Wyprawy krzyżowe a jihad
: 17 lip 2017, 14:14
Wczoraj usłyszałem, że muzułmanie to niewinne społeczeństwo pokojowo nastawione w przeciwieństwie do chrześcijan, którzy organizowali wyprawy krzyżowe. Ponieważ chciałem zachować dobrą atmosferę, wycofałem się z emocjonalnie agresywnej wymiany zdań, uświadomię jednak tutaj trochę faktów, choć zapewne jak zauważyłem dla niektórych nawet pokazanie wideo jest oznaką fałszowania i nic ich nie przekona. Taka ideologia.
Nie będę się rozpisywał, obrazkowy przekaz w tych czasach jest najszybciej docierający bo ludzie nie mają czasu czytać, jeśli ktoś będzie dociekliwy poczyta więcej w linkach czy znajdzie sobie.
"Chrześcijaństwo, które szło do ludzi ze słowem, „Idźcie i głoście…”, nawracajcie, w VII wieku spotyka się z religią, która mówi zdobywajcie, „w cieniu miecza znajdziesz raj”. Ziemia Święta, w 644 roku zostaje podbita przez Mahometan, przybyszów z Półwyspu Arabskiego. Chrześcijanie, których nie wymordowano musieli uciekać, podobnie pielgrzymi dotychczas bez przeszkód odwiedzający miejsca dla nich święte, napotykali na przeszkody często nie do pokonania. Czy więc można się dziwić, że chwycili za broń, by od nich się uwolnić?
Celem wypraw krzyżowych nie było niszczenie Islamu, oni tylko chcieli ocalić Ziemię Świętą i chrześcijan tam dotychczas żyjących, a pielgrzymom umożliwić swobodny dostęp do Jerozolimy, Betlejem i innych miejsc uświęconych obecnością Chrystusa.
Po to założyli Królestwo Jerozolimskie, jego wojska nie szły dalej, by podbijać ziemie arabskie, zdobywać Mekkę czy Medynę.
By bronić i opiekować się pielgrzymami zaczęły powstać nowe zakony: szpitalników, zajmujących się chorymi, rycerskie dla obrony przybywających przed napadami, od wykupu niewolników, jeśli ktoś dostawał się do niewoli i inne. Oczywiście, "nie wszyscy, którzy brali w tych wyprawach udział byli święci, często źle zorganizowani dopuszczali się samowoli".
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,152103
Nie będę się rozpisywał, obrazkowy przekaz w tych czasach jest najszybciej docierający bo ludzie nie mają czasu czytać, jeśli ktoś będzie dociekliwy poczyta więcej w linkach czy znajdzie sobie.
"Chrześcijaństwo, które szło do ludzi ze słowem, „Idźcie i głoście…”, nawracajcie, w VII wieku spotyka się z religią, która mówi zdobywajcie, „w cieniu miecza znajdziesz raj”. Ziemia Święta, w 644 roku zostaje podbita przez Mahometan, przybyszów z Półwyspu Arabskiego. Chrześcijanie, których nie wymordowano musieli uciekać, podobnie pielgrzymi dotychczas bez przeszkód odwiedzający miejsca dla nich święte, napotykali na przeszkody często nie do pokonania. Czy więc można się dziwić, że chwycili za broń, by od nich się uwolnić?
Celem wypraw krzyżowych nie było niszczenie Islamu, oni tylko chcieli ocalić Ziemię Świętą i chrześcijan tam dotychczas żyjących, a pielgrzymom umożliwić swobodny dostęp do Jerozolimy, Betlejem i innych miejsc uświęconych obecnością Chrystusa.
Po to założyli Królestwo Jerozolimskie, jego wojska nie szły dalej, by podbijać ziemie arabskie, zdobywać Mekkę czy Medynę.
By bronić i opiekować się pielgrzymami zaczęły powstać nowe zakony: szpitalników, zajmujących się chorymi, rycerskie dla obrony przybywających przed napadami, od wykupu niewolników, jeśli ktoś dostawał się do niewoli i inne. Oczywiście, "nie wszyscy, którzy brali w tych wyprawach udział byli święci, często źle zorganizowani dopuszczali się samowoli".
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,152103