadaję.
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.
- Purnaprajna
- Posty: 2267
- Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
- Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
- Kontakt:
Re: Pan Narasimha i wypadki samochodowe
Należy pamiętać, że nawet rywalizację i gunę pasji (czyt. latanie z rozwianym włosem ) można zaangażować w służbę dla Kryszny. Śrila Prabhupada w perfekcyjny sposób wykorzystał tą tendencję u bhaktów, w służbie rozprowadzania transcendentalnej literatury. W innym przypadku, jaką szansę na zrobienie postępu duchowego miałyby ambitne, często dumne osoby, pragnące smaku rywalizacji z innymi? A przecież podobno proces świadomości Kryszny jest przeznaczony dla wszystkich ludzi, począwszy od tych w pełni przesyconych materialnymi pragnieniami, aż do tych w pełni samozrealizowanych.
Poza tym, zewnętrznie czynności czystego bhakty nie muszą różnić się w niczym od czynności materialisty. To co ich różni, często może być widziane i doceniane jedynie przez Krysznę i innego czystego wielbiciela, bo jest to motywacja oparta na duchowej miłości do Boga.
Jeżeli masz inną naturę od tej przez Ciebie opisanej, np. bardziej bramińską, to możesz służyć Krysznie poprzez wyciszenie, refleksje oraz mówienie i pisanie o świadomości Kryszny, jednocześnie sama nie partycypując w smakowaniu gun, których nie lubisz i nie doceniasz. Warto chyba dostrzec i docenić jedność wszystkich bhaktów w ich różności, i pomimo tych różności.
Poza tym, zewnętrznie czynności czystego bhakty nie muszą różnić się w niczym od czynności materialisty. To co ich różni, często może być widziane i doceniane jedynie przez Krysznę i innego czystego wielbiciela, bo jest to motywacja oparta na duchowej miłości do Boga.
Jeżeli masz inną naturę od tej przez Ciebie opisanej, np. bardziej bramińską, to możesz służyć Krysznie poprzez wyciszenie, refleksje oraz mówienie i pisanie o świadomości Kryszny, jednocześnie sama nie partycypując w smakowaniu gun, których nie lubisz i nie doceniasz. Warto chyba dostrzec i docenić jedność wszystkich bhaktów w ich różności, i pomimo tych różności.
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Re: Pan Narasimha i wypadki samochodowe
Wiem, że się czepiam i szukam dziury w całym, ale próbowałam kiedyś angażować się w służbę Krysznie w ten sposób. Zlecono mi wykonywanie pracy pisarskiej tak nudnej, monotonnej i niewdzięcznej, że po pewnym czasie załamałam się i rzuciłam to. Wówczas spotkałam się z ostracyzmem, określono mnie jako "karmitkę". Próbowałam jakoś znaleźć dla siebie miejsce we wspólnocie bhaktów, ale wszędzie były oferty pracy albo bardzo ciężkiej, albo skrajnie nudnej i trudnej. Niestety nie potrafię odnaleźć żadnego "wyższego smaku" w takich formach służby. Czuję się wykorzystywana i nieszczęśliwa, a wysiłek fizyczny i umysłowy nie kojarzy mi się z żadną formą kultu religijnego. Wręcz przeciwnie- wtedy wściekam się i daleka jestem od religijnych uczuć.
Jednocześnie jestem osobą bardzo pracowitą w życiu materialistycznym, tylko praca kojarzy mi się wyłącznie z czymś bardzo przyziemnym i dalekim od religii. Uważam, że wypełniając obowiązki matki i żony (wcześniej także pracownika) robię już i tak dostatecznie dużo.
A w ISKCON-ie jak zauważyłam nie ma miejsca dla osób, takich jak ja, to znaczy nie można być zwykłym wiernym jak np. w chrześcijaństwie (chodzić czasami na nabożeństwa i płacić niewielkie składki). Trzeba "tyrać jak wół" na każde zawołanie i do tego jeszcze płacić olbrzymie składki- zwrócono się do mnie z propozycją, abym jako "grihastka" oddawała aż 50 % mojego zarobku. To są zdecydowanie zbyt duże wymagania dla przeciętnych ludzi, do jakich ja się też zaliczam.
Właściwie najmądrzej bym zrobiła, gdybym wróciła do katolicyzmu. Ale niestety (a raczej na szczęście) nie mogę "oderwać się" od Kryszny. W tym niewątpliwie Śrila Prabhupada miał rację, że jeśli się raz zakosztuje związku z Kryszną, to oderwać się tak naprawdę od tego już nie można. Stąd moje pytanie: Czy naprawdę nie można "obniżyć poprzeczki" w służbie oddania?
Jednocześnie jestem osobą bardzo pracowitą w życiu materialistycznym, tylko praca kojarzy mi się wyłącznie z czymś bardzo przyziemnym i dalekim od religii. Uważam, że wypełniając obowiązki matki i żony (wcześniej także pracownika) robię już i tak dostatecznie dużo.
A w ISKCON-ie jak zauważyłam nie ma miejsca dla osób, takich jak ja, to znaczy nie można być zwykłym wiernym jak np. w chrześcijaństwie (chodzić czasami na nabożeństwa i płacić niewielkie składki). Trzeba "tyrać jak wół" na każde zawołanie i do tego jeszcze płacić olbrzymie składki- zwrócono się do mnie z propozycją, abym jako "grihastka" oddawała aż 50 % mojego zarobku. To są zdecydowanie zbyt duże wymagania dla przeciętnych ludzi, do jakich ja się też zaliczam.
Właściwie najmądrzej bym zrobiła, gdybym wróciła do katolicyzmu. Ale niestety (a raczej na szczęście) nie mogę "oderwać się" od Kryszny. W tym niewątpliwie Śrila Prabhupada miał rację, że jeśli się raz zakosztuje związku z Kryszną, to oderwać się tak naprawdę od tego już nie można. Stąd moje pytanie: Czy naprawdę nie można "obniżyć poprzeczki" w służbie oddania?
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.
Re: Pan Narasimha i wypadki samochodowe
Hari! Prawda, szukasz dziury w całym Wypełniaj jak najlepiej swoje obowiązki jako matka, żona, pracownik, dodaj Krysznę do tego co robisz i bądź szczęśliwa. Służba oddania robiona na siłę to często służba dla umysłu a nie dla Kryszny (mówię tutaj o sobie, żeby nie było ) Rób to co możesz, rób to z uczuciem, dbaj o siebie i to również rób dla Kryszny. Powodzenia!
.:rakhe Krsna mare ke mare Krsna rakhe ke:.