: 26 maja 2007, 23:53
Być może wcale nie krytykuje ludzi ale zaledwie błędną idee, która w większym czy w mniejszym stopniu, stała się pretekstem i przyczyną moralnej korupcji świadomości, której skutkiem było sprawianie cierpienia innym ludziom, przy pomocy wymyślnych tortur i palenia na stosach, nie jako kary za rzeczywiście popełnione przestępstwo czy wykroczenie moralne, ale jedynie za "przestępstwo myślowe" czyli nie wyrażenie zgody na przyjęcie ideologii, ludzi będących u władzy, a przy tym będących koneserami bogatej kolekcji krzeseł hiszpańskich.Rasasthali pisze:W takim razie kogo Maharaja krytykuje, do kogo kieruje te wypowiedz?
Nie przesadze gdy powiem, ze teologowie, uczeni, naukowcy tworza swiatopoglad calego swiata.
Ciekawe, że o Hitlerze czy Stalinie, możemy mówić w krytyczny czy nawet w znieważający ich osoby sposób, opluwając ich do pełnej serca satysfakcji, nie obawiając się protestów ze strony inteligencji, ale już krytyka idei, która jak maharaja starał się wykazać na wykładzie, była jedną z większych pomyłek pewnej grupy ludzi, i której owocem było m.in uzasadnienie wyrafinowanego bestialstwa i zezwierzęcenia religijnego, które doprowadziło do tragicznego ludobójstwa, jest uważane za "politycznie niepoprawne" i jako jedynie "atak i krytykę" na ludzi powiązanych obecnie z tym światopoglądem.
Być dzieje się tak też dlatego, że spadkobiercy tej idei nadal żyją, i nietaktownym jest wspominanie na głos, niczego co mogłoby ich zażenować, a czym niewątpliwie jest fakt, zaistnienia w ich historycznej, religijnej spuściźnie wynaturzenia, okrucieństwa i zwyrodnialstwa, które swojego czasu było na porządku dziennym. Nie sądzę jednak, aby argument mówiący o tym, że skoro sukcesorzy-decydenci poddali w wątpliwość część kanonu swojej własnej wypaczonej ideologii, to dyskutowanie o tym przez "niedecydentów" mija się z celem, "bo Ci na górze przecież już i tak o tym wiedzą".
Pomimo, że ludzie nauki wiedzą o tym, że odpowiednio duża dziura w ozonie zabije ludzkość, to "maluczcy" nadal entuzjastycznie przyczyniają się do powiększania tej dziury, a tym samym do samo destrukcji. Za kim więc podążają? Za tymi co "wiedzą"? Wielce wątpliwe.
Tak więc argument mówiący, że "ponieważ decydenci już o tym wiedzą lub zaczynają coś kontestować w obszarze własnego światopoglądu, to inni natychmiast powinni przestać o tym mówić, bo to sprawia im przykrość, jest nienaukowe lub jest bezużytecznym dla ogółu, etc. etc." traci swoją moc, bo krytykuje się zaledwie błędne zjawisko, a nie ludzi którzy docierają do punktu uświadomienia sobie własnego błędu, czego rezultatem jest zmiana ich prywatnego i oficjalnego stanowiska.
Być może jednym z problemów jest to, że oczekujesz od maharaja czegoś innego, niż on sam oczekuje od siebie. Poza tym, nie wszyscy są pobłogosławieni taką dobrą karmą jak Ty, w postaci inteligencji, wykształcenia i możliwości wyrobienia sobie wysokiego prestiżu naukowego czy zrobienia światowej kariery naukowej. Są osoby takie jak ja, które w celu utrzymania się, sprzątają od czasu do czasu biura, i które czyszcząc muszle klozetowe, w stanie wewnętrznej kontentacji, a czasami nawet i uniesienia, z wielkim zainteresowaniem słuchają rzeczy mówionych przez maharaja, na ten i na inne tematy, jako czegoś nowego i otwierającego im oczy na różne sprawy, niekoniecznie związane z najświeższymi opiniami czy trendami, hermetycznego dla nich światka współczesnej akademii.Rasasthali pisze:Wtedy jednak nie mowimy o nauczaniu akademickim i nie mowimy nawet o faktycznym stanie wiedzy akademickiej. Osoba o sklonnosciach do poszukiwan wiedzy, wnikliwa, czy wyksztalcona, sobie to sprawdzi i moze nwaet zacznie watpic w to o czym mowi Maharaj. Czy warto?