Przyszłość warszawskiej świątyni...
Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...
A ja uważam, że przykład jest udany.
Czy lepiej jest wierzyć, że Jezus Chrystus żyje, czy nie?
Czy lepiej jest wierzyć, że Śrila Prabhupad żyje, czy nie?
Do żyjącej osoby można uczyć się modlić.
Czy lepiej jest wierzyć, że Jezus Chrystus żyje, czy nie?
Czy lepiej jest wierzyć, że Śrila Prabhupad żyje, czy nie?
Do żyjącej osoby można uczyć się modlić.
Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...
Masz prawo tak jak i ja mam.Waldemar pisze:Do żyjącej osoby można uczyć się modlić.
Nie trzeba wierzyć, aby wiedziec...
Są osoby które przestały żyć?
BG02.12 Nie było bowiem nigdy takiej chwili, w której nie istniałbym Ja, ty, czy wszyscy ci królowie; ani też w przyszłości żaden z nas nie przestanie istnieć.
(...)Pluralność duszy indywidualnej i Pana jest wiecznym faktem, i potwierdzają to wyżej wymienione Vedy.
Chyba ze przyjmujemy pseudo filozofie judao-chrzescijanska i zakładamy ze przepojeni szczeroscia ksiaza maja racje i po smierci przestajemy zyc do czasu sadu ostatecznego. Ewentualnie w miedzyczasie troche rozrywki w czyściu.
No teraz nurt trochę zchodzi z tematu więc koncze posty nt. krytyki KK i jego niedoskonałej filozofii .
Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...
Chyba w ogóle nie rozumiesz o co mi chodzi.
Tak, jak dla chrześcijan Jezus Chrystus jest jedyną realną i dostępną, możliwości i szansą, na rozwój duchowy i materialny, tak dla osób z Iskonu Śrila Prabhupad jest jedyną realną i dostępną, możliwością i szansą, na rozwój duchowy i materialny.
Pokazuje to historia chrześcijaństwa i pokazuje to też historia Iskonu.
Przynajmniej taki jest mój punkt widzenia na obecną chwilę.
Dlatego pytałem, kto wspiera wielbicieli w podążaniu za Śrila Prabhupadem, na co w ogóle nie zwróciłeś uwagi.
Dlatego też doceniłem historię księdza, który wspiera swoich wiernych w podążaniu za Jezusem Chrystusem.
Tak, jak dla chrześcijan Jezus Chrystus jest jedyną realną i dostępną, możliwości i szansą, na rozwój duchowy i materialny, tak dla osób z Iskonu Śrila Prabhupad jest jedyną realną i dostępną, możliwością i szansą, na rozwój duchowy i materialny.
Pokazuje to historia chrześcijaństwa i pokazuje to też historia Iskonu.
Przynajmniej taki jest mój punkt widzenia na obecną chwilę.
Dlatego pytałem, kto wspiera wielbicieli w podążaniu za Śrila Prabhupadem, na co w ogóle nie zwróciłeś uwagi.
Dlatego też doceniłem historię księdza, który wspiera swoich wiernych w podążaniu za Jezusem Chrystusem.
Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...
Oki, tylko sa 2 sprawy. Z jednej strony łabędż wypije mleko z nieczystości, a z drugiej to mleko dotkniete zebami weza jest trucizna. Dlatego uwazam ze ksiadz wspierajacy bhaktów to pomyłka.Waldemar pisze:Dlatego też doceniłem historię księdza, który wspiera swoich wiernych w podążaniu za Jezusem Chrystusem.
A w rezyltaty tych prelekcji "przesiaknietych szczeroscia" sa watpliwe szczególnie dla bhaktów. Wynikało by z tego ze to co zostawił nam Śrila Prabhupada dla postepu duchowego jest ułomne, niedoskonałe i musimy chodzic po pomoc do KK, a nie szukac jej u bhaktów.Jakis wiasznawa się znajdzie co udzieli nam satysfakcjonujacej odpowiedzi, lub znajdziemy
ja w książkach Śrila Prabhupady. Sadhu sanga nie obejmuje ksieży, bo oni nie uznaja Śri Kryszny za NOBoga. Mam nadzieje
ze rozumiesz o co mi chodzi. Harrelluja!
Ostatnio zmieniony 09 sty 2012, 08:12 przez trigi, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...
Niedawno czytałem, że nawet w świecie materialnym, każdy służy Śri Krysznie stosownie do swoich możliwości, tak jak potrafi.
Dlaczego bhaktowie odchodzą ze świątyń i świątynie są zamykane?
Bo w świątyniach jest zła atmosfera i bhaktowie źle się w nich czują.
Dlaczego?
Bo nie ma w nich dostępu do łaski Śri Kryszny poprzez sukcesję uczniów.
Dlaczego?
Bo zostało przerwane połączenie z sukcesją uczniów.
Dlaczego?
Bo były i są popełniane obrazy wobec bona fide wielbicieli z sukcesji uczniów, i wobec zwykłych wielbicieli i wielbicielek.
W takiej sytuacji zabawa w wysokie standardy w świątyni to zwykła strata czasu.
Dlaczego bhaktowie odchodzą ze świątyń i świątynie są zamykane?
Bo w świątyniach jest zła atmosfera i bhaktowie źle się w nich czują.
Dlaczego?
Bo nie ma w nich dostępu do łaski Śri Kryszny poprzez sukcesję uczniów.
Dlaczego?
Bo zostało przerwane połączenie z sukcesją uczniów.
Dlaczego?
Bo były i są popełniane obrazy wobec bona fide wielbicieli z sukcesji uczniów, i wobec zwykłych wielbicieli i wielbicielek.
W takiej sytuacji zabawa w wysokie standardy w świątyni to zwykła strata czasu.
Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...
Nie wiem nic o innych wielbicielach bo nie jestem Paramatmą.
Moge powiedziec o sobie, że nie odszedłem ze światyni bo sukcesja była przerwana.
Odszedłem, bo tak sie robi jak przestaje sie byc brahmacarinem, i chce sie robic biznesy
a nadmierna walka o byt i spełnianie pożądliwych pragnien zajeły moj umysł.
I nie ma co porównywac historii chrzescijanstwa do ISKCONu bo to jest 2000+:47
A jesli sukcesja została przerwana nie ma sie co martwic Kryszna ja wznowi choc uwazam ze nie ma po co. To co niedawno czytałeś sie zgadza z tym co ja czytałem jeszcze przed "przerwaniem sukcesji" wiec jest bona fide - jedni słuza Krysznie bezposrednio inni służąc mayi. Nikt nie jest niezależny. No chyba ze sukcesja została przerwana pod koniec lat 70 tych to fakt jestem nieautoryzowany.
Moge powiedziec o sobie, że nie odszedłem ze światyni bo sukcesja była przerwana.
Odszedłem, bo tak sie robi jak przestaje sie byc brahmacarinem, i chce sie robic biznesy
a nadmierna walka o byt i spełnianie pożądliwych pragnien zajeły moj umysł.
I nie ma co porównywac historii chrzescijanstwa do ISKCONu bo to jest 2000+:47
A jesli sukcesja została przerwana nie ma sie co martwic Kryszna ja wznowi choc uwazam ze nie ma po co. To co niedawno czytałeś sie zgadza z tym co ja czytałem jeszcze przed "przerwaniem sukcesji" wiec jest bona fide - jedni słuza Krysznie bezposrednio inni służąc mayi. Nikt nie jest niezależny. No chyba ze sukcesja została przerwana pod koniec lat 70 tych to fakt jestem nieautoryzowany.
Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...
Jeśli bhaktowie zle czuja sie w światyni jest to wina ich, zarzadzających, lub wspólna,
a nie przerwanej sukcesji uczniów. Jeśli bedzie potrzeba przedstawie kilka błędnych koncepcji w zarządzaniu które kończyły sie zmiana zarzadzajacego, gdyz nie miał kwalifikacji. Sprawy uległy przedawnieniu wiec moge o nich napisac bez podawania imion.
a nie przerwanej sukcesji uczniów. Jeśli bedzie potrzeba przedstawie kilka błędnych koncepcji w zarządzaniu które kończyły sie zmiana zarzadzajacego, gdyz nie miał kwalifikacji. Sprawy uległy przedawnieniu wiec moge o nich napisac bez podawania imion.
Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...
Zgadzam sie z Toba w 100% jeśli ktoś chce sie zabawiać to strata czasu.Waldemar pisze:W takiej sytuacji zabawa w wysokie standardy w świątyni to zwykła strata czasu.
Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...
Prawda.trigi pisze:Jeśli bhaktowie zle czuja sie w światyni jest to wina ich, zarzadzających, lub wspólna,
a nie przerwanej sukcesji uczniów. .
Ta sama zasada obowiązuje w każdym innym miejscu: w pracy, w domu, dosłownie wszędzie. Miejsce ma wpływ na atmosferę panującą pomiędzy ludźmi, ale głównie to ludzie tworzą atmosferę miejsca.
Re: Przyszłość warszawskiej świątyni...
Każdy ma swoją sukcesję uczniów: indywidualną, rodzinną i zbiorową.
Każdy za kimś podąża.
Każdy ma swoją filozofię życia.
Wesołego dnia.