Kasa jest nieistotna.Chodzi o to,że te osoby były czcicielami podrzędnych półbogów w celu polepszenia sobie warunkow życia na ziemi.Poprzez przyjęcie chrześcijaństwa zrobiły skok przez przepaść do Boga jako Ducha osobowego.Jednak pokonala ich energia materialna.Zastanow się co piszesz.Yogi Krishnaram pisze:Bardzo dobrze, że kasa poszła w błoto
Stawiasz biskupowi zarzut krętactwa.Udowodnij.Mówiąc,że nie nawracano siłą jedynie stwierdza fakty a nie broni się bo nie ma przed czym.Yogi Krishnaram pisze:A poza tym to jak widać niezły krętacz z biskupusia - zarzutem jest "nawracanie" przy pomocy oszustw a on broni się, że nie "nawracano" siła
Można zrobić filmik o światowym ataku ISKCON na eskimosow i co z tego?Yogi Krishnaram pisze:Ojczulki dominikany są akurat bez znaczenia, mówię o światowym ataku na hinduizm. Przeglądłeś te linki i zobaczyłęś filmik?
Natomiast pisząc o światowym ataku na hinduizm to walnąłeś jak gołąb na parapet.
Przecież bujny rozwój new age czerpie inspirację, techniki i wiedzę głównie z hinduizmu.Potem rozwija to ‘naukowo’.
Żartujesz.Opisala jedynie swoje wyobrażenia.Nie ma wiedzy na ten temat.Yogi Krishnaram pisze:CO do Madhumalati, to ona ma rację.
Czyżbyś świadomie klamał?Yogi Krishnaram pisze:Pisałeś, że w ten sposób można kwestionować doświadczenia mistyczne każdej osoby. Nie zgadzam się z Tobą. Kto jest bardziej wiarygodny - nawiedzona (w sensie potycznym), niewykształcona i chora psychiczna kobieta wychowywana od dzieciństwa w ciemnogrodzie katolickim na wsi, nad którą stoją księża i drą ciągle to samo do ucha, że wytrzymać nie może czy jogin, który od wielu lat ćwiczy się w spokoju, jednopunktowości, wyostrzaniu umysłu i oczyszczaniu umysłu z syfu i fanatyzmu?
Była studentką,psychiatrzy nie stwierdzili u niej choroby psychicznej,żyla w czasach buntu wobec chrześcijaństwa w samym niemieckim chrześcijaństwie.Ubliżasz mieszkańcom wsi.Skąd wiesz,że księża się nad nią darli?Opierasz się na swojej wyobraźni a nie na faktach.
Natomiast żaden jogin ćwiczący w samotności nie osiągnie nic więcej poza brahmajoti a i z tego upada w ten świat.
Owszem,ale są to jednostki a nie zjawisko powszechne i to nie w tym wieku Kali i jest to wynik wewnętrznej przemiany a nie rytualu,który jest jedynie środkiem do celu.Yogi Krishnaram pisze:A co do języków obcych to Madhumalati trż ma rację bo dusza w przedziale między dwoma wcieleniami osiąga stan wszechwiedzy tylko jeżeli została oczyszczona ze zła procesami duchowym przed śmiercią (Śri Paramahansa Jogananda o tym pisał w swej "Autobiografii jogina").
Czyli jest w stanie istnienia zwanym pieklem.Yogi Krishnaram pisze:W przeciwnym przypadku to dusza staje się asurą, raszkasą, piśaćą, pretą, bhutą, naraką czy jakimśtam innym duchem czy demonem ale jest w stanie pomieszania umysłowego i nie wie nawet czy samemu żyje czy nie żyje.
Albo woli Boga.Yogi Krishnaram pisze:Taki duch fruwa wówczas bo całym wszechświecie astralnym (a trzeba pamiętać, że wszechświat astralny jest tyle razy większy od naszego fizycznego co fizyczny od atomu) w kompletnym pomieszaniu. Czasem się zdarza, że przyczepiają się takie duchy do osób ze słabą aurą, silnie zdemonizowanych lub też tak słabych psychicznie i łątwo wpadających w cholerne depresja ale to jest wynik Karmy ofiar.
Badałeś poziom inteligencji tych istot? Skąd ta ‘wiedza’?Yogi Krishnaram pisze:Ale to jest efekt beznadziejnego demonicznego prymitywizmu, głupoty i okrucieńśtwa tych demonów czy duchów, a nie ich "wielkiej inteligencji" (jak pieprzy kler).