Dobre uczynki

Jak dużo dumasz, to dużo pisz. "Zaawansowana wiedza powinna zostać użyta do ustanowienia chwał Pana i w tym leży jej prawdziwy sens. Wiedza naukowa zatrudniona w służbę dla Pana i wszystkie podobne czynności są w rzeczywistości hari-kirtana, czyli gloryfikacją Pana." - 01.05.22 Zn.
Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Dobre uczynki

Post autor: padmak » 07 sie 2012, 16:12

Arleta pisze: Istnieje całkowita pewność w tym temacie (cytat z Wikipedii niżej):

Hurysy (arab. حورية‎ ḥūriyyah – czarnooka) – według wierzeń muzułmańskich to wiecznie młode i piękne dziewice, które stanowią w raju małżonki wiernych:

A tych, którzy uwierzyli i czynili dobro, wprowadzimy do Ogrodów; gdzie w dole płyną strumyki. Będą oni tam przebywać na wieki, nieśmiertelni. Będą tam mieli małżonki bez skazy. I wprowadzimy ich do cienia cienistego. (4:57)

Według hadisów hurysy, kobiety idealne mają po 33 lata, są duchowo i cieleśnie nieskazitelne, są personifikacją dobrych uczynków z wypisanym na piersi imieniem Allaha. Są wiecznie piękne i młode, mogą odnawiać swoje dziewictwo. Każdy muzułmanin, w ogrodzie Dżannah może mieć do 72 hurys i zależnie od jego woli będą one (lub nie będą) rodzić dzieci, osiągające pełną dojrzałość w ciągu godziny.


Hmm... czyli niesprawiedliwość. Bo dla muzułmanek w raju ma być tylko 1 mąż i to ten dobrze im znany, czyli z życia ziemskiego. Będą go dzielić z tymi 72 rywalkami-hurysami? To mi nie wygląda na radosną perspektywę dla tych żon. :) Nie chciałam krytykować islamu, ale to tak samo z siebie wychodzi.
Liczba dziewic skojarzyła mi się z Prajapatimi. W ciągu jednego dnia Pana Brahmy zwanego kalpa pojawia się 14-stu Manu czyli ojców ludzkości (Prajapati). Jeden taki z 14-stu okresów zwanego Manvantara składa się z 72 Divya-yug czyli kompletu czterech yug.
Może taki pobożny muzułmanin, po dokonaniu wielu "Dobrych uczynków" może brać udział w zaludnianiu świata materialnego, jako reproduktor. I to jest najwyższy cel, jaki muzułmanin moze osiągnąć. Potem dobra karma zostaje wyczerpana i ponownie trzeba zasłużyć sobie poprzez "Dobre uczynki" na kolejną Manwantarę :)
Oczywiście przyznaję, że w tym, co napisałem, jest sporo mojej spekulacji, ale też warto zbadać taki temat. Tym bardziej, że teraz jest ramadan - szczególny okres dla Muzułman, związany z postem, zwiększonymi modlitwami i oglądaniem wystąpień "przełożonych" muzułmańskich na tematy chociażby błędnego zrozumienia Wed przez hindusów. Muzułmanie z jednej strony podważają Wedy, a z drugiej powołują się na Atharwa-wedę, w której zakazane jest wielbienie bóstw.... ale to już temat na inny temat tego forum.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Dobre uczynki

Post autor: trigi » 07 sie 2012, 19:34

padmak pisze:Może taki pobożny muzułmanin, po dokonaniu wielu "Dobrych uczynków" może brać udział w zaludnianiu świata materialnego, jako reproduktor. I to jest najwyższy cel, jaki muzułmanin moze osiągnąć. Potem dobra karma zostaje wyczerpana i ponownie trzeba zasłużyć sobie poprzez "Dobre uczynki" na kolejną Manwantarę :) .
A co z złą karmą za zabicie "niewiernych" lub raczej niewinnych ludzi?
Potem jeśli by tak było (choć tylko liczba 72 się zgadza), trzeba odebrać kawał ugra-karmy,
tak jak po gotowaniu trzeba pozmywać w kuchni, bo zostało nabrudzone lub tez gdzie drwa sie robie tam i wióry lecą.
Napewno mniejszy jihad (walka z niewiernymi) jest gorszym rozwiązaniem niż większy jihad (walka ze swoimi złymi cechami)
w kategorii "dobre uczynki". Zaludnianie świata materialnego przez bomber-reproduktora, jaka to populacja zapełniłaby Ziemię?
Satya i Treta - yuge trzeba pominąć z definicji, a swiadomość duchowo i cieleśnie nieskazitelnej hurysy może starczy na Dwaparę.
Kolejną rzeczą o lepie na muchy czyli hurysach jest taki ze mówią o nich poważnie podejrzane hadisy a nie Quran.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Dobre uczynki

Post autor: ParamatmaDas » 08 sie 2012, 03:37

trigi pisze: Czy aby wytłuszczony druk nie zmusza do przemyśleń odnośnie zasadności istnienia zakładów produkcji mięsa?!!
O produkcji miesa, wczsnij o islamie a o dobrych ucznkach. Za duzo tematow w jednym temacie. Nie wiem juz co kto chce rozwazac. Przeciez Islamu wogle malo znamy.

Awatar użytkownika
trigi
Posty: 2068
Rejestracja: 09 sie 2011, 13:38
Lokalizacja: UK

Re: Dobre uczynki

Post autor: trigi » 08 sie 2012, 08:55

Dobre uczynki - temat rzeka więc niech płynie, każdy łowi co chce.
Nie mam zamiaru rozwiązywać, wrzucam do garnka i gotuję kitri.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Dobre uczynki

Post autor: Purnaprajna » 08 sie 2012, 09:26

padmak pisze: Może taki pobożny muzułmanin, po dokonaniu wielu "Dobrych uczynków" może brać udział w zaludnianiu świata materialnego, jako reproduktor. I to jest najwyższy cel, jaki muzułmanin moze osiągnąć. Potem dobra karma zostaje wyczerpana i ponownie trzeba zasłużyć sobie poprzez "Dobre uczynki" na kolejną Manwantarę :)
Jak potwierdza to Bhrihad-bhagawatamrita, Pradżapati są w ogóle nieprzywiązanymi do zadowalania zmysłów, domu, majątku i innych materialnych rzeczy mędrcami-grihastami żyjącymi na Maharloce, a nie na Swargaloce, która jest wyłącznie przeznaczona do zadowalania zmysłów. Innymi słowy, Pradżapati są tak wysoce kwalifikowani duchowo, że sami nie posiadają materialnych potrzeb, w przeciwieństwie do mieszkańców Swargi, których wyłącznym motywem pobytu na planetach niebiańskich jest chęć spełnienia materialnych pragnień zadowalania zmysłów. Jak widać, pomiędzy obiema kategoriami istot/pragnień istnieje wielka jakościowa przepaść.

Aby zasłużyć sobie na praktycznie najwyższy w całym wszechświecie, z pominięciem Brahmy, status Pradżapatiego, wymagana jest bardzo ścisła i niezwykła długa praktyka czystej wedyjskiej dharmy i samorealizacji, co nie jest możliwe dla kali-jugańskich upadharm, włącznie z islamem i chrześcijaństwem, osadzonych mocno na płaszczyźnie arthy i prana-mayi, a nie dharmy i gjana-mayi, której ABC, to przynajmniej teoretyczna wiedza, że jest się różnym od materialnego ciała. Dlatego nie jest w ogóle możliwym, nawet dla bardzo ścisłego kali-jugańskiego muzułmanina, czy chrześcijanina, aby osiągnąć wzniosły status Pradżapatiego, biorąc też pod uwagę fakt, że zarówno islam, jak i chrześcijaństwo istnieją pokrótce jedynie w kali-judze, i że nie posiadają żadnych informacji, ani wiary w istnienie Pradżapatich i ich wzniosłego stanu świadomości.

Natomiast jest dla nich możliwym osiągnięcie Swargaloki, co potwierdził sam Śrila Prabhupada, kiedy to w środku wykładu ze Śrimad Bhagawatam zapadł w krótki "trans", po czym na pytania bhaktów odnośnie tego zdarzenia, odpowiedział, że miał wizję Swargaloki, na którą właśnie co przybyła grupa muzułmanów. Dodał także, że generalnie muzułmanie są znacznie bardziej pobożni niż chrześcijanie. Tak więc nie należy mieszać pragnienia cieszenia się hurysami, z nastrojem Pradżapatich.

Interesującym jest też fakt opisany w Taittiriya Upaniszadzie, że pomimo, że Pradżapati nie są w ogóle zainteresowani zadowalaniem zmysłów, to ich poziom szczęścia jest równy bilionowi jednostek szczęścia, przyjmując za podstawową jednostkę szczęścia, to odbierane przez niepodzielnego władcę całej Ziemi (np.Yudhisthira). Dla porównania, szczęście mieszkańców obszarów antarkisza, np. Gandharwów to 100 razy takich jednostek szczęścia, szczęście zwykłego mieszkańca Swargaloki to dziesięć tysięcy jednostek, szczęście głównych dewów takich jak np. Wayu, czy Waruna to milion jednostek, szczęście Indry to 100 milionów jednostek, szczęście Brihaspatiego to 10 miliardów jednostek, następnie są Pradżapati z bilionem, a na samym szczycie jest Brahma ze 100 bilionami jednostek szczęścia. Tak więc nawet i w kategorii poczucia szczęścia, pomiędzy zwykłymi mieszkańcami planet niebiańskich, a Pradżapatimi istnieje wręcz kolosalna różnica, na którą po prostu nie da się zasłużyć wykonując przez zaledwie kilkadziesiąt lat, nawet bardzo ściśle obowiązki polecane przez upadharmy, czy nawet podjęcie srogiego ślubu udzielenia codziennej pomocy w przejściu przez jezdnię tysiącom staruszek z laseczkami w ręku. :)

Arleta
Posty: 514
Rejestracja: 25 lis 2010, 10:05
Lokalizacja: Katowice

Re: Dobre uczynki

Post autor: Arleta » 08 sie 2012, 15:19

W związku z powyższym mam pytanie praktyczne: Czy istnieje coś takiego jak dobre uczynki dla samego siebie? Czy dobre uczynki muszą być robione zawsze dla innych?

Wynika z tego kolejna kwestia: Czy służba oddania jest faktycznie służbą dla Kryszny, czy służbą dla nas samych? To pytanie wynika z faktu, że jakościowo jako żywe istoty jesteśmy tożsami z Kryszną. Kryszna tak naprawdę wcale nie potrzebuje naszej służby, bo jest doskonałą pełnią i nie potrzebuje niczego. A więc czy służąc Krysznie faktycznie służymy sami sobie?
Najważniejszy jest człowiek, a nie idea.

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Dobre uczynki

Post autor: ParamatmaDas » 08 sie 2012, 15:51

Arleta pisze:W związku z powyższym mam pytanie praktyczne: Czy istnieje coś takiego jak dobre uczynki dla samego siebie? Czy dobre uczynki muszą być robione zawsze dla innych?
Kiedys Hridayanada Goswami mowil o 3 rodzjach pokory; wzgedem innych, wzgledem Boga i wzgedem siebie. Mysle wiec ze dobre czyny takze mozna robic wzgledem roznych podmiotow. JAk Ekolodzy - wzgdem matki Ziemi, jak pracownicy prztulkow wzgledem bezdomnych. CHyba dobry uczynek wzgedem siebie samego to by bylo utzrmywacie ciala zdrowym, nie niszczenie go, nie robienie z niego jakiegos smietniska itp.

Dala bys rade zdefiliowac "Dobry ucznek"?
Arleta pisze:
Wynika z tego kolejna kwestia: Czy służba oddania jest faktycznie służbą dla Kryszny,
Sa rozne rodzje Suzby ODdania. Z regoly zacznam z 4 powodow. Cierpiacy, pragnacy bogactw, ciekawi, i poszukjacy wiedzy- mamy wiec pragienia. DOpiero w miare postepu stanie sie to kiedys CZYSTA SLUZBA ODDANIA.I wtedy na etapie Uttama-adikari - jest to prawdziwa jak piszesz Suzba DLa Kryszny.



Arleta pisze: To pytanie wynika z faktu, że jakościowo jako żywe istoty jesteśmy tożsami z Kryszną. Kryszna tak naprawdę wcale nie potrzebuje naszej służby, bo jest doskonałą pełnią i nie potrzebuje niczego.
Gdyby trzmac sie tej logiki, to skoro jestemsy tozsami, to skoro Kryszna nie potzrebuje nicego to i my bysmy nie potzrebowali nieczego. A wiec zapewne cos pominolas w tym ciagu logicznym:)
Arleta pisze: A więc czy służąc Krysznie faktycznie służymy sami sobie?
Z tego co wiem to chodzi o powrot na nasza konstutcjonalna pozycje. JAk powrot brakujacego kawalka w Puzlach. Jestesmy stworzeni by kochac, a Kryszna jest Kochajacym. W pewnym sensie zyskujmy na tym ale w tym nie ma egoizmu. JEst to jak wejscie w to czym jestesmy z natury.

Awatar użytkownika
Purnaprajna
Posty: 2267
Rejestracja: 23 lis 2006, 14:23
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Kontakt:

Re: Dobre uczynki

Post autor: Purnaprajna » 08 sie 2012, 20:29

Arleta pisze:W związku z powyższym mam pytanie praktyczne: Czy istnieje coś takiego jak dobre uczynki dla samego siebie? Czy dobre uczynki muszą być robione zawsze dla innych?
Tak istnieje.

Istnieją trzy wymiary doświadczalnej egzystencji naszego życia, z którymi wchodzimy w ciągłe interakcje:
  • adhyatmika, czyli mikrokosmos odnoszący się do naszych doświadczeń i interakcji z naszym ciałem i umysłem
  • adhibhautika, czyli mezokosmos, odnoszący się do świata doświadczeń i interakcji z innymi świadomymi istotami
  • adhidaivika, czyli makrokosmos, odnoszący się do szeroko pojętego, wszechogarniającego świata.
Istnieją też dwie dharmy:
  • mukhya-dharma, czyli religia czystej duszy, która dba o rzeczywisty własny interes i korzyść atmy, poprzez pełnienie służby oddania dla Boga.
  • gauna-dharma, czyli religia uwarunkowanej duszy, która pośrednio, poprzez uregulowane spełnienie materialnych pragnień, w końcu umożliwia atmie, na skupienie się na swoich prawdziwym interesie służenia Bogu, w transcendentnej świadomości pozbawionej utożsamiania się z materialnych ciałem i umysłem.
"Dobre uczynki dla samego siebie", o które pytasz, to punya-karma adhyatmiki usytuowana w drugorzędnej gauna-dharmie. Ten rodzaj pobożnego działania w stosunku do samego siebie zawiera przestrzeganie zalecanych w pismach świętych kodów cywilizowanego życia, takich jak np. kultywacja dobrych cech w sferze psychiki, a w tym m.in samokontrola, prostota, mówienie prawdy, wyrzeczenie, zrównoważenie, spokój, dobroczynność itd. (vide Bg 1.61-3). Zawiera w sobie także vidhi, czyli zasady odnoszące się do fizycznego ciała, jak zachowanie zewnętrznej czystości i zdrowia.

Kiedy te "dobre uczynki dla samego siebie" motywowane są jedynie własną uwarunkowaną korzyścią (gauna-dharma), to przynoszą one jedynie tymczasowe materialne rezultaty, w formie krótkotrwałego pobytu na planetach niebiańskich, lub otrzymania w następnym życiu arystokratycznych narodzin, bogactwa, piękna, lub wysokiej inteligencji. Kiedy natomiast te same pobożne czynności motywowane są jedynie sprawieniem Bogu przyjemności (mukhya-dharma), to przynoszą one wieczny rezultat, stopniowo wznoszący jivę do transcendentnej i pełnej nieograniczonego duchowego szczęścia świadomości, która definitywnie kończy cykl narodzin, chorób, starości i śmierci, z którymi to rzeczami utożsamiamy się będąc w uwarunkowanym stanie egzystencji, i w konsekwencji czego musimy cierpieć.
Arleta pisze: Wynika z tego kolejna kwestia: Czy służba oddania jest faktycznie służbą dla Kryszny, czy służbą dla nas samych? To pytanie wynika z faktu, że jakościowo jako żywe istoty jesteśmy tożsami z Kryszną. Kryszna tak naprawdę wcale nie potrzebuje naszej służby, bo jest doskonałą pełnią i nie potrzebuje niczego. A więc czy służąc Krysznie faktycznie służymy sami sobie?
Kryszna nie potrzebuje niczego w swoim aspekcie samosatysfakcji - atmaramata, która przyciąga impersonalistów, gdyż nie chcą żadnego odwzajemnienia. Natomiast w swoim aspekcie pararamata, będącym oceanem transcendentalnej rasy i samą rasą, okazuje On naturę, jak mówi pięknie Jaiva-dharma, "czerpania przyjemności z rasy przy czarującej pomocy innych istot". Innymi słowy, ekspanduje On stworzenie w celu nawiązania wzajemnych, interpersonalnych związków ze swymi różnymi energiami, gdyż tego typu transcendentalnego smaku nie ma w monistycznej jednorodności atmaramy. W przeciwieństwie do tattwy atmaramy, podłożem jedności opartej na duchowej rasie jest identyczność interesów, a nie identyczność tożsamości. Te dwa, pozornie wykluczające się aspekty Kryszny, harmonijnie w Nim ze sobą koegzystują, co jest niepojęte dla ograniczonego ludzkiego umysłu, i co czyni Go, tak bardzo dla nas atrakcyjnym.

Nieograniczona duchowa przyjemność płynąca z transcendentalnej rasy pomiędzy świadomymi istotami jest wynikiem czynienia wysiłków we wzajemnej, miłosnej interakcji. Czysty wielbiciel odbiera nieograniczoną przyjemność ze sprawiania radości Krysznie, a Kryszna odbiera nieograniczoną przyjemność ze sprawiania radości swemu bhakcie. Trudno więc mówić tu o służeniu samemu sobie, w materialnie uwarunkowanym tego słowa znaczeniu. Może w sensie interesu jiva-tattwy, ale z pewnością nie w sensie wzajemnej wymiany rasy z Kryszną.

Awatar użytkownika
padmak
Posty: 730
Rejestracja: 24 lut 2009, 01:01
Lokalizacja: Birmingham/Milanówek
Kontakt:

Re: Dobre uczynki

Post autor: padmak » 08 sie 2012, 21:56

ParamatmaDas pisze:
trigi pisze: Czy aby wytłuszczony druk nie zmusza do przemyśleń odnośnie zasadności istnienia zakładów produkcji mięsa?!!
O produkcji miesa, wczsnij o islamie a o dobrych ucznkach. Za duzo tematow w jednym temacie. Nie wiem juz co kto chce rozwazac. Przeciez Islamu wogle malo znamy.
Drogi ParamatmoDas, aby porozmawiać na jakiś temat, należy poruszyć tak wiele innych tematów i na tak wiele sposobów, tak, aby trafić do rozmówcy i jego (rozmówcy) zrozumienia. Zobacz, jak Śrila Prabhupada wyjaśnia w swoich książkach jeden temat na tak wiele sposobów. Przytacza wiele przykładów i to z różnych dziedzin życia.
Sam temat Dobrych Uczynków wymaga powiedzenia chociażby o produkcji mięsa i dobrym uczynku polegającym na zaniechaniu takiej produkcji. Arleta zaczynając ten wątek, pyta o Islam i dobre uczynki. Dlatego uważam, że nie powinieneś myśleć, że każdy mówi co innego i o czymś innym.
Nie wystarczy napisać Dobry uczynek = dobry uczynek. Forum jest po to by rozmawiać na tak wiele tematów i niestety, różne tematy będą się przeplatały i mieszały .... a Trigi ugotuje z tego wyśmienite kitri, które ofiaruje Krysznie i każdego z nas zaprosi na ucztę "prostej potrawy godnej Króla" :D

ParamatmaDas
Posty: 619
Rejestracja: 16 maja 2012, 04:06

Re: Dobre uczynki

Post autor: ParamatmaDas » 08 sie 2012, 22:09

Drogi PAdmak, nie mam nic przeciwko wyjasniniu. CHodzi mi o sposob. Pytanie o Dore uczynki, potem o Islam, potem o mieso, w jednej mieszance przypomina mi to jakbys wszedl na poral katolik.pl i ktos by napisal "hare kryszna uwazaja ze twoj dzadek jest mucha" i potem kazd cos powie co sobie pomysli. Nasz NArajana cos uproscil i napisal ze "bhaktwie wola mantrwac niz pomagac" a my robimy to samo tu odnsie islamu, cos powiedzmismy i upraszczamy.

Sytuacjie ratuje troche Purnapragjna Prabhu, prznajmij pisze na czyms na czym sie zna.
pozrawiam

ODPOWIEDZ