To swietnie. To co napisałes wskazuje zenaprawde szczerych mieliscie towarzyszy podrozy i bardzo zadko o takie Towarzystwo w indiach,generalnie wiecej tam naciągaczy.Mathura pisze:Nie wiem jaką mantrę Gayatri chciał mi dać.Gauri pisze: Zalezy jakš mantre Gayatri chciał ci dac, Savitri gayatri-ktora jest pierwsza linijkš z posrod szesciu naszych jest bardzo popularna i niemal spiewana powszechnie w indiach ,jak mahamantra HK przez Bhaktow.
nastepne to juz scisle pochodzšce z naszej lini sukcesji uczniow.
a swojš drogš ciekawi mnie czy gdyby ci dał te gayatri ,czy zawołał by o dakshine:-) swietnie wybrnełes z sytuacji, bo gdyby poprosił o dakshine i nie dostał by tyle ile by chciał ,mogł by sie obrazic i rozne mogly by byc skutki. O wiele powazniejsze niz zdziwienie tam zebranych:-)
A co do daksiny to nie sądzę aby w ogóle o nią poprosił czy też nawet miał taki zamiar. To nie ten typ. Przebywałem jakiś czas w jego towarzystwie i nie zauważyłem aby był pazerny na pieniądze. Wręcz przeciwnie. Nigdy nie poprosił nas o żadne pieniądze. Pobyt w jego świątyni był całkowicie darmowy. Nie były to luksusy ale ich uczynność, chęć pomocy i gotowość do służenia o każdej porze były zadziwiające. I nie było to sztuczne. Guru wygląda całkiem normalnie. Nie pozuje na nie wiadomo kogo. Żyje dość skromnie, w sposób nie wyszukany. Jest dostępny i niemal cały czas zajęty pomaganiem przychodzącym do niego ludziom. Wszelkie sprawy finansowe czy też związane z rozbudową świątyni i jej życiem, omawiane są wspólnie. Nic nie odbywa się po kryjomu.
Gdy opuszczaliśmy ich świątynię, mistrz pojechał z nami do Vrindavan (ponad 250 km od jego aśramu), po drodze zorganizował trzy posiłki u swoich uczniów. Nie chciał za to zapłaty.
Otrzymaliśmy od niego jak i jego uczniów dużo pomocy. Sporo by o tym mówić, ale to może innym razem.
Można się od nich było dużo nauczyć jeśli chodzi o relacje.
Jedyny mankament jest taki, że mają nieco inne zrozumienie filozofii niż my. Gdy mistrz zobaczył, że jeden z uczniów zaczął ze mną rozmawiać na temat filozofii i wyczuł, że to co mówił nie jest mi w smak, od razu im tego zabronił. Powiedział o mnie, że to jest dusza bhakty Kryszny i jego wiara jest silna. Jest to dla niego najlepsze i żeby dali mi spokój
Bardzo polubiłem tamto miejsce. Gdy wyjeżdżaliśmy niektórzy płakali.
Z cała pewnością odwiedzę tę świątynie gdy znowu będę w Indiach.
To nie jest osoba, której chodzi o sławę i pieniądze. Przynajmniej nie zauważyłem czegoś takiego.
a mozesz wyjasnic jaki system filozoficzny,czy jaką tradycją Oni ,owi sadhu podązali???Pytam z ciekawosci.