Jaki heroizm? Jakby niejedzenie mięsa było czymś niesamowitym.
Za to przesłuchałem przez 2 min. wypowiedź "radykalnego" obrońcy praw zwierząt Gary'ego Yourofskyego. Podał b. dobry argument, mówiący że naturalnie przyjmujemy iz zwierzęta używają swoich zmysłów do działania i doswiadczania, ale nie mozemy zaakceptować tego ze zwierzęta uzywają mózgu do myślenia. To jest dobry punkt. Mogą latać, fruwać skakać jeść, ale mysleć im nie wolno! Cytując profesora:
Profesor nie wie co mówi, bo ściany w rzeźniach nie są przeźroczyste.Potrzebna jest kampania społeczna, uświadamiająca ludziom związek między ceną mięsa a etyczną hodowlą. Trzeba być realistą i cieszyć się małymi osiągnięciami, trzeba pracy organicznej, powolnego, ale systematycznego postępu i ja w ten postęp wierzę, bo go widzę.
A na jakiej właściwie podstawie twierdzi Pan, że ludzie zmieniają swój stosunek do zwierząt?
- Widzę, że społeczeństwo jest nieporównanie mniej przepojone agresją niż dawniej.
Dawniej, czyli kiedy?
- Nawet w porównaniu z połową XX wieku. A już w stosunku do XIX wieku jest horrendalna różnica w zachowaniach ludzi. Brzydzimy się okrucieństwem i agresją.W połowie XX wieku mieliśmy w obozy koncentracyjne, Holocaust, niewiarygodne okrucieństwo. Mówię o codziennych zachowaniach ludzi w czasie pokoju. Nie urządzamy publicznych egzekucji, nie zabawiamy się paleniem kotów.
I jeszcze na koniec WC, krytykujący ustawe o ochronie praw zwierząt - bravo!
Ludzie chwalą program i dzisiaj, pojawiaja sie plany jego wskrzeszenia.
Społeczeństwo sie radykalizuje i potrzebuje wyrazistych krzykaczy.
A zwierzęta dalej są zabijane pomimo twierdzeń profesora ze jest miej przepełnione agresją.