Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Kryszna: Ja jestem źródłem wszystkich światów duchowych i materialnych. Wszystko ze Mnie emanuje. Mędrcy – wiedząc o tym doskonale – angażują się w służbę oddania dla Mnie i czczą Mnie z całych serc swoich. - Bg. 10.8
Harsza
Posty: 154
Rejestracja: 18 lut 2015, 09:44

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Harsza » 30 wrz 2015, 17:49

Arisudana pisze:No i co z konstelacjami południowego nieba, jak krzyż południa? Dlaczego nie widać tego w Hiszpanii a widać w Kamerunie? Przecież to nie aż tak daleko o siebie położone państwa.
Czekałem na ten argument. Właściwie to miałem zapodać go za 2-4 dni, chciałem tylko by płaskoziemianie kompletnie się podłożyli, co właściwie chyba już nastąpiło, bo większych głupot w żadnym szpitalu p...( tutaj przerwa, ze strachu przed zbanowaniem) usłyszeć nie można.
Cały ten cyrk zaczął się od następującego wpisu:
“W płaskoziemskim modelu kosmosu, Biegun Północny jest nieruchomym środkiem świata oraz całego wszechświata. Gwiazda Polarna, umiejscowiona jest wprost nad Biegunem Północnym w najwyższym punkcie na niebiosach, i w niczym powoli obracającej się kopule-planetarium, wszystkie ciała niebieskie obracają się wokół Gwiazdy Polarnej oraz nad Ziemią raz na dobę. "
Zgodnie z tym opisem Gwiazda Polarna znajdująca się bezpośrednio nad Biegunem Północnym jest widoczna na całej Ziemi od aż do Antarktydy, na całej półkuli południowej. tymczasem ludzie już od starożytności, gdy zaczęli przekraczać Równik, zorientowali się, iż Gwiazdy Polarnej na południe od Równika nie widać. Na południowej półkuli nie są też widoczne konstelacje Wielkiej i Małej Niedźwiedzicy (Wielkiego i Małego Wozu). natomiast widać inne gwiazdozbiory, jak Krzyż Południa.
Obrzydliwe jest to, że po pobieżnym zapoznaniu się z tą teorią, ktoś podjął się wmawiania innym, iż jest ona udowodniona. Wysypywał z rękawa argumenty, domysły i wymysły, wykorzystywał swój autorytet, byle tylko znaleźć się wobec innych osób jako "Przewodnik" "jako osoba udająca guru". To jest po prostu wstrętne. Yamaradża ukarze Cię za to okrutnie, kimkolwiek jesteś, ty który to zacząłeś. A może całe dla nas szczęście, że ten Ktoś nie okazał się skrupulatny i dokładny, że tak bardzo pragną mentalnej władzy nad innymi, że zabrakło mu czasu, i woli, by temat zbadać, bo z pewnością zaatakowałby bardziej skutecznie.

mirek

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: mirek » 30 wrz 2015, 18:27

A
Radhakanta das pisze:Zakrzywienia nie widać również z samolotu a nawet nie widać z wys 33 km - w materiale filmowym od 3;37 widać obraz z niezależnie od NASA wypuszczonej kamery - ładny płaski widok i nadal horyzont jest na wys oczu.
B
Vaisnava-Krpa pisze:W internecie jest dużo wpisów że polski kosmonauta Hermaszewski powiedział w jednym wywiadzie, że Ziemia jest plaska jak naleśnik, który to wywiad potem zdjęto.
Zamieściłeś screen z treścią:
C
Wszystkie rzekome wyloty rakiet to oszustwo.
Nie jest to możliwe aby wylecieć ponad wysokość 25 km nad naszą płaską Ziemią a tym bardziej bezpiecznie powrócić na Ziemię. Nie ma takiej możliwości. Tak zwane "reentry" czyli powtórne wejście w atmosferę z kosmosu jest niemożliwe, niewykonalne. To jest jedno wielkie oszustwo, kłamstwo i manipulacja.
Zrozumcie to, że NASA nie było nigdy na Księżycu! To był fotomontaż! A skoro nie byli na księżycu, to nie lecieli nigdy przez atmosferę!
D
vidyasundar pisze:1) Linia horyzontu jest zawsze na poziomie oczu, nawet na wysokosci lotu samolotu. Jakby ziemia byla kula to im wyzej sie unosisz horyzont widzialbys nizej i nizej. Jak to wyjasnic przyjmujac teorie globu?
Wszystkie te fragmenty wpisów cechują się jakąś logiką, ale niestety nie zadziała ona w dojściu do wiedzy. Ten wątek powinien zacząć się od ustalenia przez wszystkich uczestników, tego czym jest wiedza, od używania wspólnej metodologii za pomocą której dochodzi się do tej wiedzy uzyskiwanej z doświadczenia i zgody na to wszystkich i każdego następnego dyskutanta. Inaczej będzie tylko jeden wielki chaos, produkowanie dziesiątek niepotrzebnych stron, straty czasu.

Przypuszczam, że Hermaszewski powiedział, że był w kosmosie. Zaprzecza to C. C musi zaprzeczyć B, czyli komuś kto twierdzi, że był tam we własnej osobie. Jaką metodologię zastosować wobec B żeby uzyskać wiedzę? Jakieś super wypaśne badanie typu wariograficznego + chemiczne serum prawdy? Innych kosmonautów też? A może C także przebadać, być może przyzna się, że pragnie jedynie "potwierdzić" Biblię (właściwie to tylko swoją jej interpretację) i dlatego to robi?
Czy A stanowi dowód? Czy dowodem na to, że to faktycznie obraz z niezależnej od NASA kamery będzie kolejny filmik z youtube? Może ktoś zrobi filmik, że ten niezależny filmik został spreparowany. A potem ktoś znowu kolejnym filmikiem pokaże, że zdaniem NASA ich filmik nie był przecież filmikiem mającym odzwierciedlać rzeczywistośc tak jak ukazywał to ten użytkownik? A może 33 km to zwyczajnie za mało, co nieprzeczyłoby ustaleniom teorii kulistej Ziemi?
Co tak naprawdę daje nam w tym wszystkim sama logika? Ona służy porządkowaniu obrabianych przez nas danych. Jak damy tylko te dane, które nie spełniają warunku uzyskania wiedzy potrzebnej do zbadania kulistości Ziemi to logika powie nam: płaska.
Co by nam dało znalezionie błędu w użytej meteodologii i w uzyskanych danych w teorii okrągłej Ziemi? Zdemaskowalibyśmy jakiś spisek i oszustwo nauki? Nie, ta teoria uległaby skorygowaniu albo odpowiedniemu przeformuowaniu, a nauka posunęłby się dzięki temu naprzód. Ale jak ktoś nie ma pojęcia, co oznaczają dane, nie umie przeprowadzić doświadczenia zgodnego z metodologią naukową, to niczego nie spowoduje.
Metodologia "na słowo": Hermaszewski to udowodnił, bo widział, uzyskaliśmy więc wiedzę, zaprzeczył przy okazji metodologii "na filmik" (gdy oglądaliśmy filmik z youtube, też uzyskaliśmy wiedzę) według którego nikt nie mógł być w kosmosie. Ja naprawdę nie żartuję, bo to jest przerażające.
vidyasundar pisze:Zwykly przecietnik mysli: "Czy wazny jest ksztalt ziemi? Niech nauka to bada ja przyjme to co mowia. Ja sie na tym nie znam".
Niekoniecznie, jeżeli ktoś twierdzi coś o Ziemi, to musi to udowodnić w ramach metodologii i dostarczonych danych. Coś takiego nazywamy wtedy wiedzą.

Z literatury naukowej i od naukowców uzyskujemy wiedzę naukową. Załóżmy na chwilę, że zwolennik płaskiej Ziemi wykrywa jakiś spisek. Czy uzyskał w ten sposób dowód, że Ziemia jest płaska? Nie. Teraz on musi przedstawić dowody.
A każdy poszukiwacz prawdy będzie mógł sprawdzić jakość tych dowodów, będzie mógł je obalać filmikami z youtube, albo brakiem wiedzy. Przecież tak właśnie uzyskuje się tą prawdziwą wiedzę. To też nie jest żart.

A może bezstronni poszukiwacze prawdy niech zrobią zrzutę na eksperyment, np. wyruszą z jakiegoś punktu A na Ziemi wybierając jak najbardziej optymalną trasę. Nie po południkach, żeby nie trafić na bieguny, ale taką która rozwiałaby wszelkie wątpliwości.

Daga
Posty: 31
Rejestracja: 17 lis 2007, 16:41

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Daga » 30 wrz 2015, 20:15

;) A chłopaki dalej myślą, że niosą "dobrą (płaską) nowinę". Cieszę się, że tu więcej rozsądnych osób niż na FB, choć 15 stron cudownego absurdu relaksuje jak nic O:)

Pozwolę sobie, w ramach dodatku, zacytować Galileusza (Emile Namer, Sprawa Galileusza), bo on już przerabiał "ten" temat. Ustęp pt. "Pismo Święte nie może być sprzeczne z nauką":

Pismo święte wskazuje ludziom drogi zbawienia, a nie odkrywa praw przyrody - również boskich - rządzących ruchami astronomicznymi. Dlatego też pogląd może być narażony na zarzut herezji tylko wówczas, gdy dotyczy zbawienia dusz. Natomiast gdy chodzi o prawa przyrody, nikt - choćby był teologiem - nie może rościć sobie pretensji do decydowania o słuszności czy fałszu ścisłych badań uczonych. Tak samo nie jest w mocy uczonych zmiana poglądów zależnie od widzimisię teologów. I nikt też nie może rościć sobie prawa wciągania Pisma Świętego w tego rodzaju dyskusje:
"Po wyjaśnieniu powyższego wydaje mi się, że w dysputach dotyczących problemów przyrody należy zacząć nie od powoływania się na autorytet Pisma Świętego, lecz od namacalnych eksperymentów niezbędnych udowodnień. Ponieważ Pismo Święte oraz przyroda tak samo pochodzą od słowa Bożego - to pierwsze jako wyraz Jego mysli, a drugie jako wierny wykonawca Jego rozkazów - [...] wypływa z tego, że pokazane nam przyrodnicze wyniki namacalnych eksperymentów bądź niezbędne wyjaśnienia narzucające się naszemu rozumowi nie powinny w żadnym wypadku być podawane w wątpliwość, a tym bardziej potępiane pod pretekstem, że Pismo Święte wzięte dosłownie miałoby sugerować inny punkt widzenia.
Istotnie, nie sądzę, aby należało założyć, że ten sam Bóg, który nas wyposażył w zmysły, rozum i inteligencję, chciał pominąć ich użytkowanie, udzielając nam innym sposobem nauk aniżeli za ich pośrednictwem [...] oraz że w ten sposób mamy dojść do wyrzeczenia się doświadczenia i rozumu, zwłaszcza jeśli chodzi o nauki, których Pismo Święte dostarcza nam jedynie nikłą część i nadto w rozproszonej postaci, co odnosi się zwłaszcza do astronomii, o której mowa tylko mimochodem, jeden lub dwa razy o Słońcu i Księżycu, a nigdy o planetach prócz Wenus, wskazanej pod imieniem Lucyfera [...].
I jeżeli Duch Święty nie chciał nam przekazać tych nauk, nie wchodzących w jego zamiar wskazania nam drogi zbawienia, jakże wtedy twierdzić, że taki to fragment raczej niż inny stanowił artykuł wiary, ten zaś jest błędny? Czy pogląd, który nie dotyczy zbawienia duszy, może stanowic herezję? [...]
Jeżeli z jednej strony Pismo Święte narzuca niejedną interpretację daleką od dosłownego znaczenia i jeżeli z drugiej strony nigdy nie można być pewnym, że wszyscy interpretatorzy są przez Boga natchnieni [...] sądzę, że będzie rzeczą wielce roztropną nikomu nie pozwolić na roszczenie sobie prawa do wciągania Pisma Świętego do problematyki twierdzeń przyrodniczych, mogących przeciwstawić się doświadczeniu oraz racjonalnemu i koniecznemu tokowi myślenia. I któżby chciał narzucić granice możliwościom ludzkiej mysli? Kto chciałby twierdzić, że wszystko już widziano i poznano, co jest dostrzegalne i możliwe do poznania w tym świecie?"
Galileusz tym razem wyraźnie oskarżał swych prześladowców o znieważenie w swych próżnych kłótniach świętości Pisma i tradycji przez to, że podstepnie doprowadzili do rywalizacji między naukami Biblii a prawda naukową.
"Poważni i świątobliwi pisarze unoszą się, moim zdaniem, przeciwko takim to właśnie ludziom, a to nie bez kozery. Oto, co na ich temat pisze św. Hieronim: <<Wszyscy pretendują do jego znajomości [Pisma Świętego], wszyscy jakoby je posiadają. Staruszka gaduła, jak i niedołężny starzec czy też wielomówny sofista, wszyscy go uczą i wszyscy szarpią je, zanim sami jeszcze zdołali nauczyć się go!>>"
Teologom przeciwstawia wymagania człowieka wiedzy:
"Nie leży w możliwościach nauczycieli nauk eksperymentalnych zmiana poglądów według swego widzimisię i dostosowanie ich raz do jednego, a to znów do innego poglądu. Istnieje wielka różnica między skłanianiem matematyka czy filozofa do przyjęcia jakiegoś poglądu a wydawaniem poleceń handlarzowi czy nawet prawnikowi. Nie można zmieniać wyników badań dotyczących spraw przyrody i nieba z równą łatwością, jak to się dzieje przy podpisaniu umowy, ustalaniu taksy bądź transakcji wymiennej. Różnicę tę doskonale rozumieli uczeni i święci Ojcowie [...] jak to u niektórych spośród nich można wyraźnie stwierdzić. Toteż czyta się u św. Augustyna następujące słowa:
<<Należy uznac za rzecz nie budzącą wątpliwości, że wszystko, co uczeni świata mogli udowodnić jako coś prawdziwego w naturze rzeczy, nie jest w niczym - a my to udowadniamy - sprzeczne z Pismem Świętym. Natomiast wszystko, co w ich pismach wydaje się sprzeczne z Pismem Świętym, należy bez wahania uznać za fałszywe, a w takim przypadku musimy to udowodnić wszelkim dostępnym nam sposobem [...] W ten sposób, przywiązani do wiary Naszego Pana, w której kryją się skarby mądrości, nie pozwolimy się uwieść papalaninie fałszywej filozofii ani przestraszyć przez przesądy rzekomej religii*.>>
Wynika z powyższego, że księgi uczonych tego świata zawierają pewne tezy, z których jedne są ściśle udowodnione, a inne po prostu wykładane. Obowiązkiem mądrych teologów jest przystapić do dowodu, iż te pierwsze nie są sprzeczne z Pismem Świętym. Jeśli zaś chodzi o te drugie, które są przedmiotem wykładu, lecz niekoniecznie stwierdzone dowodem - należy je uznać za bez wątpienia fałszywe, gdy tylko znajdzie się w nich cokolwiek, co jest sprzeczne z literą Pisma Świętego. Ale nawet w takim przypadku należy udowodnić ich fałsz.
[...] W konsekwencji, przed potępieniem tezy przyrodniczej należy wpierw udowodnić, że nie została ona bezsprzecznie udowodniona, a obowiązek ten należy nie do tych, którzy ją uważają za prawdziwą, lecz do uważających ją za fałszywą."

Awatar użytkownika
Radhakanta das
Posty: 121
Rejestracja: 27 sie 2010, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Radhakanta das » 01 paź 2015, 00:52

Waldemar pisze:Jeżeli Słońce:

Jest taką lampą nad nami rzucającą światło w ograniczonym zakresie - tak jak np. ktoś idzie w nocy z pochodnią i tylko jakiś obszar jest jasny.

To w jaki sposób oświetla resztę wszechświata?
Dobre pytanie - zrobiłem uproszczenie - chciałem pokazać brak bezkresnego świecenia w naszej atmosferze. Jak zatem doswietla inne sfery wszechświata? - coż - dotychczasowa edukacja szkolna przyzwyczaila nas do ogromnej kuli słonecznej świecącej tak samo we wszystkich kierunkach. Słońce to przede wszystkim półbóg słońca i rozdzielanie przez niego światła to dla nas rzecz mistyczna. Słońce posiada mnóstwo energii i jak one są sterowane i kierowane to już zagadka :). W jakiś sposób, mimo nocy nad płaską ziemią, inne promienie muszą docierać do innych rejonów świata.
Pewna wskazówką może też być werset ze Srimad Bhagavatam 5.22.9 gdzie jest mowa o Księżycu jako przyczynie dnia dla półbogów:

"Kiedy księżyca przybywa, codziennie zwiększają się jego świecące części i w ten sposób stwarza on dzień dla półbogów i noc dla pitów. Gdy jednakże księżyc ubywa, jest to noc dla półbogów i dzień dla pitów. W ten sposób księżyc przechodzi przez każdą konstelację gwiazd w ciągu 30 muhurt [cały dzień – 24 godz.]. Księżyc jest źródłem nektariańskiego chłodu, który wpływa na wzrost zbóż i z tego względu bóg księżyca uważany jest za życie wszystkich żywych istot. Wskutek tego zwany jest Jivą, główną żywą istotą w tym wszechświecie."

Inny ciekawy werset o promieniach słońca z SB:
05.20.37 "Z najwyższej woli Krsny, góra zwana Lokaloką została ustanowiona zewnętrzną granicą trzech światów – Bhurloki, Bhuvarloki i Svarloki – aby kontrolować promienie słoneczne w całym wszechświecie. Wszystkie ciała świetlne, od słońca aż do Dhruvaloki, rozdzielają swoje promienie w trzech światach, ale jedynie w granicach utworzonych przez tę górę. Ponieważ jest ona niesłychanie wysoka, przewyższając nawet Dhruvalokę, blokuje promienie ciał świetlnych, które z tego względu nigdy nie sięgają poza nią."
Ostatnio zmieniony 01 paź 2015, 01:42 przez Radhakanta das, łącznie zmieniany 1 raz.
śrī kṛṣṇa śaraṇaṁ mama

Awatar użytkownika
Radhakanta das
Posty: 121
Rejestracja: 27 sie 2010, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Radhakanta das » 01 paź 2015, 00:55

mirek pisze: Ten wątek powinien zacząć się od ustalenia przez wszystkich uczestników, tego czym jest wiedza, od używania wspólnej metodologii za pomocą której dochodzi się do tej wiedzy uzyskiwanej z doświadczenia i zgody na to wszystkich i każdego następnego dyskutanta. Inaczej będzie tylko jeden wielki chaos, produkowanie dziesiątek niepotrzebnych stron, straty czasu.
Zachęcam do przedstawienia tej myśli pro-ewolucjonistycznym profesorom z uniwersytetów, którzy na całym świecie z takim entuzjazmem promują teorię Darwina.
śrī kṛṣṇa śaraṇaṁ mama

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: padmak » 01 paź 2015, 00:57

Harsza pisze:Vaisnava-Krpa. Widziałeś moje obliczenia odchylenia od pionu budynku o szerokości 1000m? Jeśli chcesz coś znaczyć, musisz umieć wyobrazić sobie to co myśli ktoś, kto rozumie te obliczenia. Skończyłeś szkołę. Jesteś informatykiem. Jeśli zechcesz, to zrozumiesz. Wyłącz emocje. Po prostu licz, rozrysuj trójkąt wpisany w okrąg.... Prawda jest tylko jedna....
Harszo, musisz zdecydować, jakiego rzędu wielkości w obliczeniach widzisz, a jakie nie widzisz??
Harsza pisze:
padmak pisze:Harszo, niewyobrażalnie wielka to jest różnica pomiędzy obiema odległościami:
1. purany - 35'000'000 km = 0,23 j.a
2. współcześni - 950'000'000'000'000 km = 6'324'100 j.a

Czy teraz widzisz sprzeczność?
Nie.
Jeżeli widzisz i obliczasz różnicę 0,0001 stopnia wielkości kątowej, a nie widzisz różnicy ponad 24 tysiące większej, to prosty dowód na to, że kierujesz się jedynie emocjami, o wyłączenie których prosisz Vaisnava-Kripe.

Jeżeli masz określony światopogląd, że Ziemia i kosmos wyglądają jedynie tak jak opisuje to współczesna nauka, to nie przyjmiesz innej wizji, nawet pod rozwagę.

Zadaniem inteligencji jest przyjmowanie i odrzucanie. Jeżeli coś nie zgadza się ze światopoglądem, wówczas nie ważne są argumenty. Broniąc światopoglądu inteligencja odrzuci wszystko co jest niezgodne z wizją świata.

Tu nie ma przymusu, by w coś wierzyć lub nie. Wątek powstał, jako obecne zaciekawienie tematem, jak właściwie Ziemia wygląda. Jest zbyt wiele niejasności, by obojętnie przejść obok tematu.

Na koniec może łaskawie odpowiesz na moje pytanie, które postawiłem Tobie Harszo i Purnapraji Prabhu odnośnie dwóch kwestii, które napisaliście wcześniej:
padmak pisze:
Purnaprajna pisze:
Harsza pisze:Musimy jakoś wymienić nasze przekonania i dojść do porozumienia, albo ustalić, że nie dojdziemy.
Osobiście jestem przekonany, że żadna ilość racjonalnych argumentów i dowodów nie przekona płaskoziemian, bo problem jest natury czysto emocjonalnej, a nie racjonalnej,
(...)
Ten wątek jest o tyle dobry, że osoby nowe i postronne, będą w stanie zorientować się, że absurdalna wiara w płaskość Ziemi nie jest oficjalną doktryną Ruchu Hare Kryszna, ale jedynie prywatnymi poglądami kilku jednostek.
Jakie zatem jest stanowisko Ruchu Hare Kryszna? Jakie było pragnienie Śrila Prabhupady, który zainspirował bhaktów do stworzenia Wedyjskiego Planetarium w Mayapur/Indie?

Obrazek

Na filmie KOSMOS WEDYJSKI 3 : https://www.youtube.com/watch?v=cqxc9We1xtM

Jest pokazane, jak zostały jednocześnie połączone opisy siddhanty z tym co mówią purany. Czyli kulista Ziemia unosząca się na słonym oceanie okalającym całą Jambhu-dwipę. Ziemia, jako jedno z dziewięciu skrzydeł - kanda stanowiących Bharata-varsze.

Siddhanta podaje, że Ziemia o średnicy 1600 jodzanów i obwodzie 5000 jodzanów, zawieszona jest nieruchomo w przestrzeni.

Jednak tutaj kulista Ziemia jako jedyna unosi się na słonym oceanie. Natomiast pozostałe dwipy - wyspy wchodzące w skład całej Bharata-varszy zostały pokazane zgodnie z opisem puranicznym, jako nie kuliste, lecz jako wyspy na słonym oceanie.

Czy łączenie siddhanty i puran jest właściwe? Raczej nie! Ale obie te koncepcje dalekie są od Kopernikowskiego Heliocentryzmu.

Czy Purnaprajna Prabhu, taką łączoną wizję (puran i siddhanty) uznajesz za "oficjalną doktrynę Ruchu Hare Kryszna" ?

Harsza pisze:Jego Świętobliwość, Śri Śrimad Bhaktivinoda Thakur w swojej "Jaiva Dharmie" wyjaśnia, że większa część pism wedyjskich jest produktem Kali-yugi. Za podstawowe wyjaśnienia wiedzy duchowej przyjmuje: Bhagavad-Gitę i 11 upaniszadów
To proszę Harszo napisz, który opis Ziemi uznasz za właściwy: Puran czy Siddhanty. Który jest wg Ciebie produktem Kali-yugi?

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: padmak » 01 paź 2015, 01:15

vidyasundar pisze:
Siddhanta podaje, że Ziemia o średnicy 1600 jodzanów i obwodzie 5000 jodzanów, zawieszona jest nieruchomo w przestrzeni.
Czy mozesz podać cytat albo zródło?
Tak, dzieła typu siddhanta są pisane w formie dialogów między bogami i wieszczami, np. Paitamaha-siddhanta jest rozmową Bhrygu z Brahm, a Surja-siddhanta rozmową boga Słońca z asurą o imieniu Maja. Zawierają one informacje o kosmologii i ruchu planet.

Według siddhant Ziemia jest kulą nieruchomo zawieszoną w przestworzach. Wokół niej po okrągłych sferach krążą: Słońce, Księżyc, planety oraz gwiazdy. Kolejne orbity poczynając od Ziemi zajmują:
1. Księżyc,
2. Merkury,
3. Wenus,
4. Słońce,
5. Mars,
6. Jowisz,
7. Saturn,
8. nakszatry.
Średnica ziemi ma 1600 jodzanów, a obwód 5000 jodzanów.
Model ten przedstawiony w Paitamaha-siddhancie z niewielkimi zmianami przedstawiany jest w innych dziełach.

Awatar użytkownika
Radhakanta das
Posty: 121
Rejestracja: 27 sie 2010, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Radhakanta das » 01 paź 2015, 01:20

Arisudana pisze:No i co z konstelacjami południowego nieba, jak krzyż południa? Dlaczego nie widać tego w Hiszpanii a widać w Kamerunie? Przecież to nie aż tak daleko o siebie położone państwa.
A jednak na tyle daleko, że może nie być widać niektorych ciał niebieskich obserwowanych na tzw południu (lądy przy zewnetrznej części dysku jak np. Australia) przez obserwatorów z pólnocy (wewnętrzna część dysku). Dziej się tak za sprawą znów...prawa perspektywy - obserwacje nieba też sa tym prawem ograniczone - widzimy tylko część nieba przy takich obserwacjach co pokazuja 2 rysunki. Trzeba sie trochę przybliżyć do Krzyża Południa aby przesynąć granicę widzenia nieba - oczywiście odległości tych gwaiazd od ziemi musza byc tez dużo mniejsze - nie ma tu miejsca na lata świetlne, których nie akceptowal Sadaputa Prabhu, ktory wyjasniał, że takie odległości wymyślono tylko pod wpływem ustaelenia heliocentrycznego modelu. To takie krótkie wyjaśnienie tylko Arisudano - w szkołach o tym od ponad 100 lat nie mówią - choc jeszcze w XiX wieku uczono astronomii na bazie modelu płaskiego. Tu mozesz pobrać całą książkę naukwców sprzed 100 lat na temat wielu rzeczy na ten temat: http://www.sacred-texts.com/earth/za/
Można zapytac 'z XIX w? taki przeżytek? - cóż , Kopernik działał prawie 400 lat wcześniej...
Załączniki
Ograniczenie.jpg
Ograniczenie.jpg (23.79 KiB) Przejrzano 2492 razy
śrī kṛṣṇa śaraṇaṁ mama

Awatar użytkownika
Radhakanta das
Posty: 121
Rejestracja: 27 sie 2010, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Radhakanta das » 01 paź 2015, 01:22

rysunek drugi - ciemne pole oznacza ile nieba nie widzimy
ograniczenie 4 str.jpg
ograniczenie 4 str.jpg (36.46 KiB) Przejrzano 2492 razy
śrī kṛṣṇa śaraṇaṁ mama

Awatar użytkownika
Radhakanta das
Posty: 121
Rejestracja: 27 sie 2010, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Re: Ziemia jest płaska - biegun południowy nie istnieje?

Post autor: Radhakanta das » 01 paź 2015, 01:31

Coś o perspektywie - nasze widzenie jest ograniczone - takie zmysły - wydaje nam się np. ze droga się zwęża gdy patrzymy w dal, choć tak nie jest. Podobnie wszystkie punkty się schodzą i nie tylko linie drzew wzdluż drogi ale tez obiekty latające, mimo iż nie obnizające lotu z czasem jawią nam się jako spadające do horyzontu. Na rysunku widac linie biegnące do punktów zniezności - jak w górnej części rysunku umiescicie coś na linii to tez bedzie to schodzilo do horyzontu - samolot będzie lecial jakby w dół - no i ostatecznie slońce też będzie 'spadać'
Persp grafik mniejsza.jpg
Persp grafik mniejsza.jpg (38.29 KiB) Przejrzano 2492 razy
śrī kṛṣṇa śaraṇaṁ mama

ODPOWIEDZ