Śluby i rozwody wedyjskie

Praktyka duchowa a realia życia codziennego. "Wszystko ma pierwotną przyczynę, czyli nasienie. W przypadku każdej koncepcji, programu, planu czy projektu najpierw rozmyśla się nad planem i to nazywane jest bija, czyli nasieniem. Bhakti-lata-bija,czyli nasionko służby oddania stanowią metody, zasady i nakazy, przy pomocy których jesteśmy doskonale szkoleni w służbie oddania. To bhakti-lata-bija otrzymuje się od mistrza duchowego dzięki łasce Kryszny." - Madhya 19.152 Zn.
Vaisnava-Krpa
Posty: 4936
Rejestracja: 23 lis 2006, 17:43
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Śluby i rozwody wedyjskie

Post autor: Vaisnava-Krpa » 04 lip 2007, 20:51

Tyle teraz rozwodów, co za czasy! Czy ślub wedyjski, który podobno zawiera się na max siedem żyć i maksymalnie w 7 życiu powraca się do Boga, może być przerwany? Czy jeśli jeden małżonek jest gotów do powrotu do Boga, ale drugi nie, to ten pierwszy musi się rodzić dla niego?
Jeśli ktoś weźmie 2 śluby wedyjskie w życiu, to w następnym też ma dwa? Czy są rozwody wedyjskie? Czy mamy jakieś narzędzia aby zaradzić rozwodom? Wyrośliśmy na kulturze europejskiej, która nie ma stałego poziomu, której poziom ciągle się obniża, powodując, że normą jest to, co kiedyś było wyjątkiem. Jakieś rady, alternatywy?

Awatar użytkownika
RafalJyot
Posty: 976
Rejestracja: 23 lis 2006, 13:55
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Re: Śluby i rozwody wedyjskie

Post autor: RafalJyot » 04 lip 2007, 23:49

Arkadiusz pisze:Tyle teraz rozwodów, co za czasy! Czy ślub wedyjski, który podobno zawiera się na max siedem żyć i maksymalnie w 7 życiu powraca się do Boga, może być przerwany? Czy jeśli jeden małżonek jest gotów do powrotu do Boga, ale drugi nie, to ten pierwszy musi się rodzić dla niego?
Jeśli ktoś weźmie 2 śluby wedyjskie w życiu, to w następnym też ma dwa? Czy są rozwody wedyjskie? Czy mamy jakieś narzędzia aby zaradzić rozwodom? Wyrośliśmy na kulturze europejskiej, która nie ma stałego poziomu, której poziom ciągle się obniża, powodując, że normą jest to, co kiedyś było wyjątkiem. Jakieś rady, alternatywy?
Więcej miłości :lol:
klim krishna klim

[Jyotish] http://rohinaa.com

mantra has changed our lives

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Re: Śluby i rozwody wedyjskie

Post autor: Rasasthali » 05 lip 2007, 09:33

Moze z cos z innych kultur z ktorych chyba warto cos wyniesc: Mam takiego kolege z Malezji ktory jest mulzumaninem i opowiadal mi jak to jest w jego religii:

1) Jesli ktos jest muzlumaninem, to wedlug prawa w tym kraju (jedynie dla mulzumanow) musi poslubic mulzumanke. Inaczej nie jest to mozliwe. Jego narzeczona musiala sie 'przechrzscic' :-)

2) Sa specjalne kursy i spotkania dla par narzeczenskich, w ktorych uczestnictwo jest obowiazkowe. Chociaz kolega jest w Wielkiej Brytanii, to ciagle obowiazuje go prawo malezyjskie (tam biora slub) i chodzi na te spotkania. Powiedzial ze sa niezwykle pomocne. Zdziwiona jestem ze Iskcon czegos takiego nie oferuje. Nie ma nawet ogolnie dostepnego counselling'u tzn takiego doradzctwa dla mlodych par malzenskich. Nam moj guru znalazl takie osoby: Shaunaka Rsi Pr., ale przede wszystkim Rasamandala Prabhu i jego zona Abala. Rasamandala Prabhu prowadzil kursy i takie 'szkolenia' dla grihasthow, a dla nas sa oni bezposrednia pomoca i takze przyjaciolmi.

3) Rozwod jest kilkustopniowy i nie mozna przeskoczyc zadnego stopnia. Czesto ludzie zmieniaja zdanie po pierwszej separacji i do siebie wracaja. Dzieki temu wiele malzenstw jest uratowanych.

Jednak przede wsystkim punkt 2 moglby byc pomocny w naszej sytuacji Iskconowej: konieczne jest doradzctwo - tak przedmalzenskie, jak i pomalzenskie w formie nie tylko kursow ale i osobistej dorady. Kazda kongregacja powinna miec takie osoby szczesliwie poslubione i z pewnym stazem (powiedzialabym co najmniej 4 lata na poczatek) oraz z dobrym podejsciem psychologicznym, ewentualnie z wyksztalceniem w kierunku doradzctwa.

Okres malzenstwa w Iskconie jest zwykle stanowczo za krotki. Para powinna sie znac o wiele dluzej niz np 1-4 miesiace. Ja meza poznalam w 2004, zareczylismy sie wczesnym 2005 a poslubili w lilpcu 2006 i sadzimy ze byl to bardzo dobry czas, moznaby nawet poczekac dluzej i nic by sie nie stalo. W Iskconie mamy tendencje do szybkich inicjacji (po kilku meisiacach, roku) i szybkich slubow. A potem dopiero zmienia sie guru i zony/mezow, wiec widac ze to nie dziala. Iskon - mikrokosmos jest oczywiscie odzwierciedleniem makrokosmosu - swiata w ogolnosci - ludzie sa malo cierpliwi.


Od dluzszego czasu mysle nad tym, ze powinne byc pewne socjologiczne przesladowanie rozwodnikow, podobnie jak w niektorych spoleczestwach. Przesladowanie w znaczeniu braku akceptacji jesli powod do rozwodu nie jest dobry i uznany przez sastra (maz bije zone (?), maz jest alkoholikiem, maz kradnie itd.. moze ktos pomoze?). Rozwod nie powinien byc wtedy przyznany.

Osobna kwestia jest promowanie wartosci tradycyjnych, jak rodzina w Iskconie. Rodzina dla mulzumanow czy dla hindusow jest podstawa spolecznosci. Podobnie powinno byc w Iskconie. Mozna zaczac od szanowania i kochania wlasnych rodzicow i utrzymywania z nimi bliskiego kontaktu.
http://actinidia.wordpress.com/

Awatar użytkownika
Indulekha
Posty: 360
Rejestracja: 24 lis 2006, 22:00
Lokalizacja: Kraków

Re: Śluby i rozwody wedyjskie

Post autor: Indulekha » 05 lip 2007, 18:49

Arkadiusz pisze:Jakieś rady, alternatywy?
Zdecydowanie z alternatyw polecam słodką brahmaczarię.

Awatar użytkownika
Indulekha
Posty: 360
Rejestracja: 24 lis 2006, 22:00
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Indulekha » 05 lip 2007, 23:44

Raska napisala:
Przesladowanie w znaczeniu braku akceptacji jesli powod do rozwodu nie jest dobry i uznany przez sastra
Wydaje mi sie że coś takiego już przerabialismy a czym więcej rozwodów tym większa "tolerancja".

balarama11
Posty: 337
Rejestracja: 23 lis 2006, 21:23

Post autor: balarama11 » 05 lip 2007, 23:56

Powiem szczerze nie przekonuje mnie do końca islamska tradycja małżeństwa , choc te pkt-y które przedstawiłaś są ciekawe
Od dluzszego czasu mysle nad tym, ze powinne byc pewne socjologiczne przesladowanie rozwodnikow, podobnie jak w niektorych spoleczestwach. Przesladowanie w znaczeniu braku akceptacji jesli powod do rozwodu nie jest dobry i uznany przez sastra (maz bije zone (?), maz jest alkoholikiem, maz kradnie itd.. moze ktos pomoze?). Rozwod nie powinien byc wtedy przyznany
Jak widzę przyczyną "mocnych " rozwodów jest jedynie mąż :?
a co jeśli żona zdradza , pije , kradnie .....a czasem i bije ??? :wink:

Na jakich sastrach się opierasz pisząc ,że należy porzucic męża , gdy ten kradnie , czy ,ze jest alkoholikiem ? Czy podałaś wszystkie powody , czy też są inne ?
...Rozwod nie powinien byc wtedy przyznany
A jak np . żona nienawidzi męża ,mąż - żony - codziennie się kłocą i nie moga na siebie patrzeć ; ich życie rodzinne to koszmar . Czy należy za wszelką cenę utrzymać takie małżeństwo, jeśli oni oboje zdecydowanie nie chcą już ze sobą żyć . I w żadnym wypadku nie należy dać im rozodu ? Inna sprawa,ze jeżeli będą chcieli się za wszelką cenę rozstać to - nawet jeśli nie ma to miejsca - będą przed sądem udawać ,że jednak zachodzi jedna z okoliczności umożliwająca rozwód.

Jak się wydaje w tym ortodoksyjnym hinduskim społeczeństwie kobieta raz zaślubiona danemu mężczyznie - miała spore problemy jeśli od niego odchodziła [nawte jeśli działo się to z "mocnej " winy męża] i raczej nie cieszyła się poważaniem społecznym . Nie mogła już ponownie wyjść za mąż [cnota czystości i wierności ] , w odróznieniu od mężczyzny .
Czy jeśli już podajesz sastryczne przyczyny rozwodu - mogłabyś podać jak taka kobieta - w tej kulturze - odnajdywała się w społeczeństwie ?
Ostatnio zmieniony 06 lip 2007, 20:28 przez balarama11, łącznie zmieniany 1 raz.

balarama11
Posty: 337
Rejestracja: 23 lis 2006, 21:23

Post autor: balarama11 » 06 lip 2007, 08:08

Poszukałem na necie co na ten temat mówi Szrila Prabhupada
----------
Srila Prabhupada on Divorce Q. In your ISKCON society, do you allow for divorce?

Srila Prabhupada: There is no question of separation. There is no question of divorce. (Lecture: SB, 1975)
-----------
Krsna explained the duty of a woman. He also stressed the point of serving the husband: "Even if he is not of very good character, or even if he is not very rich or fortunate, or even if he is old or invalid on account of continued diseases, whatever the husband's condition, a woman should not divorce her husband if she actually desires to be elevated to the higher planetary systems after leaving this body." (Krsna, the Supreme Personality of Godhead, Ch. 29)
-----------
Srila Prabhupada: In Krsna consciousness marriages there is no question of any separation or divorce. Any disagreement between husband and wife is not taken seriously, as much as disagreement between children is not taken very seriously.(Letter)
---------------
So one should tolerate these things. If there is some misunderstanding they should not go to the court for divorce. They should tolerate. These are some of the rules for spiritual advancement. (Lecture, Bg, 1966)

---------
This marriage is for purification of life. So there is no question of divorce. There is no question of separation.

Prabhupada: Now you say that "My dear such and such, I agree to serve you throughout my life."
Satyabhama: Paramananda, I agree to serve you throughout my life.
Prabhupada: And you say, "My dear such and such, I take your charge of life throughout without hesitation."
Paramananda: My dear Satyabhama, I take your charge of life throughout without hesitation.
Prabhupada: So there is no separation in any circumstances. Promise that. There is no separation in any circumstances.
Paramananda: So there is no separation in any circumstances.
Prabhupada: Yes. Now you garland this...


July 22, 1968
Montreal, Quebec
Paramananda & Satyabhama's Wedding
---------
Q. But in cases where the husband and wife fight, surely we should allow for divorce.

Srila Prabhupada: They may fight. The husband and wife fighting, that is not unusual. Therefore, Canakya Pandit says, "Fight between husband, wife, never take it seriously. Dam pate kalahe caiva bambharambe lagu kriya. They'll make all arambha but it is not very important. Don't take [seriously]. Next moment they will again live peacefully. So according to Indian culture there is no divorce. There is no question of divorce. (Morning Walk, Nairobi, 11-2-75)
-----------------

Please know it that I do not approve anyone's separation who are married by me. If they disagree, they may live separately, but there cannot be divorce. When one is separate, one may fully devote in Krishna, but no more marriage. If this is not followed, I will not take part in anyone's marriage in the future.
September 29, 1967 list do Krishna Devi

09.03.10 Cyavana Muni był bardzo skory do gniewu, ale ponieważ Sukanya otrzymała go na swego męża, postępowała z nim bardzo rozważnie, odpowiednio do jego nastroju. Znając jego umysł, służyła mu, nie będąc oszołomioną.

09.03.10 Znaczenie: Jest to wskazówka dotycząca związku pomiędzy mężem i żoną. ...Tak więc Cyavana Muni był bardzo skory do gniewu. Jego żona, Sukanya rozumiała jego nastawienie i w zależności od okoliczności traktowała go w odpowiedni sposób. Jeśli jakakolwiek żona chce być szczęśliwa ze swym mężem, musi próbować zrozumieć jego usposobienie i zadowolić go. ... Gdy żona staje się pobudliwa tak jak mąż, w ich życiu rodzinnym z pewnością pojawią się zakłócenia czy też ostatecznie zostanie ono rozbite. W dzisiejszych czasach żona nigdy nie jest uległa i dlatego nawet nieznaczne incydenty rozbijają życie rodzinne. Żona czy też mąż mogą skorzystać z prawa rozwodowego. Jednakże zgodnie z prawem wedyjskim, nie ma czegoś takiego, jak prawo rozwodowe,
----------
W cywilizacji wedyjskiej mąż i żona nie byli rozdzielani wytworzonymi przez ludzi prawami, takimi jak rozwód. Powinniśmy zrozumieć konieczność utrzymania życia rodzinnego w społeczeństwie ludzkim i znieść to sztuczne prawo zwane rozwodem. Mąż i żona powinni żyć w świadomości Krsny i iść w ślady Laksmi-Narayana czy Krsny-Rukmini. W ten sposób możliwe będzie utrzymanie w tym świecie pokoju i harmonii.

4.23.25
----------

03.14.19 O godny szacunku, będąc tak pomocną, żona nazywana jest lepszą połową ciała mężczyzny, jako że uczestniczy we wszystkich pomyślnych czynnościach. Mąż może poruszać się beztrosko, powierzając wszelkie obowiązki swojej żonie.

Gdy żona traktowana jest w ten sposób, jako instrument do zadowalania zmysłów, głównie brane jest pod uwagę jej osobiste piękno, a skoro tylko osobiste zadowalanie zmysłów zostaje zakłócone, następuje przerwanie związku i rozwód. Ale gdy celem męża i żony jest duchowy postęp przez wzajemną współpracę, wtedy nie zważa się na, osobiste piękno czy zanik tzw. miłości. W świecie materialnym nie ma nawet kwestii miłości. W rzeczywistości, małżeństwo – jak pouczają nas pisma święte dla duchowego postępu – jest obowiązkiem, który spełnia się we wzajemnej współpracy. Dlatego małżeństwo jest bardzo istotne dla uniknięcia życia kotów i psów, których przeznaczeniem nie jest osiągnijcie duchowego oświecenia.

-------
Ostatnio zmieniony 06 lip 2007, 08:43 przez balarama11, łącznie zmieniany 2 razy.

balarama11
Posty: 337
Rejestracja: 23 lis 2006, 21:23

Post autor: balarama11 » 06 lip 2007, 08:30

Z drugiej strony Szrila Prabhupada jednakowoż pisze i podaje przyczynę separacji - porzucenia współmałżonka


07.11.28 Czysta kobieta nie powinna być chciwa, lecz usatysfakcjonowana we wszystkich okolicznościach. Musi być wielkim ekspertem w zajmowaniu się sprawami domowymi i powinna być w pełni zaznajomiona z zasadami religijnymi. Powinna być prawdomówna i jej mowa powinna być przyjemna. Powinna być bardzo uważna i zawsze czysta, zewnętrznie i wewnętrznie. W ten sposób czysta kobieta powinna z uczuciem pełnić służbę dla męża, który nie jest upadły.

07.11.28 Znaczenie: Zgodnie z nakazem Yajnavalkyi, autorytetu w zasadach religijnych, aśuddheh sampratiksyo hi mahapataka-dusitah. Jeśli ktoś nie oczyścił się zgodnie z metodami daśa-vidha-samskary, wtedy uważa się, że jest on zanieczyszczony reakcjami wielkich grzesznych czynności. Jednakże w Bhagavad-gicie Pan mówi, na mam duskrtino mudhah prapadyante naradhamah: "Ci niegodziwcy, którzy nie podporządkowują się Mnie, są najniższymi spośród rodzaju ludzkiego." Słowo naradhama oznacza "niewielbiciel". Również Śri Caitanya Mahaprabhu powiedział, yei bhaje sei bada, abhakta --- hina, chara. Każdy, kto jest bhaktą, jest bezgrzeszny. Jednakże kto nie jest bhaktą, ten jest najbardziej upadły i potępiony. Dlatego też poleca się, aby czysta żona nie przebywała w towarzystwie upadłego męża. Upadłym mężem jest ten, kto oddany jest czterem zasadom grzesznych czynności – zakazanemu seksowi, jedzeniu mięsa, hazardowi i intoksykacji. Mówiąc bardziej dokładnie, za osobę zanieczyszczoną uważana jest dusza nie podporządkowana Najwyższej Osobie Boga. Zatem radzi się czystej kobiecie, aby nie godziła się służyć takiemu mężowi. To nie jest tak, że czysta kobieta powinna być niczym niewolnik, kiedy jej mąż jest naradhama, najniższym z ludzi. Mimo iż obowiązki kobiety różnią się od obowiązków mężczyzny, przeznaczeniem czystej kobiety nie jest służenie upadłemu mężowi. Jeżeli jej mąż jest upadły, poleca się aby porzuciła jego towarzystwo. Jednakże porzucenie towarzystwa swego męża nie oznacza, że kobieta powinna ponownie wyjść za mąż i w ten sposób oddawać się prostytucji. Jeżeli czysta kobieta nieszczęśliwie poślubi męża, który jest upadły, powinna żyć w oddzieleniu od niego. Podobnie, mąż może odseparować się od kobiety, która według opisów śastr nie jest czysta. Wniosek jest więc taki, że mąż powinien być czystym Vaisnavą, a kobieta powinna być czystą żoną ze wszystkimi symptomami opisanymi w tym związku. Wtedy oboje będą szczęśliwi i zrobią postęp duchowy w świadomości Krsny.


ps

Nie wiem czy sa łatwe odpowiedzi na te pytania..Odnośnie rozwdów ...Życie często toczy sie różnymi ścieżkami i to wszystko bywa czasem skomplikowane ---

Puspasara dasi
Posty: 12
Rejestracja: 27 kwie 2007, 08:49

Re: Śluby i rozwody wedyjskie

Post autor: Puspasara dasi » 06 lip 2007, 18:58

Arkadiusz pisze: Czy mamy jakieś narzędzia aby zaradzić rozwodom? Wyrośliśmy na kulturze europejskiej, która nie ma stałego poziomu, której poziom ciągle się obniża, powodując, że normą jest to, co kiedyś było wyjątkiem. Jakieś rady, alternatywy?
Kiedys rozmawialam z mlodym czlowiekiem z Pld Indii na temat roznic kulturowych naszych krajow. Powiedzial mi, ze w miejscu z ktorego pochodzi kobiety nie dostaja tak latwo rozwodow jak tu , na zachodzie. Tam, kiedy jest problem pomiedzy malzonkami, zbiera sie starszyzna obu rodzin - rodzice, ciotki, wujowie itd i wspolnie analizuja problem. Dziela sie swoimi realizacjami i pouczaja mlodych. Jesli to nie pomaga i kobieta nadal chce rozwodu, spotykaja sie ponownie, po czym ... wysylaja mlodych na wakacje w jakies piekne miejsce. To najczesciej wystarcza. Jesli nie, ma miejsce rozwod, ale sa to bardzo bardzo rzadkie przypadki.

Rozwod nie nastepuje z dnia na dzien , to jest dlugotrwaly proces, dlatego najlepiej jest rozwiazywac problemy na biezaco, kiedy tylko sie pojawiaja. Jak? Przez szczere rozmowy, jasne wyrazanie swoich pragnien i oczekiwan i bycie wrazliwym na potrzeby drugiej strony. Jesli to nie wystarcza, zawsze mozna zwrocic sie o pomoc do starszych osob zyjacych w malzenstwie, ale nie takich, ktorzy jakos wytrzymali ze soba kolejny rok, ale tych, ktorzy rzeczywiscie czuja satysfakcje ze zwiazku.

To sa takie oczywiste rzeczy, ale wydaje sie, ze wielbiciele nie radza sobie w bardzo podstawowych sprawach, a przeciez aspirujemy tak wysoko. Przychodzi mi na mysl pare przykladow problemow, ktore moga byc przyczyna rozwodow wsrod wielbicieli:

1.slabosc kobiety + 'transcendencja' meza

SP podaje slabosc kobiety jako najczestsza przyczyne rozwodow. Moze ona przejawiac sie na wiele sposobow, np chec materialnych posiadlosci, potrzeba bycia adorowana, potrzeba czulosci itd.

Canakya Pandit mowi, ze maz powinien przynajmniej 3 razy dziennie powiedziec zonie, ze pieknie wyglada. :wink:

Niestety w naszym towarzystwie czasami zdarzaja sie tacy 'transcendentalisci' (czyt. bujajacy w oblokach wielbiciele), ktorzy sa tak bardzo 'entuzjastyczni' by osiagnac Kryszna-prema, ze nie chca znizyc sie do takich przyziemnych spraw jak objecie wlasnej zony czy powiedzenie jej komplementu. Szkoda tylko, ze ci pseudotranscendentalisci, ktorzy tak bardzo chca zadowolic Kryszne, nie wiedza, ze zadowala Go wypelnianie wlasnych obowiazkow. A OBOWIAZKIEM grihasty jest zatroszczenie sie, by zona byla usatysfakcjonowana na kazdym poziomie, rowniez emocjonalnym (oczywiscie w ramach 4 zasad, ktore dal nam SP) i w ten sposob pomaganie jej w duchowym rozwoju. Dopiero, kiedy zona pakuje walizy i oswiadcza, ze wyjezdza, taki pseudotranscendentalista budzi sie z reka w nocniku i nawet jesli chce cos zrobic, to jest juz za pozno, bo jego 5 minut wlasnie minelo. Mimo, iz calym sercem holduje zasadom wedyjskim i nie jestem zwolenniczka rozwodow, rozumiem kobiety, ktore z tego powodu odchodza... :roll: (zakladajac, ze poczynily wysilki, by sprowadzic takiego kosmite na ziemie). W koncu jak dlugo mozna zyc nadzieja?

2.brak odpowiedzialnosci meza

To jest inny rodzaj 'transcendencji', gdzie maz nie chce miec dzieci, mimo iz jest to pragnieniem zony (a jest to naturalne dla kobiety, by byc matka) i/albo proponuje zonie zamieszkanie w swiatyni w oddzielnych asramach w nastroju vanaprasta. Tylko ktora kobieta zaraz po slubie chce byc vanaprastka? Nie znam takiej, chyba, ze jakas kobieta-sadhu. Ale po co takiej kobiecie maz? :?

Przypomina mi sie jeszcze przyklad wielbiciela, ktory dopiero na polecenie guru kupil zonie spodnie i sweter. :(

3.ostry jezyk zony

Tutaj meska czesc populacji moglaby sie wypowiedziec jak bardzo dla nich 'inspirujace' jest towarzysto pyskatej zrzedy... A przeciez przed slubem byla taka mila...

4.mentalnosc muchy

Sa takie osoby, ktore maja tendencje do skupiania sie na negatywnych stronach zycia, a w malzenstwie na wadach wspolmalzonka. Kazdy ma wady. Jesli szukamy idealu na partnera, to spojrzmy w lustro. :twisted:

5.nadmierna atrakcja do urokow plci przeciwnej

6.niewlasciwe przewodnictwo meza

W przypadku kobiet, ktore maja wieksze aspiracje duchowe niz maz.



A tak wogole, nalezaloby zaczac od poczatku ... od dobrego horoskopu.

Awatar użytkownika
Rasasthali
Posty: 641
Rejestracja: 23 lis 2006, 18:58
Lokalizacja: USA

Re: Śluby i rozwody wedyjskie

Post autor: Rasasthali » 06 lip 2007, 22:34

Dziekuje Ci Puszpasara za bardzo fajny i wnikliwy post. Przetlumaczylam mezowi jak czytalam i tez mu sie bardzo podobal, powiedzial ze ta Puszpa-Sara to bardzo solidna, zbalansowana dziewczyna. ;-) Pozdrawia Cie serdecznie (ja tez).


Jesli chodzi o zrodla tekstowe dotyczace separacji malzonkow, to troche to moze zajmiec bo nie mamy Manu Smriti w domu i nie mam jak sprawdzic. Moze jutro?

Jednak wyglada na to ze rozwody byly naprawde rzadkim zjawiskiem w tej kulturze orientalnej Indii.


Jak Puszpa Sara ladnie napisala, rodzina powinna byc duza pomoca dla mlodej pary. Ja wielu rzeczy nie wiem i robie intuicyjnie, tym bardziej ze nie mieszkam z rodzina (czesto rozmawiam z nia o tych sprawach), a tak latwiej by bylo gdyby pomogla nam rodzina, gdybysmy z nimi mieszkali. Szczegolnie byloby to dla mnie wazne przy wychowywaniu dzieci. Wiele mlodych par, z ktorymi rozmawialam, jest niesamowicie zmeczona dziecmi, szczegolnie gdy musza jednoczesnie pracowac zeby placic za wynajem czy rachunki. Pomoc i wskazowki babc i dziadkow bardzo by pomogla. Nie jest to niestety kultura amerykanska i czesto powoduje to problemy a malzenstwie, bo para jest sfrustrowana i przemeczona. Jakies rady (wiem ze mi sie kiedys przydadza ;-) )?
http://actinidia.wordpress.com/

ODPOWIEDZ