Im bardziej wątpię tym mocniej szukam,im bardziej szukam tym więcej znajduję.
Jeśli bardzo wątpisz i mocniej szukasz, a efektem są nowe wątpliwości, to czego szukasz? Wątpliwości?
Efektem duchowego postępu jest wzrastające przekonanie i pewność, a nie wątpliwości. Tak jak głodny człowiek, w miarę spożywania posiłku, odczuwa efekt jedzenia, wzrastającą sytość i satysfakcję, bo ich doświadcza, tak i czyniący postęp na duchowej ścieżce, odczuwa coraz bardziej wzrastające przekonanie, pewność i satysfakcję z tego co czyni, a które to wypływają z doświadczania.
Jeśli natomiast efektem duchowych poczynań są wzrastające wątpliwości, to albo z procesem jest coś nie tak, albo praktykujący nie praktykuje tak jak należy.
Cel duchowego procesu jest jasno określony. Nie jest nim wieczne kręcenie się w kółko w imię tak zwanych poszukiwań.
Tak,podstawą duchowego rozwoju jest wątpliwość i niewiara
Akurat jest na odwrót. Bez wstępnej wiary nie będzie impulsu do działania. Jakiegokolwiek działania. Nie tylko duchowego.
Jeśli ktoś kto zamierza zbudować dom, nie będzie miał choć minimalnej wiary w to, że jest wstanie tego dokonać, to czy podejmie się tego wysiłku? Raczej zrezygnuje na stracie.
Wiara w sukces jest czynnikiem niezbędnym. Ta wstępną wiara zamieni się, w miarę postępu, wynikającego z praktyki, w pewność i przekonanie, co do słuszności podjętych kroków.
Podstawą duchowych sukcesów jest poszerzanie granic świadomości
czyli im większa wiedza tym większa świadomość
Nie prawda.
O niebo lepszym jest ten kto nawet nie posiadając wielkiej wiedzy, po prostu zamiata świątynię Pana, niż ktoś posiadający ogrom wiedzy, i do granic możliwości poszerzoną świadomość, ale nie wykonujący żadnej służby dla Boga.
Jedni nie kradną bo nie czują takiej potrzeby,inni tylko dlatego że ktoś patrzy.
Kraść można nawet wtedy gdy nie jest się świadomym tego, że się kradnie.
Šrí Íšópanišad tekst 1
"Wszystko we wszechświecie, zarówno ożywione, jak nieożywione, stanowi własność Pana i podlega Jego władzy. Dlatego każdy powinien przyjmować tylko rzeczy niezbędne, które przypadają mu w udziale i nie powinien przyjmować żadnych innych, wiedząc dobrze, do kogo należą."
Nie mając wiedzy o tym, że wszystko w świecie jest własnością Boga, używamy Jego własności jakby była naszą. Uważamy ją wręcz za naszą. Taka świadomość klasyfikuje nas w kategorii złodziei. Można więc sobie myśleć, że nie jest się złodziejem, ale to wcale nie jest prawdą w świetle praw natury, i one to zadziałają w swoim czasie odpowiednio.