Re: Gość Niedzielny
: 03 lis 2012, 22:26
Będę optymistą, przypuszczam, że to zestawienie Świadomości Kryszny i Hinduizmu jest pewnie tylko jakimś chochlikiem drukarskim .
Oni to piszą zupełnie poważnie. A poza tym, technicznie rzecz biorąc, zaliczamy się do Hinduizmu.mirek pisze:Będę optymistą, przypuszczam, że to zestawienie Świadomości Kryszny i Hinduizmu jest pewnie tylko jakimś chochlikiem drukarskim .
Co nie znaczy, że przekaz Kryszny to Hinduizm a nie Jego nauka duchowa. Żaden katolik nie uzna, że ponieważ chrześcijaństwo powstało wśród wyznawców judaizmu to jest tylko odłamem judaizmu, jakąś żydowską sektą powstałą na bazie działalności jednego z wielu wędrownych kaznodziei. W swoim przypadku takie zestawienie uznaliby pewnie za niewłaściwe.Bolito pisze:Oni to piszą zupełnie poważnie. A poza tym, technicznie rzecz biorąc, zaliczamy się do Hinduizmu.mirek pisze:Będę optymistą, przypuszczam, że to zestawienie Świadomości Kryszny i Hinduizmu jest pewnie tylko jakimś chochlikiem drukarskim .
Zapomniałem tego napisać, a już nie mogę poprawić - autorem tego tekstu jest Marcin Jakimowicz.
Żaden to nie wiem, ale wiekszość nie zdaje sobie sprawy ze tak jest.mirek pisze:Żaden katolik nie uzna, że ponieważ chrześcijaństwo powstało wśród wyznawców judaizmu to jest tylko odłamem judaizmu, jakąś żydowską sektą powstałą na bazie działalności jednego z wielu wędrownych kaznodziei. W swoim przypadku takie zestawienie uznaliby pewnie za niewłaściwe.
Ja nie chciałem w to wnikać, chodzi o coś innego. Na wstępie tego artykułu była mowa o zaczepieniu jakiejś dziewczyny przez bhaktę i to w takim kontekście, jakby istotą nauk waisznavizmu była wędrówka dusz a nie Świadomość Kryszny, miłość do Niego, czy bhakti. Zestawili więc Świadomość Kryszny z wypaczeniami Hinduizmu we współczesnym wydaniu. To tak, jakby ktoś w ten sposób przedstawił istotę chrześcijaństwa:trigi pisze:Żaden to nie wiem, ale wiekszość nie zdaje sobie sprawy ze tak jest.
OK., rozumiem. Opisaną scenkę widzę jednak trochę inaczej (jeżeli w ogóle jest prawdziwa): bhakta zaczepiając ową niewiastę, nie zaczął od razu przedstawiać całości naszej wiary, tylko na początek przedstawił coś w jego przekonaniu intrygującego. Ona spuściła go po brzytwie, więc zrozumiałe, że nie dowiedziala się niczego więcej. Autorzy takich tekstów jak ten artykuł, zwykle mają dość ogólne pojęcie o nas, więc przypisują bhaktom wszystko, co im się z tym kojarzy z szeroko rozumianym Hinduizmem. Religioznawcy zaliczają nas do Hinduizmu. Warto się na to powołać w sytuacji, gdy trzeba komuś wyjaśnić, że tego wszystkiego nie wymyślił Śrila Prabhupada w l. '60 XX w. Albo gdy słyszę, że to "amerykański Hinduizm", a "prawdziwi hinduiści" nie przyznają się do niego.mirek pisze:Ja nie chciałem w to wnikać, chodzi o coś innego. Na wstępie tego artykułu była mowa o zaczepieniu jakiejś dziewczyny przez bhaktę i to w takim kontekście, jakby istotą nauk waisznavizmu była wędrówka dusz a nie Świadomość Kryszny, miłość do Niego, czy bhakti. Zestawili więc Świadomość Kryszny z wypaczeniami Hinduizmu we współczesnym wydaniu.
Najpierw wymyślają taki termin jak hinduizm, potem ładują do tego wszystko co w Indiach się narodziło, potem odłączają nas od tego. Wiedzą jak robić politykę ale nie wiedzą nic ponad to.Religioznawcy zaliczają nas do Hinduizmu. Warto się na to powołać w sytuacji, gdy trzeba komuś wyjaśnić, że tego wszystkiego nie wymyślił Śrila Prabhupada w l. '60 XX w. Albo gdy słyszę, że to "amerykański Hinduizm", a "prawdziwi hinduiści" nie przyznają się do niego.
Dokładnie: jeżeli w ogóle jest prawdziwa, a dla autorów liczy się to, że bhaktowie mówią o wędrówce dusz, bo dzięki temu mogą osiągnąć swój cel (obrzydzić komuś waisznawizm, czy uznać go za coś gorszego od chrześcijaństwa). Religioznawczy pkt. widzenia waisznawizmu nie jest tym samym, co teologiczny pkt. widzenia katolika-antykultowca, który knuje jak zrobić odpowiednie wrażenie na czytelniku. Cztery posty wyżej (w moim poście) powinno być: "Co nie znaczy, że przekaz Kryszny to Hinduizm a Jego (Kryszny) nauka nie jest duchowa", w pośpiechu źle to ująłem.Bolito pisze:OK., rozumiem. Opisaną scenkę widzę jednak trochę inaczej (jeżeli w ogóle jest prawdziwa): bhakta zaczepiając ową niewiastę, nie zaczął od razu przedstawiać całości naszej wiary, tylko na początek przedstawił coś w jego przekonaniu intrygującego. Ona spuściła go po brzytwie, więc zrozumiałe, że nie dowiedziala się niczego więcej.
Tylko waisznawizm mówi o tym jak zakonczyć wędrówkę dusz nie jak ją przedłużać.mirek pisze:dla autorów liczy się to, że bhaktowie mówią o wędrówce dusz, bo dzięki temu mogą osiągnąć swój cel (obrzydzić komuś waisznawizm, czy uznać go za coś gorszego od chrześcijaństwa).