Arleta pisze:Celem uzupełnienia cytuję komentarz Śrila Prabhupady (S.B.11.3.37):
Bardzo trafne. Dziękuję Mataji.
Odnośnie złudzenia wstawię fragment nie publikowanej jeszcze książki: Fragment przedstawia rozmowę ze zwolennikiem impersolalizmu - teorii złudzenia. To roboczy fragment więc mogą wystąpić błędy stylistyczne i ortograficzne.
..." - Otóż to. Poszerzony zakres percepcji jeszcze o niczym nie świadczy. A na pewno nie świadczy o czyimś duchowym rozwoju. Dlatego też tego typu oferty wczasów z duchowym rozwojem wcale nie muszą mieć nic wspólnego z duchowością. Niemniej czasami na skutek pewnych zbiegów okoliczności ktoś może zostać zainspirowany podczas takich wczasów do poszukiwań i jeśli będzie rzeczywiście szczery w swoich zamiarach to do duchowości może dotrzeć. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy.
- Więc czym jest według ciebie duchowość?- zapytał Paweł.
- A co według ciebie nie jest duchowością?- odparłem- Jeśli bowiem pytasz o to, co jest duchowością, musisz zakładać, że jest coś, co nią nie jest. Mam rację?
- Duchowością nie jest na przykład takie normalne, przeciętne życie. Życie spędzone na oglądaniu telewizji, chodzeniu do pracy, płodzeniu dzieci i nic poza tym. Takie czynności nie są duchowością. To strata czasu.
- A co wobec tego nie jest stratą czasu?
- Czas wykorzystany na realizowaniu się. Czas poświecony na poszukiwaniu prawdy.
- A co nie jest prawdą?
- Choćby ten świat. Spotkałem się z teorią i myślę, że jest ona prawdziwą, że ten świat to złudzenie, pewna iluzja. On nie jest realny.
- A więc uważasz, że ten świat nie jest realny?
- Tak uważam. Mówią, że jest on jest niczym sen. Kiedy śnimy wydaje nam się, że sen jest realnością, jednak gdy się obudzimy, on znika. Ten świat to tylko sen, w którym bierzemy udział.
- Więc jeśli to co tu się dzieje jest snem i o tym wiesz, to obudź się.
- No właśnie dążę do tego. Dla mnie duchowością jest wychodzenie z tego snu. Chcę wydostać się z pod wpływu iluzji.
- Budzisz się i stwierdzasz, że to tylko sen. Jeśli więc uważasz, że ten świat jest snem i tylko trzeba się obudzić, to powinieneś powiedzieć, co zobaczę gdy się obudzę? Tak przynajmniej mi się wydaje. Jeśli śpię w swoim łóżku i budzę się, to stwierdzam, że jestem w pokoju, wstaję i biorę się za wykonywanie swoich codziennych czynności. Twierdzisz, że w tej chwili śnimy. Więc co będzie, gdy się obudzimy?
- Stwierdzimy, że ten świat nie jest realnością, że tak naprawdę go nie ma. To tylko twór naszego snu.
- I co dalej?
- Z czym?
- Obudziłeś się, stwierdzasz, że coś ci się śniło i co dalej?
- Wyzwalasz się z iluzji? Budzisz się?
- No dobrze, ale co wtedy robię.
- Nic. Po prostu jesteś.
- Nic dalej się nie dzieje?
- Nie ma potrzeby, żeby cokolwiek robić. Stwierdzasz, że jesteś częścią ogólnego bytu, że jesteśmy jednym, że aby istnieć, nie potrzeba niczego robić.
- I to jest duchowość?
- Tak.
- Więc wszystko to, co się teraz dzieje jest snem, natomiast obudzenie się z tego snu, jest duchowością?
- Mniej więcej można tak powiedzieć.
- Jesteś przekonany, że tak jest?
- Mówię, że zgadzam się z takim poglądem. Znam ludzi, którzy tego uczą i są do tego przekonani.
- Dlaczego tak uważają?
- Oni to zrealizowali. Doszli do tego. Poprzez praktyki osiągnęli taki właśnie poziom i w ten sposób nauczają. Myślę, że wiesz o tym ale zadajesz pytania aby się podroczyć.
Uśmiechnąłem się.
- Nie droczę się. Po prostu rozmawiam. Czy znasz osoby, które osiągnęły poziom, o którym mówisz? Czy w Polsce są takie osoby?
- Czasami takie osoby odwiedzają Polskę i nauczają. Poza tym są grupy, w których się praktykuje.
- Należysz do takiej?
- Chodzę na spotkania. Ćwiczymy, medytujemy, uczymy się.
- I uważasz, że praktykujesz duchowość?
- Tak – odpowiedział.
- I tego jesteś pewny?
- Mogę powiedzieć, że raczej jestem. Przekonuje mnie o tym to, co doznaję w czasie medytacji.
- Co doznajesz?
- Trudno jest o tym mówić. To trzeba doznać samemu.
- Skąd wiesz, że to co doznajesz, nie jest kontynuacją twojego snu? Jakąś inną odmianą złudzenia?
Zawahał się na chwilę.
- Nie sądzę- odpowiedział.
- Ale nie jesteś tego pewny?
- Raczej jestem pewny.
- Czyli, to co tam robicie, to duchowość, a to co wykonujemy teraz tutaj, to złudzenie?
- W jakimś stopniu tak?
- Co to znaczy w jakimś stopniu?
- Wszystko co widzimy w koło jest produktem snu. Nie jest realne.
- Wszystko?
- Tak.
- Czy ten sen kończy się z chwilą, gdy idziesz do swojej grupy i zaczynasz medytować? Czy to co tam robicie nie jest już złudzeniem?
W jego oczach błysnęło zrozumienie.
- Jest to, można powiedzieć, proces budzenia się ze snu- powiedział.
- No dobrze. Ale czy ten proces, te wszystkie czynności, które tam robicie, to złudzenie czy już duchowość?
- Duchowość.
- Więc duchowość zaczyna się jeszcze przed obudzeniem się?
- W jakimś stopniu tak.
- Czyli można spać, inaczej mówiąc, trwać jeszcze w złudzeniu, ale praktykować duchowość, czyli być obudzonym.
- Do czego zmierzasz tymi pytaniami?- zapytała Agnieszka- Czuje w tym jakąś gierkę.
- Nie prowadzę żadnej gierki- uśmiechnąłem się- Nasuwają mi się pytania w związku z tym co powiedział Paweł, więc chcę usłyszeć na nie odpowiedź.
- Ale zgadzasz się z tym co powiedział Paweł?
- Nie. Ale chcę zadać jeszcze kilka pytań aby wyjaśnić dlaczego się nie zgadzam. Czy mogę?
- Pytaj, proszę.
- Ponieważ uważasz, że śpimy, czyli trwamy w złudzeniu, a obudzenie się z tego snu nazywasz duchowością, to w którym momencie zaczyna się duchowość? Rozumiesz o co pytam? Idziesz do swojej grupy i praktykujesz, czyli robisz coś duchowego jak twierdzisz, a potem spotkanie się kończy i wracasz do domu i z chwilą gdy opuszczasz grupę zapadasz znowu w sen? Jak to jest?
- Nie potrafię na długo utrzymać stanu jaki osiągam podczas medytacji. Nie jestem na takim etapie jeszcze. Dlatego gdy wychodzę z medytacji powracam do poprzedniej świadomości. Wiem jednak, że to tylko kwestia czasu i praktyk.
- No dobrze- powiedziałem- Załóżmy, że osiągasz już poziom, gdy potrafisz cały czas utrzymać stan przebudzenia. Co wtedy się dzieje? Świat przestaje istnieć?
- Co przez to rozumiesz?
- Twierdzisz, że ten świat jest złudzeniem, że jest to sen. Jesteś teraz w trakcie budzenia się z tego snu. Praktykujesz coś, co jak twierdzisz doprowadzi cię do momentu , w którym się obudzisz. Załóżmy, że osiągnąłeś już ten moment i co wtedy? Powiedzmy, że siedzisz ze swoimi znajomymi na sali medytacyjnej i praktykujecie i w tym właśnie momencie przychodzi dla ciebie moment obudzenia. Czyli powiedzmy obudziłeś się. Ten świat jest tworem snu a ty się obudziłeś właśnie. Czy zatem wszystko w koło zniknie? Czy twój sen przestanie istnieć?
Znowu się zawahał.
- Raczej nie- odpowiedział.
- Dlaczego nie zniknie? Przecież jest to produkt snu a ty się właśnie obudziłeś?
- Nie wiem co wtedy się stanie.
- Są jednak osoby, które jak twierdzisz obudziły się. One są już na tym poziomie. Czy dla nich to co tu jest przestało istnieć?
- Te osoby posiadają inną świadomość. Mogą z tego poziomu stwierdzić, że ten świat to złudzenie.
–- No dobrze, ale czy ten świat przestał dla nich istnieć tak jak przestaje istnieć sen dla kogoś kto się obudził?
- Oni na ten świat patrzą już inaczej.
–- To, że na niego patrzą inaczej, nie oznacza, że ten świat nie istnieje. Skoro bowiem na niego patrzą to znaczy, że ten świat jest. Nie jest więc złudzeniem.
–- Ale zamieszałeś – powiedziała Agnieszka.
–- Nie sądzę – odparłem.
- Odpowiem może tak- powiedział Paweł- Istnieje jeden duchowy byt. Jesteśmy jego częścią. Wszyscy jesteśmy jedną świadomością. Z powodu złudzenia zapomnieliśmy o tym. Wydaje nam się, że to wszystko co się dzieje istnieje naprawdę, ale w rzeczywistości jest to tylko złudzenie, niczym we śnie. Kiedy się obudzimy, złudzenie zniknie, powrócimy do rzeczywistości. Wszystko stanie się dla nas jasne.
- No dobrze – zwątpiłem w to, że otrzymam jasną odpowiedź na zadane poprzednio pytanie. Zadałem więc inne - Dlaczego zapomniałem, że jestem jednym z całą resztą? Dlaczego tak się stało?
- To skutek okrycia przez złudzenie, mayę.
- Co to jest?
- Jest to energia materialna. Ona powoduje, że zapominamy o swojej jedności.
- Czyli maya powoduje, że kosmiczna świadomość, ta jedność, traci pamięć swojej rzeczywistości?
- Nie. Tylko jej pewna część zostaje przykryta przez mayę.
- To znaczy, że jakaś część tej jedności zostaje w pewien sposób odcięta od reszty i wiedzie swój żywot śpiąc?
- Można tak powiedzieć- rzekł Paweł- Nie wiem jak to się odbywa, ale tak to wygląda.
- Czyli można z obrazować to w ten sposób- powiedziałem- Jest wielki, kosmiczny byt. Jedna, olbrzymia świadomość. Jesteśmy tym tworem, albo też jego częścią. Czy tak?
- Powiedzmy, że tak to można przedstawić.
- Jakaś część tego bytu, zapomina o tym kim jest i zapada w sen. Tak?
- Tak.
- Tworem tego snu jest właśnie to w czym teraz bierzemy udział, czyli cały ten świat?
- Tak.
- Wystarczy się obudzić i wszystko zniknie?
- Nie wiem czy zniknie. Pewna część tego bytu nadal będzie w stanie złudzenia.
- Jeśli obudzi się całość, to czy ten świat przestanie istnieć?
- Nie wiem czy całość może się obudzić?
- Teoretycznie jednak może tak się stać?
- Nie wiem, ale możliwe, że tak.
- Czy tę kosmiczną świadomość można nazwać Bogiem?
- Tak.
- A więc z tego wynika, że jesteśmy Bogiem?
- Tak by wynikało.
- Czy jest możliwe, że Bóg zapomniał o tym, że jest Bogiem?
- Nie wiem.
- Skoro zapomniałem, że jestem Bogiem, to znaczy, że jest to możliwe.
- Najwidoczniej jest.
- I teraz inne części mnie, chcą spowodować, żeby ta część, która śpi obudziła się?
- Nic nie rozumiem z tego co mówicie- sapnęła Sabina- Jakieś masło maślane.
- Ja rozumiem- powiedziała Agnieszka- Ciekawi mnie do czego zmierzasz?
- Po prostu pytam- odpowiedziałem- Mówi się, że Bóg jest Wszechdoskonały i Wszechmocny. Czy zatem jest możliwe, że jako Wszechdoskonały mógł zapomnieć fakt, że jest Bogiem, a teraz żeby sobie przypomnieć musi ćwiczyć jogę albo coś innego.
- Nie umiem ci tego tak dokładnie wytłumaczyć- rzekł Paweł- Nie jestem aż tak zaawansowany. Myślę jednak, że mistrzowie, którzy tego nauczają wiedzą o czym mówią.
- Skąd wiesz?
- Widać to po nich. To niezwykli ludzie. Gdybyś zobaczył jednego z nich , nie miałbyś wątpliwości.
- Czy ty widziałeś?
- Widziałem.
- I co o tym myślisz?- zapytała Agnieszka.
- Jak powiedziałem, jest sporo pytań, ale wygląda na to, że nie będziecie w stanie mi na nie odpowiedzieć.
- Może jednak?
- Nie sądzę- uśmiechnąłem się.
- Skąd wiesz?
- Sam widzisz, że twoje odpowiedzi nie są zbyt jasne. Rozumiem, że możesz nie wiedzieć wszystkiego ale na te pytania nie mają odpowiedzi również inni. Te pytania były już zadawane niejednokrotnie. To o czym mówisz jest tylko jednym z poglądów, jednym z filozoficznych nurtów jakie powstały na bazie wedyjskiego przekazu. Istnieją inne. Są nauczający, którzy nieco inaczej przedstawiają zagadnienie i jeśli chodzi o mnie, ich nauki bardziej przypadły mi do serca.
- Mistrzowie opisują to, co sami doświadczyli. Nie wymyślają niczego.
- Nic takiego nie powiedziałem przecież. Jednak skąd wiesz, że to co opisują twoi nauczyciele jest wszystkim? Skąd wiesz, że ich realizacja jest kompletną? Czy nie może być tak, że oni poznali tylko część prawdy?
- Nie wiem, ale nie sadzę, żeby się mylili.
- Nie mówię, że oni się mylą. Pytam natomiast o to, czy jesteś pewny, że oni poznali wszystko?
- Zbyt dużo osób mówi to samo.
- Nie o to pytam? Pytam natomiast o to czy jesteś pewny, że to o czym oni mówią jest wszystkim?
–Nie wiem tego w stu procentach. Niemniej zbyt dużo osób mówi to samo i to jest dowód na prawdziwość ich nauk.
–- Niekoniecznie. Nie ma gwarancji, że ich nauki są kompletne, a skoro mogą nie być, a oni twierdzą, że są, to wniosek z tego jest taki, że się mylą. Są bowiem inne opinie, które prawdę absolutną przedstawiają inaczej. Nie twierdzę, że to co nauczają twoi nauczyciele jest całkowitym kłamstwem, ale trudno też byłoby mi przyjąć to za kompletną prawdę. Za coś ostatecznego.
- Do czego wobec tego masz zastrzeżenia?
- Twierdzisz, że ten świat jest złudzeniem. Pewnego rodzaju iluzją. Wiem, że tak naucza spora grupa osób i wielu innym ta idea się podoba. Wiec zapytam. Skoro to co widzimy w koło jest złudzeniem, to czego jest to złudzenie? Bowiem jeśli jest złudzenie, iluzja, powinien istnieć obiekt rzeczywisty, a którego iluzję odbieramy jako coś realnego. Czy rozumiesz o co mi chodzi?
- Nie jestem pewny.
- Zobacz. Na pustyni występuje zjawisko fatamorgany. Wędrowcowi wydaje się, że widzi oazę. Widzi palmy, ludzi i zmierza w tamtym kierunku.. Jednak okazuje się, że to tylko iluzja. Po prostu uległ złudzeniu. Niemniej to, że w tej chwili uległ złudzeniu nie wyklucza faktu, że coś takiego jak oaza istnieje. Rzeczywiste, prawdziwe oazy są. W przeciwnym bowiem wypadku nasz podróżnik nie mógłby ulec ich złudzeniu. Zgadzasz się?
- Rozumiem.
- Podobnie czasami wydaje nam się, że w tłumie widzimy kogoś znajomego. Podchodzimy i oto okazuje się, że się pomyliliśmy. To był ktoś inny, podobny. Ale przecież nasz znajomy naprawdę istnieje. Fakt, że ulęgliśmy złudzeniu nie jest dowodem, że naszego znajomego w rzeczywistości nie ma. I analogicznie, skoro ten świat jest złudzeniem, jak mówisz, i nawet jeśli założymy, że jest to prawdą, to gdzie jest ten realny świat, którego wyobrażenie mamy teraz przed sobą?
- Nie wiadomo czy taki świat w ogóle istnieje? Czegoś takiego może nie być.
- A dlaczego miałoby nie być?
- Nie wiem. Po prostu może zwyczajnie nie być.
- Więc dlaczego nazywasz to co tu widzimy i przeżywamy złudzeniem? Czy to właściwe określenie?
- Może i niezbyt właściwe w świetle tych przykładów, które podałeś, ale to ostatecznie nie jest tak ważne. Złudzenie jest określeniem, które ma nam pomóc w uzmysłowieniu sobie pewnej prawdy.
- Jakiej prawdy?
- Że nasze życie tutaj jest tak naprawdę czymś nierealnym, nierzeczywistym. Musimy sobie to uświadomić i zacząć poszukiwać tego co prawdziwe.
- Dlaczego uważasz, że nasze życie tutaj jest czymś nierealnym? To, że jest tymczasowe nie jest równoznaczne z nierealnością przecież. Zobacz. Ten budynek tam stoi i według ciebie jest on czymś nierealnym. Co prawda za jakiś czas on się rozsypie i przestanie istnieć, ale to nie oznacza, że w tej chwili go nie ma. Jeśli nie wierzysz to idź, rozpędź się i trzaśnij w niego głową. Przekonasz się czy go tam nie ma.
- Nie o to chodzi- powiedział Paweł.
- A dlaczego nie? Dlaczego nie? Skoro ten świat jest złudzeniem. Czyli tak właściwie go nie ma, to dlaczego tylu nauczających, tylu różnych mistrzów na przestrzeni wieków, przychodzi tutaj i naucza? Dlaczego oni poświęcają swój czas na zajmowanie się czymś czego nie ma? Odpowiesz mi? Dlaczego zawracają sobie głowę czymś co nie istnieje?
- Oni chcą nam pomóc. Chcą nam pomóc w tym abyśmy zrozumieli prawdę.
- Masz prawdopodobnie rację - zgodziłem się - Lecz jeśli miejsca, w którym teraz jesteśmy tak naprawdę nie ma, to jak to możliwe, że oni przychodzą do niego. Dlaczego przychodzą do miejsca, które nie istnieje?
– Nie odpowiedział....."