Arleta pisze:Ale już na wstępie Dawkins zapowiedział, że nie będzie w ogóle zajmował się religiami dharmicznymi (hinduizmem i buddyzmem), a skoncentruje się na krytyce chrześcijaństwa.
Jak na naukowca postępowanie Dawkinsa jest nieuczciwe, bo ułatwił sobie zadanie. Chrześcijaństwo jest bardzo łatwe do krytykowania z punktu widzenia ateisty (zawiera masę sprzeczności logicznych i teologicznych, a historia chrześcijaństwa zawiera masę wstydliwych faktów zbrodni i przemocy). Najwyraźniej Dawkins uznał, że nie poradzi sobie z krytykowaniem hinduizmu i buddyzmu.
To jeszcze raz potwierdza to, co powiedział Hridayananda maharadża, a w tym wątku Mirek. Dawkins jest bardzo kiepskim filozofem.
Arleta pisze:W konkluzji Dawkins kreśli wizję wspaniałego świata przyszłości bez religii i bez Boga, w którym wszyscy są szczęśliwi, uczciwi, bogaci, wykształceni a ten nowy wspaniały świat bez "szkodliwych zabobonów" otworzy nowe perspektywy dla całej ludzkości. Czyli w sumie Dawkins wierzy w jakąś mrzonkę, na wzór komunistów, którzy też wierzyli, że świat bez religii będzie lepszy.
Podobny do opisanego przez Ciebie świat już istnieje na niższych systemach planetarnych i jest nim królestwo asurów, przeciwnym dewatom, potężnych, wykształconych materialnie osób, których bogactwo i możliwości zadowalania zmysłów przyćmiewają nawet te oferowane na swarga-loce (w Niebiosach). Problem w tym, że aby się tam dostać, to przez długi czas, trzeba bardzo ściśle przestrzegać zasad kultury wedyjskiej i warnaśramy, co Dawkins i jemy podobni prawdopodobnie uważają jedynie za zabobony. Dlatego w jego wydaniu, rzeczywiście jest to tylko mrzonką.