Czy duchowość to bujanie w obłokach i ucieczka
: 18 mar 2014, 16:59
Trafiłem na ciekawy artykuł, w którym pytania jakie stawia autor można śmiało postawić każdemu:
Czy duchowość to bujanie w obłokach i ucieczka od rzeczywistości?
"Przekonanie, iż sprawy Ducha to bujanie w obłokach, czy jakieś idealistyczne mrzonki nawiedzonych guru, to wciąż żywe pozostałości po największej manipulacji planety – religiach monoteistycznych mojżeszowych (judaizm, chrześcijaństwo, islam). Koncepcja Boga, Istoty Najwyższej, Wyższej Inteligencji, Wielkiego Architekta – została w tych religiach zredukowana do minimum minimum."
"Czy podejmując tematy duchowe powinniśmy unikać: polityki, gospodarki, nauki, medycyny, afer, konspiracji – jako tych profanicznych, niegodnych?
Znam wielu natchnionych zwolenników idei new age, którzy uważają, że na stronach takich jak moja powinny być poruszane tylko optymistyczne, natchnione duchem tematy. że nie powinno być nic, co jest choćby trochę “złe”, profaniczne.
Czy takie podejście ma sens?"
"To, co obecnie widzimy w nauce, polityce, to rozpaczliwa próba negacji jakiegokolwiek życia duchowego. W rezultacie, np w medycynie, chorych leczy się jedynie w sferze fizycznej, a właściwie – ucisza na chwilę objawy, zapominając zupełnie o genezie większości chorób – czyli podświadomości i Duchu.
Obecna nauka i będąca jej przedłużeniem szkolna indokrynacja (teoria Darwina, wielki wybuch, genetyka, model newtonowski i kartezjański) to inaczej czynienie dzieciom mentalnej i duchowej lobotomii. Nie na darmo mówi się, że dzieci są twórcze i ciekawe świata, a potem niestety idą do szkoły.
Nie da się żyć w oderwaniu od realności. Realność, to oprócz spraw Ducha (które też dzieją się tu i teraz a nie w jakimś “niebie”) także sprawy przyziemne. Jest takie powiedzenie, które zawsze powtarzam chodzącym w chmurach idealistom bądź tym, którzy biegną szaleńczym tempem przez życie:
“Oby nie musiano rzucać w Ciebie cegłą, byś choć na chwilę przystanął i przemyślał swoje życie..“"
"A zatem: czy duchowość nie jest próbą ucieczki od rzeczywistości w celu uniknięcia wysiłku, nierozwiązanych problemów, dyskomfortu, presji?"
"Ale czy aby na pewno ten nasz wewnętrzny świat duchowości jest prawdziwy? Czy często nie jest tak, że jest przez nas stworzony właśnie dlatego, że nie radzimy sobie z codziennością, nie potrafimy stawić jej czoła?"
"Najpierw trzeba odrobić zadanie domowe z niższego poziomu, żeby móc przejść na poziom wyższy (BTW dziwna zbieżność z grami komputerowymi . Tylko wtedy na kolejnym poziomie następuje integracja poprzedniego i tylko wtedy rozwijamy się harmonijnie. W przeciwnym wypadku zawsze będzie czegoś brakowało i zawsze w jakimś obszarze będziemy sztuczni.
Czy zatem nie jest tak, że nie można za szybko przeskakiwać na wyższy poziom drabiny bez wcześniejszego choćby dotknięcia jej wszystkich początkowych szczebli? Choćby po to, żeby móc zrozumieć tych, którzy są na tych poziomach.
Czy nie jest tak, że najpierw trzeba mieć mocne nogi i dobry grunt pod nogami, żeby móc zacząć pracować nad skrzydłami i dobrze się wybić w gore? (tak na marginesie, to natura nie pozbawiła ptaków nóg – przypadek ?)."
http://kefir2010.wordpress.com/2014/03/ ... ywistosci/
oraz drugi artykuł i rozważania autora:
Wszystko jest ze sobą powiązane: nauka, polityka, duchowość
http://kefir2010.wordpress.com/2014/02/ ... ch-unikac/
Czy duchowość to bujanie w obłokach i ucieczka od rzeczywistości?
"Przekonanie, iż sprawy Ducha to bujanie w obłokach, czy jakieś idealistyczne mrzonki nawiedzonych guru, to wciąż żywe pozostałości po największej manipulacji planety – religiach monoteistycznych mojżeszowych (judaizm, chrześcijaństwo, islam). Koncepcja Boga, Istoty Najwyższej, Wyższej Inteligencji, Wielkiego Architekta – została w tych religiach zredukowana do minimum minimum."
"Czy podejmując tematy duchowe powinniśmy unikać: polityki, gospodarki, nauki, medycyny, afer, konspiracji – jako tych profanicznych, niegodnych?
Znam wielu natchnionych zwolenników idei new age, którzy uważają, że na stronach takich jak moja powinny być poruszane tylko optymistyczne, natchnione duchem tematy. że nie powinno być nic, co jest choćby trochę “złe”, profaniczne.
Czy takie podejście ma sens?"
"To, co obecnie widzimy w nauce, polityce, to rozpaczliwa próba negacji jakiegokolwiek życia duchowego. W rezultacie, np w medycynie, chorych leczy się jedynie w sferze fizycznej, a właściwie – ucisza na chwilę objawy, zapominając zupełnie o genezie większości chorób – czyli podświadomości i Duchu.
Obecna nauka i będąca jej przedłużeniem szkolna indokrynacja (teoria Darwina, wielki wybuch, genetyka, model newtonowski i kartezjański) to inaczej czynienie dzieciom mentalnej i duchowej lobotomii. Nie na darmo mówi się, że dzieci są twórcze i ciekawe świata, a potem niestety idą do szkoły.
Nie da się żyć w oderwaniu od realności. Realność, to oprócz spraw Ducha (które też dzieją się tu i teraz a nie w jakimś “niebie”) także sprawy przyziemne. Jest takie powiedzenie, które zawsze powtarzam chodzącym w chmurach idealistom bądź tym, którzy biegną szaleńczym tempem przez życie:
“Oby nie musiano rzucać w Ciebie cegłą, byś choć na chwilę przystanął i przemyślał swoje życie..“"
"A zatem: czy duchowość nie jest próbą ucieczki od rzeczywistości w celu uniknięcia wysiłku, nierozwiązanych problemów, dyskomfortu, presji?"
"Ale czy aby na pewno ten nasz wewnętrzny świat duchowości jest prawdziwy? Czy często nie jest tak, że jest przez nas stworzony właśnie dlatego, że nie radzimy sobie z codziennością, nie potrafimy stawić jej czoła?"
"Najpierw trzeba odrobić zadanie domowe z niższego poziomu, żeby móc przejść na poziom wyższy (BTW dziwna zbieżność z grami komputerowymi . Tylko wtedy na kolejnym poziomie następuje integracja poprzedniego i tylko wtedy rozwijamy się harmonijnie. W przeciwnym wypadku zawsze będzie czegoś brakowało i zawsze w jakimś obszarze będziemy sztuczni.
Czy zatem nie jest tak, że nie można za szybko przeskakiwać na wyższy poziom drabiny bez wcześniejszego choćby dotknięcia jej wszystkich początkowych szczebli? Choćby po to, żeby móc zrozumieć tych, którzy są na tych poziomach.
Czy nie jest tak, że najpierw trzeba mieć mocne nogi i dobry grunt pod nogami, żeby móc zacząć pracować nad skrzydłami i dobrze się wybić w gore? (tak na marginesie, to natura nie pozbawiła ptaków nóg – przypadek ?)."
http://kefir2010.wordpress.com/2014/03/ ... ywistosci/
oraz drugi artykuł i rozważania autora:
Wszystko jest ze sobą powiązane: nauka, polityka, duchowość
http://kefir2010.wordpress.com/2014/02/ ... ch-unikac/