Przyszłość warszawskiej świątyni...

Praktyka duchowa a realia życia codziennego. "Wszystko ma pierwotną przyczynę, czyli nasienie. W przypadku każdej koncepcji, programu, planu czy projektu najpierw rozmyśla się nad planem i to nazywane jest bija, czyli nasieniem. Bhakti-lata-bija,czyli nasionko służby oddania stanowią metody, zasady i nakazy, przy pomocy których jesteśmy doskonale szkoleni w służbie oddania. To bhakti-lata-bija otrzymuje się od mistrza duchowego dzięki łasce Kryszny." - Madhya 19.152 Zn.
Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Waldemar » 08 sty 2012, 00:21

A ja uważam, że przykład jest udany.

Czy lepiej jest wierzyć, że Jezus Chrystus żyje, czy nie?
Czy lepiej jest wierzyć, że Śrila Prabhupad żyje, czy nie?

Do żyjącej osoby można uczyć się modlić. :)

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: trigi » 08 sty 2012, 10:27

Waldemar pisze:Do żyjącej osoby można uczyć się modlić. :)
Masz prawo tak jak i ja mam.
Nie trzeba wierzyć, aby wiedziec...
Są osoby które przestały żyć?
BG02.12 Nie było bowiem nigdy takiej chwili, w której nie istniałbym Ja, ty, czy wszyscy ci królowie; ani też w przyszłości żaden z nas nie przestanie istnieć.
(...)Pluralność duszy indywidualnej i Pana jest wiecznym faktem, i potwierdzają to wyżej wymienione Vedy.
Chyba ze przyjmujemy pseudo filozofie judao-chrzescijanska i zakładamy ze przepojeni szczeroscia ksiaza maja racje i po smierci przestajemy zyc do czasu sadu ostatecznego. Ewentualnie w miedzyczasie troche rozrywki w czyściu.
No teraz nurt trochę zchodzi z tematu więc koncze posty nt. krytyki KK i jego niedoskonałej filozofii .

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Waldemar » 09 sty 2012, 03:53

Chyba w ogóle nie rozumiesz o co mi chodzi.

Tak, jak dla chrześcijan Jezus Chrystus jest jedyną realną i dostępną, możliwości i szansą, na rozwój duchowy i materialny, tak dla osób z Iskonu Śrila Prabhupad jest jedyną realną i dostępną, możliwością i szansą, na rozwój duchowy i materialny.

Pokazuje to historia chrześcijaństwa i pokazuje to też historia Iskonu.

Przynajmniej taki jest mój punkt widzenia na obecną chwilę.

Dlatego pytałem, kto wspiera wielbicieli w podążaniu za Śrila Prabhupadem, na co w ogóle nie zwróciłeś uwagi.
Dlatego też doceniłem historię księdza, który wspiera swoich wiernych w podążaniu za Jezusem Chrystusem.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: trigi » 09 sty 2012, 07:22

Waldemar pisze:Dlatego też doceniłem historię księdza, który wspiera swoich wiernych w podążaniu za Jezusem Chrystusem.
Oki, tylko sa 2 sprawy. Z jednej strony łabędż wypije mleko z nieczystości, a z drugiej to mleko dotkniete zebami weza jest trucizna. Dlatego uwazam ze ksiadz wspierajacy bhaktów to pomyłka.
A w rezyltaty tych prelekcji "przesiaknietych szczeroscia" sa watpliwe szczególnie dla bhaktów. Wynikało by z tego ze to co zostawił nam Śrila Prabhupada dla postepu duchowego jest ułomne, niedoskonałe i musimy chodzic po pomoc do KK, a nie szukac jej u bhaktów.Jakis wiasznawa się znajdzie co udzieli nam satysfakcjonujacej odpowiedzi, lub znajdziemy
ja w książkach Śrila Prabhupady. Sadhu sanga nie obejmuje ksieży, bo oni nie uznaja Śri Kryszny za NOBoga. Mam nadzieje
ze rozumiesz o co mi chodzi. Harrelluja!
Ostatnio zmieniony 09 sty 2012, 08:12 przez trigi, łącznie zmieniany 2 razy.

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Waldemar » 09 sty 2012, 07:47

Niedawno czytałem, że nawet w świecie materialnym, każdy służy Śri Krysznie stosownie do swoich możliwości, tak jak potrafi.

Dlaczego bhaktowie odchodzą ze świątyń i świątynie są zamykane?

Bo w świątyniach jest zła atmosfera i bhaktowie źle się w nich czują.

Dlaczego?

Bo nie ma w nich dostępu do łaski Śri Kryszny poprzez sukcesję uczniów.

Dlaczego?

Bo zostało przerwane połączenie z sukcesją uczniów.

Dlaczego?

Bo były i są popełniane obrazy wobec bona fide wielbicieli z sukcesji uczniów, i wobec zwykłych wielbicieli i wielbicielek.

W takiej sytuacji zabawa w wysokie standardy w świątyni to zwykła strata czasu.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: trigi » 09 sty 2012, 07:52

Nie wiem nic o innych wielbicielach bo nie jestem Paramatmą.
Moge powiedziec o sobie, że nie odszedłem ze światyni bo sukcesja była przerwana.
Odszedłem, bo tak sie robi jak przestaje sie byc brahmacarinem, i chce sie robic biznesy
a nadmierna walka o byt i spełnianie pożądliwych pragnien zajeły moj umysł.
I nie ma co porównywac historii chrzescijanstwa do ISKCONu bo to jest 2000+:47
A jesli sukcesja została przerwana nie ma sie co martwic Kryszna ja wznowi choc uwazam ze nie ma po co. To co niedawno czytałeś sie zgadza z tym co ja czytałem jeszcze przed "przerwaniem sukcesji" wiec jest bona fide - jedni słuza Krysznie bezposrednio inni służąc mayi. Nikt nie jest niezależny. No chyba ze sukcesja została przerwana pod koniec lat 70 tych to fakt jestem nieautoryzowany. :cry:

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: trigi » 09 sty 2012, 10:03

Jeśli bhaktowie zle czuja sie w światyni jest to wina ich, zarzadzających, lub wspólna,
a nie przerwanej sukcesji uczniów. Jeśli bedzie potrzeba przedstawie kilka błędnych koncepcji w zarządzaniu które kończyły sie zmiana zarzadzajacego, gdyz nie miał kwalifikacji. Sprawy uległy przedawnieniu wiec moge o nich napisac bez podawania imion.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: trigi » 09 sty 2012, 10:08

Waldemar pisze:W takiej sytuacji zabawa w wysokie standardy w świątyni to zwykła strata czasu.
Zgadzam sie z Toba w 100% jeśli ktoś chce sie zabawiać to strata czasu.

Awatar użytkownika
Mathura
Posty: 994
Rejestracja: 15 cze 2007, 12:02
Lokalizacja: Sławno

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Mathura » 09 sty 2012, 11:03

trigi pisze:Jeśli bhaktowie zle czuja sie w światyni jest to wina ich, zarzadzających, lub wspólna,
a nie przerwanej sukcesji uczniów. .
Prawda.
Ta sama zasada obowiązuje w każdym innym miejscu: w pracy, w domu, dosłownie wszędzie. Miejsce ma wpływ na atmosferę panującą pomiędzy ludźmi, ale głównie to ludzie tworzą atmosferę miejsca.

Waldemar
Posty: 743
Rejestracja: 31 paź 2008, 19:03

Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...

Post autor: Waldemar » 09 sty 2012, 11:43

:) :)

Każdy ma swoją sukcesję uczniów: indywidualną, rodzinną i zbiorową. :)
Każdy za kimś podąża. :)
Każdy ma swoją filozofię życia. :)
Wesołego dnia. :)

ODPOWIEDZ