Eutanazja?
-
- Posty: 4936
- Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Eutanazja?
Zrobiło się głośno o eutanazji:
Przed kilkoma dniami pan Jerzy Owsiak udzielając wywiadu powiedział, iż eutanazja to „pomoc starszym w cierpieniach”.
APEL DO JERZEGO OWSIAKA WS. EUTANAZJI
Czytaj dalej: http://www.kazimierzjaworski.pl/?q=node/88
Odpowiedź Jurka Owsiaka na list otwarty Parlamentarzystów
http://www.wosp.org.pl/fundacja/aktualn ... ntarzystow
EUTANAZJA, śmieciowy Finał Orkiestry ŻYCIA !!!.
Czy macie państwo świadomość, że ponad 30% Holendrów przeniosło się do Niemieckich Kas Chorych, by uniknąć EUTANAZJI? Ciekawskich niedowiarków zapraszam do Holandii, sami sprawdźcie jak ta maszynka do zabijania działa. Zobaczcie jak działa EUTANAZYJNE POGOTOWIE - typu mać - ratunkowego!
A wszystko pod szczytnym hasłem "skrócić cierpienie staruszkom". Kto jest staruszkiem i jak bardzo cierpi wiedzą tylko ci co "proponują-wyjaśniają-pomagają"MORDERCY!!!
Temat coraz częściej gości w "naszych" mediach tak nieśmiało: prawo do decydowania o własnym życiu , nieuleczalnie chory, skrócić męki i temu podobne pierdoły. Ale finał ma być jeden!
Po okresie produkcyjnym - na umowach śmieciowych - ŚMIETNIK!!!
EUTANAZJA... Tak, stosunkowo niewiele mówi się na jej temat…
Dni temu kilka, córka koleżanki (mąż Holender) jechała do Holandii na… uroczystą eutanazję teściowej.
- Panie doktorze, mamy prośbę o przyśpieszenie "zabiegu" o dwa dni. Chcemy wyjechać w piątek po południu. Po drodze chcemy zajechać do Samanty, wczoraj miała urodziny. Jesteśmy zabukowani w sobotę rano na lot do Nicei. Mama przecież już podjęła decyzję. Bardzo prosimy. - Adrian położył na biurku doktora Markusa bilety lotnicze jako dowód, że o 9.30 w sobotę mają wylot na oczekiwane od roku wakacje.
Doktor Markus, lekarz dzielnicowy, od dwóch miesięcy na zlecenie Adriana i Emmy diagnozował mamę Adriana, 72 letnią Hertę, która od wielu lat chorowała na nieżyt jelit i niewydolność nerek. Jednak przekonywującym argumentem za eutanazją jest jej wiek - 72 lata, wystarczy, nażyła się!
Herta podczas wizyty dr. Markusa sama, bez jakiegokolwiek przymusu, stwierdziła, że prosi go o pomoc.
- Niech mi pan pomoże doktorze Markus - powiedziała to przy wszystkich obecnych przy jego wizycie. Czyli, niedwuznacznie wyraziła swoją wolę.
- Panie doktorze prosimy!
30 km na południe od Amsterdamu, w 3 tysięcznym mieścinie Wielingen, dziennikarka stołecznego gazety odkryła, że w tym sennym miasteczku żyją tylko młodzi ludzie. Nie ma w nim nikogo, kto żyje z emerytury! Czytaj dalej: http://legionista.nowyekran.pl/post/852 ... stry-zycia
Owsiak i WOŚP w służbie razwiedki i Narodowego Programu Eutanazji
http://www.youtube.com/watch?v=WQHsvr8G1Vs
Wypowiedź Jurka Owsiaka ma już swoje szerokie konsekwencje, np, przed chwilą na facebooku zobaczone:
Co na temat eutanazji wiedza wedyjska?
Przed kilkoma dniami pan Jerzy Owsiak udzielając wywiadu powiedział, iż eutanazja to „pomoc starszym w cierpieniach”.
APEL DO JERZEGO OWSIAKA WS. EUTANAZJI
Czytaj dalej: http://www.kazimierzjaworski.pl/?q=node/88
Odpowiedź Jurka Owsiaka na list otwarty Parlamentarzystów
http://www.wosp.org.pl/fundacja/aktualn ... ntarzystow
EUTANAZJA, śmieciowy Finał Orkiestry ŻYCIA !!!.
Czy macie państwo świadomość, że ponad 30% Holendrów przeniosło się do Niemieckich Kas Chorych, by uniknąć EUTANAZJI? Ciekawskich niedowiarków zapraszam do Holandii, sami sprawdźcie jak ta maszynka do zabijania działa. Zobaczcie jak działa EUTANAZYJNE POGOTOWIE - typu mać - ratunkowego!
A wszystko pod szczytnym hasłem "skrócić cierpienie staruszkom". Kto jest staruszkiem i jak bardzo cierpi wiedzą tylko ci co "proponują-wyjaśniają-pomagają"MORDERCY!!!
Temat coraz częściej gości w "naszych" mediach tak nieśmiało: prawo do decydowania o własnym życiu , nieuleczalnie chory, skrócić męki i temu podobne pierdoły. Ale finał ma być jeden!
Po okresie produkcyjnym - na umowach śmieciowych - ŚMIETNIK!!!
EUTANAZJA... Tak, stosunkowo niewiele mówi się na jej temat…
Dni temu kilka, córka koleżanki (mąż Holender) jechała do Holandii na… uroczystą eutanazję teściowej.
- Panie doktorze, mamy prośbę o przyśpieszenie "zabiegu" o dwa dni. Chcemy wyjechać w piątek po południu. Po drodze chcemy zajechać do Samanty, wczoraj miała urodziny. Jesteśmy zabukowani w sobotę rano na lot do Nicei. Mama przecież już podjęła decyzję. Bardzo prosimy. - Adrian położył na biurku doktora Markusa bilety lotnicze jako dowód, że o 9.30 w sobotę mają wylot na oczekiwane od roku wakacje.
Doktor Markus, lekarz dzielnicowy, od dwóch miesięcy na zlecenie Adriana i Emmy diagnozował mamę Adriana, 72 letnią Hertę, która od wielu lat chorowała na nieżyt jelit i niewydolność nerek. Jednak przekonywującym argumentem za eutanazją jest jej wiek - 72 lata, wystarczy, nażyła się!
Herta podczas wizyty dr. Markusa sama, bez jakiegokolwiek przymusu, stwierdziła, że prosi go o pomoc.
- Niech mi pan pomoże doktorze Markus - powiedziała to przy wszystkich obecnych przy jego wizycie. Czyli, niedwuznacznie wyraziła swoją wolę.
- Panie doktorze prosimy!
30 km na południe od Amsterdamu, w 3 tysięcznym mieścinie Wielingen, dziennikarka stołecznego gazety odkryła, że w tym sennym miasteczku żyją tylko młodzi ludzie. Nie ma w nim nikogo, kto żyje z emerytury! Czytaj dalej: http://legionista.nowyekran.pl/post/852 ... stry-zycia
Owsiak i WOŚP w służbie razwiedki i Narodowego Programu Eutanazji
http://www.youtube.com/watch?v=WQHsvr8G1Vs
Wypowiedź Jurka Owsiaka ma już swoje szerokie konsekwencje, np, przed chwilą na facebooku zobaczone:
Co na temat eutanazji wiedza wedyjska?
Oszust zajmuje miejsce nauczyciela. Z tego powodu cały świat jest zdegradowany. Możesz oszukiwać innych mówiąc: "Jestem przebrany za wielbiciela", ale jaki jest twój charakter, twoja prawdziwa wartość? To powinno być ocenione. - Śrila Prabhupada
- Martanda Dasa
- Posty: 965
- Rejestracja: 15 sty 2008, 11:53
- Lokalizacja: Śri Vrindavan Dhama
Re: Eutanazja?
Każdy powinien mieć prawo, aby odejść w NATURALNY sposób.
Zawsze myśl o Śri Vrindavan Dhama i nigdy o Niej nie zapomnij. Nasze wieczne, doskonałe, transcendentalne i słodkie jak nektar przeznaczenie.
http://www.24hourkirtanmayapur.com/
http://mayapur.tv/
http://vrindavan.tv/
http://www.24hourkirtanmayapur.com/
http://mayapur.tv/
http://vrindavan.tv/
Re: Eutanazja?
Odejść w naturalny sposób to też pojęcie względne...no bo np. śmiertelne potrącenie przez samochód to też nienaturalna śmierć, a jednak... spowodowana przez człowieka (jego ''rozwój'' - zbudowanie samochodu) a człowiek to część natury (czyli jakby naturalna śmierć), tak samo eutanazja - spowodowana przez człowieka i jego ''wynalazek'' morderczego zastrzyku.Martanda Dasa pisze:Każdy powinien mieć prawo, aby odejść w NATURALNY sposób.
Prawo jest, ale zależy czy ma sie okazję z niego skorzystać.
Z resztą nawet śmierć ''naturalna'' - czyli ta ze starości, czy choroby, spowodowana jest nienaturalnymi czynnikami z życia - chemią, truciznami itp. Czy to też jest naturalna śmierć?
Jak to się mówi:
-Co jest najczęstszą przyczyną śmierci?
-Życie.
Oczywiście nie chcę żeby ktoś zrozumiał, że jestem za eutanazją, bo tak nie jest, ale tak myślę o różnych możliwościach i różnych sposobach myślenia innych...
Ostatnio zmieniony 15 sty 2013, 10:26 przez Misialina, łącznie zmieniany 1 raz.
bhajahu re mana sri-nanda-nandana-abhaya-charanaravinda re
durlabha manava-janama sat-sange taroho e bhava-sindhu re
durlabha manava-janama sat-sange taroho e bhava-sindhu re
Re: Eutanazja?
"Z wypowiedzi Dalajlamy, Lamy Zopy Rinpocze, Bardora Tulku Rinpocze oraz Sogyala Rinpocze
którzy byli pytani o opinię w kwestii eutanazji, zarówno ludzi i zwierząt wyłania się następujący zgodny obraz. Ponieważ są to autorytety duchowe, jak możemy się więc domyślać ich ocena bazuje nie tylko na tym,
co widzą nasze oczy, słyszą uszy i proponuje niecierpliwy i lubiący chodzić na skróty intelekt.
Ich stanowisko, obok praktycznej i możliwie natychmiastowej zaradności
w łagodzeniu cierpienia metodami doczesnymi uwzględnia również duchowy wgląd,
transcendentną wiedzę i znajomości mechanizmów,
procesów jakie zachodzą w czasie i po śmierci ciała fizycznego.
Wskazują na fakt, że nie jest możliwe poprawienie sytuacji chorej, nawet śmiertelnie chorej istoty poprzez sztuczne przyspieszenie jej śmierci.
Nawet jeśli mamy miłosierną intencję zakończenia czyjegoś cierpienia – w przypadku tutaj analizowanym, zwierzaka – najczęściej poprzez wstrzyknięcie do krwioobiegu
lub bezpośrednio do serca substancji powodującej tzw. uśpienie,
a dokładniej mówiąc nagłe wstrzymanie pracy serca, to nie znaczy, że cierpienie zostanie odjęte.
Bardor Tulku Rinpocze podczas jednego z publicznych spotkań wyjaśniał, że jeżeli zwierzę zostanie poddane eutanazji zanim nadejdzie właściwy dla niego czas śmierci, to „ten szczególny cykl cierpienia [które doświadcza] kontynuowany jest w kolejnej formie lub w innym świecie, gdzie przyjdzie mu się odrodzić”.
Natomiast jeśli zwierzęciu pozwoli się umrzeć w sposób naturalny, to „jego szczególny cykl cierpienia zostaje zakończony”.
Lama Zopa Rinpocze wypowiada się w następujący sposób:
„(…) Dokonywanie eutanazji z [samą tylko] dobrą motywacją nie jest odpowiednie,
ponieważ pomagając innym potrzebujemy zarówno współczucia, jaki i mądrości.
Jeżeli osoba w swym kolejnym żywocie doświadczy więcej szczęścia i pokoju,
to określa, że nasze [aktualne] działania [względem niej] są dobre.
Z drugiej strony, nawet jeśli poprzez nasze działanie [sztucznie, nieumiejętnie] zastopujemy aktualne cierpienie [jakiejś istoty], to może to doprowadzić do jej odrodzenia się w świecie,
w którym będzie cierpiała nawet milion razy bardziej.
Chodzi mi bardziej o rezultat jaki zbierze ta osoba w swym następnym życiu.
Na przykład, gdyby miała się odrodzić w piekle, to o wiele lepiej jest utrzymać ją przy życiu
[choćby] kolejny dzień, a nawet jedną godzinę dłużej.
Ponieważ nie posiadamy zdolności jasnowidzenia,
by stwierdzić, gdzie dana osoba się odrodzi, to zmuszeni jesteśmy polegać na mądrości
w pełni oświeconych istot, które posiadają wszechwiedzę i współczucie dla wszystkich żywych istot,
oraz doskonałą moc, by nas prowadzić (…)”
Dalajlama również, w krótkiej wypowiedzi dotyczącej eutanazji puentuje:
„myślę, że lepiej jest tego uniknąć”. Znajdziemy też wypowiedzi,
w których bierze pod uwagę pewne szczególne, wyjątkowe okoliczności:
„W przypadku osoby, która definitywnie umrze i faktycznie stała się jak warzywo,
a przedłużanie jej egzystencji powoduje jedynie trudności i cierpienie innych, zgodnie z buddyjską etyką mahajany, zakończenie jej życia może być dopuszczalne (…)
To są, jak uważam podług buddyjskiego punktu widzenia, wyjątkowe przypadki (…)
Najlepiej jest oceniać każdy jeden przypadek indywidualnie”."
http://108mohicans.blogspot.com/2012/12 ... aremu.html
którzy byli pytani o opinię w kwestii eutanazji, zarówno ludzi i zwierząt wyłania się następujący zgodny obraz. Ponieważ są to autorytety duchowe, jak możemy się więc domyślać ich ocena bazuje nie tylko na tym,
co widzą nasze oczy, słyszą uszy i proponuje niecierpliwy i lubiący chodzić na skróty intelekt.
Ich stanowisko, obok praktycznej i możliwie natychmiastowej zaradności
w łagodzeniu cierpienia metodami doczesnymi uwzględnia również duchowy wgląd,
transcendentną wiedzę i znajomości mechanizmów,
procesów jakie zachodzą w czasie i po śmierci ciała fizycznego.
Wskazują na fakt, że nie jest możliwe poprawienie sytuacji chorej, nawet śmiertelnie chorej istoty poprzez sztuczne przyspieszenie jej śmierci.
Nawet jeśli mamy miłosierną intencję zakończenia czyjegoś cierpienia – w przypadku tutaj analizowanym, zwierzaka – najczęściej poprzez wstrzyknięcie do krwioobiegu
lub bezpośrednio do serca substancji powodującej tzw. uśpienie,
a dokładniej mówiąc nagłe wstrzymanie pracy serca, to nie znaczy, że cierpienie zostanie odjęte.
Bardor Tulku Rinpocze podczas jednego z publicznych spotkań wyjaśniał, że jeżeli zwierzę zostanie poddane eutanazji zanim nadejdzie właściwy dla niego czas śmierci, to „ten szczególny cykl cierpienia [które doświadcza] kontynuowany jest w kolejnej formie lub w innym świecie, gdzie przyjdzie mu się odrodzić”.
Natomiast jeśli zwierzęciu pozwoli się umrzeć w sposób naturalny, to „jego szczególny cykl cierpienia zostaje zakończony”.
Lama Zopa Rinpocze wypowiada się w następujący sposób:
„(…) Dokonywanie eutanazji z [samą tylko] dobrą motywacją nie jest odpowiednie,
ponieważ pomagając innym potrzebujemy zarówno współczucia, jaki i mądrości.
Jeżeli osoba w swym kolejnym żywocie doświadczy więcej szczęścia i pokoju,
to określa, że nasze [aktualne] działania [względem niej] są dobre.
Z drugiej strony, nawet jeśli poprzez nasze działanie [sztucznie, nieumiejętnie] zastopujemy aktualne cierpienie [jakiejś istoty], to może to doprowadzić do jej odrodzenia się w świecie,
w którym będzie cierpiała nawet milion razy bardziej.
Chodzi mi bardziej o rezultat jaki zbierze ta osoba w swym następnym życiu.
Na przykład, gdyby miała się odrodzić w piekle, to o wiele lepiej jest utrzymać ją przy życiu
[choćby] kolejny dzień, a nawet jedną godzinę dłużej.
Ponieważ nie posiadamy zdolności jasnowidzenia,
by stwierdzić, gdzie dana osoba się odrodzi, to zmuszeni jesteśmy polegać na mądrości
w pełni oświeconych istot, które posiadają wszechwiedzę i współczucie dla wszystkich żywych istot,
oraz doskonałą moc, by nas prowadzić (…)”
Dalajlama również, w krótkiej wypowiedzi dotyczącej eutanazji puentuje:
„myślę, że lepiej jest tego uniknąć”. Znajdziemy też wypowiedzi,
w których bierze pod uwagę pewne szczególne, wyjątkowe okoliczności:
„W przypadku osoby, która definitywnie umrze i faktycznie stała się jak warzywo,
a przedłużanie jej egzystencji powoduje jedynie trudności i cierpienie innych, zgodnie z buddyjską etyką mahajany, zakończenie jej życia może być dopuszczalne (…)
To są, jak uważam podług buddyjskiego punktu widzenia, wyjątkowe przypadki (…)
Najlepiej jest oceniać każdy jeden przypadek indywidualnie”."
http://108mohicans.blogspot.com/2012/12 ... aremu.html
- Purnaprajna
- Posty: 2267
- Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
- Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
- Kontakt:
Re: Eutanazja?
Oba listy są dobre. Eutanazja jest nie do przyjęcia, ale z drugiej strony, system, który nie jest w stanie zapewnić swoim seniorom właściwej opieki lekarskiej i należnej pomocy też jest nie do zaakceptowania. Moim zdaniem to dobrze, że Jurek to powiedział, bo przynajmniej dyskutuje się teraz o tragicznej sytuacji starszych ludzi w Polsce, i uczula się na to opinię publiczną, a tym samym pajaców w polskiej sferze politycznej. Pan Owsiak ma prawo do posiadania wątpliwości, i uczciwie się do nich przyznaje, i nie mamy chyba powodu, aby nie wierzyć temu, co mówi: "czy byłbym skłonny dzisiaj podpisać się na „tak” lub „nie” bez wahania? O tym dyskutuję z przyjaciółmi, o tym dyskutuję z lekarzami, o tym dyskutuję z ludźmi wierzącymi, z ludźmi niewierzącymi, o tym rozmawiam z rodzicami w szpitalach i mimo lat doświadczeń, nie odważyłbym się kogokolwiek nakłaniać i komukolwiek sugerować jakiejkolwiek odpowiedzi na takie pytanie."
Jego "sensacyjna" wypowiedź spowodowała więc to, że przynajmniej jest szansa, że niektóre lenie z polskiego parlamentu, zamiast walczyć pomiędzy sobą, zaczną rzeczywiście coś robić na rzecz poprawy warunków życia starszych osób. I oby tak, też się stało.
Co do opinii filozofii Wedanty w sprawie eutanazji, to jest to oczywiście wielkie "NIE", czego podstawą jest metafizyczna wiedza o naturze i skutkach naszego działania na przestrzeni niezliczonych wcieleń wiecznej duszy. Ironicznie, stwierdzenie "eutanazja to pomoc starszym w cierpieniach" jest prawdą w tym sensie, że skrócenie komuś życia w celu ulżenia mu w cierpieniu, jedynie pomaga mu w dalszym cierpieniu, bo w przyszłym życiu, jeszcze raz będzie musiał doświadczyć tych samym cierpień, aby dokończyć to, co karmicznie jest mu przypisane, zamiast żyć, życiem wolnym od tych samych bolesnych doświadczeń przeszłego wcielenia, w którym ktoś z jakiś względów zadecydował, że już czas, aby mu "wyjąć wtyczkę z kontaktu".
Jego "sensacyjna" wypowiedź spowodowała więc to, że przynajmniej jest szansa, że niektóre lenie z polskiego parlamentu, zamiast walczyć pomiędzy sobą, zaczną rzeczywiście coś robić na rzecz poprawy warunków życia starszych osób. I oby tak, też się stało.
Co do opinii filozofii Wedanty w sprawie eutanazji, to jest to oczywiście wielkie "NIE", czego podstawą jest metafizyczna wiedza o naturze i skutkach naszego działania na przestrzeni niezliczonych wcieleń wiecznej duszy. Ironicznie, stwierdzenie "eutanazja to pomoc starszym w cierpieniach" jest prawdą w tym sensie, że skrócenie komuś życia w celu ulżenia mu w cierpieniu, jedynie pomaga mu w dalszym cierpieniu, bo w przyszłym życiu, jeszcze raz będzie musiał doświadczyć tych samym cierpień, aby dokończyć to, co karmicznie jest mu przypisane, zamiast żyć, życiem wolnym od tych samych bolesnych doświadczeń przeszłego wcielenia, w którym ktoś z jakiś względów zadecydował, że już czas, aby mu "wyjąć wtyczkę z kontaktu".
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
- Purnaprajna
- Posty: 2267
- Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
- Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
- Kontakt:
Re: Eutanazja?
Nie są oni żadnymi "autorytetami duchowymi" dla wielbicieli Kryszny i wyznawców Wajsznawa Wedanty. Co więcej, z punktu widzenia Wedanty, ich wiedza nie jest wcale transcendentalna, ale co najwyższej metafizyczna, odnosząc się np. do subtelnych mechanizmów działania karmy, gdzie jej końcem jest nirwana w niezamanifestowanej pradhanie, która jest niczym pustka, z powodu braku istnienia w niej objawionych form, a usytuowanej po bliższej światu materialnemu, "lewej" stronie stronie rzeki Wiradży, która wyznacza granicę pomiędzy światem materialnym, a duchowym, gdzie światłość brahmajyoti, w której usytuowane są planety duchowe, jest w bliskiej styczności z "prawą" stroną Wiradży. Tak akurat się składa, że opinia tych buddystów odnośnie eutanazji pokrywa się z opinią Wajszawa Wedanty, a przynajmniej tam, gdzie są w 100% pewni, że jest to złe, co im się chwali.Mezamir pisze:"Z wypowiedzi Dalajlamy, Lamy Zopy Rinpocze, Bardora Tulku Rinpocze oraz Sogyala Rinpocze
którzy byli pytani o opinię w kwestii eutanazji, zarówno ludzi i zwierząt wyłania się następujący zgodny obraz. Ponieważ są to autorytety duchowe, jak możemy się więc domyślać ich ocena bazuje nie tylko na tym, co widzą nasze oczy, słyszą uszy i proponuje niecierpliwy i lubiący chodzić na skróty intelekt.
Ostatnio zmieniony 15 sty 2013, 11:10 przez Purnaprajna, łącznie zmieniany 1 raz.
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Re: Eutanazja?
Mam pytanie :> odnośnie pustki.
W pustce nie ma form tak?Czyli świadomość,jaźń,jest bezkształtną bryłą
która zajmuje miejsce w pustce,tak?
Pytanie brzmi:czy świadomość ma świadomość tego że jest?
Czy świadomość jest osobowym bytem,tzn bezforemną istotą która ma świadomość samej siebie.
W pustce nie ma form tak?Czyli świadomość,jaźń,jest bezkształtną bryłą
która zajmuje miejsce w pustce,tak?
Pytanie brzmi:czy świadomość ma świadomość tego że jest?
Czy świadomość jest osobowym bytem,tzn bezforemną istotą która ma świadomość samej siebie.
- Purnaprajna
- Posty: 2267
- Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
- Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
- Kontakt:
Re: Eutanazja?
O pustkę (śunya) zapytaj buddystów, bo oni są ekspertami w rozmowach o pustce. Ja jestem zupełnym głupcem w temacie pustki, bo nie ma tam nic, o co mogłaby się zahaczyć racjonalna dyskusja, nie mówiąc już o uczynieniu z "pustki" celu życia.Mezamir pisze:Mam pytanie :> odnośnie pustki.
W pustce nie ma form tak?Czyli świadomość,jaźń,jest bezkształtną bryłą
która zajmuje miejsce w pustce,tak?
Pytanie brzmi:czy świadomość ma świadomość tego że jest?
Czy świadomość jest osobowym bytem,tzn bezforemną istotą która ma świadomość samej siebie.
Odnośnie drugiego pytania, to świadomość jest symptomem duszy, która według ontologii Wajsznawa Wedanty, jest wiecznie istniejącym i posiadającym duchową formę osobowym i indywidualnym bytem (dżiwa-śakti), przynależącym do energii Kryszny - tatastha-śakti. Samoświadomość, czyli poczucie własnej tożsamości zawsze posiada formę, czy to materialną, czy duchową. Podczas kiedy buddyści starają się całkowicie wykorzenić ego, poprzez destrukcję jaźni, niczym amputowanie całej ręki z powodu istnienia na niej jednego wrzodu (cierpienia), to wajsznawowie zmieniają fałszywe ego, czyli to zaangażowane, w przynoszącą cierpienie duszy, służbę dla iluzji (mayi), w transcendentalne, prawdziwe ego zaangażowane w wieczną służbę miłości dla Osobowej Prawdy Absolutnej, Śri Kryszny, czyli po prostu leczą rękę z wrzodu, bez potrzeby obcinania jej i pozbawiania się tym samym możliwości delektowania się miłosną wymianą uczyć z Osobowym Absolutem, który też posiada transcendentalną formę, cechy, czynności i imiona, których nie można pojąć i zmierzyć zmysłami i umysłem tkwiącym w iluzji, a jedynie czystym oddaniem i transcendentalną miłością.
Nie istnieje coś takiego jak "bezforemna żywa istota". Jeżeli posiadasz świadomość, to posiadasz też i tożsamość i odpowiednią do niej formę, która służy jako medium ekspresji naszych pragnień, nawet jeżeli w pewnym warunkach, ta forma istnieje jedynie w niezamanifestowanym, potencjalnym stanie, co jest przyrównane albo do stanu przejściowego, jak dzieje się to w przypadku sayujya-mukti, albo do stanu całkowicie chorobowego, którym jest stan materialnej iluzji, w którym wieczna dusza, na skutek wpływu ahankary, utożsamia się tymczasowym materialnym ciałem i umysłem, i służy tymczasowym rzeczom i ideom, co z powodu braku kompatybilności natur (wieczność ≠ przemijalności) przynosi jej ból i cierpienie. Zdrowy stan duszy, jej transcendentalna tożsamość, forma, cechy, czynności i imiona objawiają się w swej pełni tylko w przypadku całkowitego zharmonizowania pragnień i egzystencji żywej istoty z wolą najwyższego, transcendentnego do wpływu 3 materialnych gun Pana.
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Re: Eutanazja?
W takim razie jak rozumieć po wedyjsku
"stan utraty ego" u osob doświadczających śmierci klinicznej
opisany w tej ksiązce http://sklep.okultura.pl/timothy-leary- ... iczne.html
"stan utraty ego" u osob doświadczających śmierci klinicznej
opisany w tej ksiązce http://sklep.okultura.pl/timothy-leary- ... iczne.html
- Purnaprajna
- Posty: 2267
- Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
- Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
- Kontakt:
Re: Eutanazja?
Jeżeli chcesz konkretnej odpowiedzi, to zacytuj konkretny fragment. Nie spodziewasz się chyba, że kupimy i przeczytamy książkę znanego propagatora narkotyków i wywołanych nimi "doświadczeń psychodelicznych", jedynie w celu odnalezienia treści do której się odnosisz?
Poza tym, różni ludzie mogą różnie rozumieć i definiować "stan utraty ego". Ja już podałem Ci wersję wedyjską, która mówi o porzuceniu, czy utracie fałszywego ego (ahankary), poprzez podporządkowanie własnych pragnień służbie oddania dla Najwyższego Pana, nie tracąc przy tym własnej indywidualności, i odzyskując rzeczywistą, duchową tożsamość/ego wiecznego sługi Kryszny. Zupełna utrata ego, czyli permanentna utrata poczucia własnej tożsamości jest niemożliwa, bo byłoby to równoznaczne, albo z nieistnieniem, albo ze stanem martwej materii. Dlatego wielu "zaawansowanych" buddystów lub mayavadich, którzy popełniają aparadhy w stosunku do bhakti, kończy jako kamienie, czy drzewa, bo to najbliższy stan, stwarzający iluzję utraty ego, czyli w tym przypadku, po prostu stan kompletnego otępienia i znieczulenia. Poczytaj może najpierw książki Śrila Prabhupada, bo to pozwoli Ci na zrozumienie czym jest czysta duchowa tożsamość, a nie jej cień, czy wyobrażenia na jej temat, jakiego hippisowskiego ćpuna z tytułem akademickim.
Poza tym, różni ludzie mogą różnie rozumieć i definiować "stan utraty ego". Ja już podałem Ci wersję wedyjską, która mówi o porzuceniu, czy utracie fałszywego ego (ahankary), poprzez podporządkowanie własnych pragnień służbie oddania dla Najwyższego Pana, nie tracąc przy tym własnej indywidualności, i odzyskując rzeczywistą, duchową tożsamość/ego wiecznego sługi Kryszny. Zupełna utrata ego, czyli permanentna utrata poczucia własnej tożsamości jest niemożliwa, bo byłoby to równoznaczne, albo z nieistnieniem, albo ze stanem martwej materii. Dlatego wielu "zaawansowanych" buddystów lub mayavadich, którzy popełniają aparadhy w stosunku do bhakti, kończy jako kamienie, czy drzewa, bo to najbliższy stan, stwarzający iluzję utraty ego, czyli w tym przypadku, po prostu stan kompletnego otępienia i znieczulenia. Poczytaj może najpierw książki Śrila Prabhupada, bo to pozwoli Ci na zrozumienie czym jest czysta duchowa tożsamość, a nie jej cień, czy wyobrażenia na jej temat, jakiego hippisowskiego ćpuna z tytułem akademickim.
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461