Waldemar pisze:
Mi chodziło o to, że jak spotkam znajomego, który zaczyna kląć, to kończę spotkanie szybko i pod byle pretekstem. Gdy ojciec w domu zaczyna kląć, zamykam drzwi od pokoju, żeby go nie słuchać. Gości palaczy w domu wypraszam na balkon. Tak samo traktuję znajomych palaczy. A jak nie jest to możliwe po prostu wychodzę na spacer. Nie wdaję się w dyskusje z osobami źle mówiącymi o innych, i o sobie.
Miałem na myśli proste metody możliwe do zastosowania, jak się tylko chce chronić siebie przed wymienionymi wyżej osobami.
Zatem jak widzisz osoby, których należało by unikać są wszędzie. nawet wśród bliskich. Trudno jest nie natykać się na nie i własciwie nie wiadomo co z tym zrobić,. Żyć z nimi trudno, ale często trzeba. Nie uciekniemy przed nimi. Dobrze jest swoim przykładem pokazać im, że sposób życia jaki prowadzisz jest lepszy. Podam ci taki przykład. Kiedy przeszedłem na wegetarianizm (15 lat temu) moi znajomi, a w tym i rodzina stukali się w czółko i przepowiadali rychłe moje kłopoty ze zdrowiem. Co będziesz jadł? Będziesz słaby? Zachorujesz? Pewnie zresztą to znasz. Minęło te 15 lat a ja ani razu nie byłem u lekarza (poza dentystą
) Nie potrzebowałem tego. Moi bracia i siostry, a mam ich kilkoro, wszyscy jak jeden chorują (cukrzyca, nadciśnienie i inne dziadostwo, w tym początek Parkinsona u jednej z sióstr). Ja jestem od tych dolegliwości wolny. Nie jestem ani słaby, ani chorowity. Oni to widzą i co się okazuje? Jedna z sióstr zaczyna skłaniać się ku wegetarianizmowi. Moja znajoma, zagorzała zwolenniczka mięsa, ostatnio przeszła na wegetarianizm gdy stwierdziła u siebie wysoki poziom cukru. Zaczęła czytać też Bhagawad- Gitę, którą kupiła ode mnie
. Mógłbym podać jeszcze kilka innych podobnych przykładów z własnego podwórka.
Chodzi mi o to, że nie jest metodą unikanie takich osób, bo to niemal niemożliwe w miejscu gdzie żyjemy. Trzeba im pokazać coś lepszego. Oni zobaczą, jeśli oczywiście mają jakąś inteligencję, że w dłuższej perspektywie czasu to my mamy rację.
Nie chciałbym tutaj też zachęcać do niepotrzebnego przebywania z towarzystwie takich osób. Ja też nie znoszę papierosowego dymu. Ale ja nikogo nie muszę wypraszać. W moim domu nikt nie zapali bo wie, że tu nie ma takiej opcji. A gdy jestem w gości u znajomych to ewentualni palacze sami wychodzą gdy chcą pociągnąć dymka. Wiedzą, że ja i moja zona nie palimy.
Pozdrawiam Cię i proszę nie gniewaj sie jeśli Cie uraziłem.