Strona 1 z 1

Kryszna

: 25 lis 2006, 12:58
autor: flipmode
Moj? największ? pasj? jest słuchanie i rozmawianie o Panu ?ri Krysznie, i jestem przekonany że Wasz? również :D

Kilka dni temu kolega zapoznał mnie z pewnym wcale nie głupim, starszym,że tak powiem pijakiem.Po dłuższej rozmowie zapytałem czy wie kto to jest Kryszna, a on z pewnym entuzjazmem odpowiedział że oszywi?ci że wie że jest on Bogiem,a wyznawcy krysznaizmu s? wspaniałymi ludĽmi :D Gdy mu powiedziałem że ja staram się być bhakt?,on powiedział że też był wegetarianinem, a nawet przez pewien okres życia weganinem.
Bardzo ucieszyło mnie to spotkanie i rozmowa z "o?wieconym" notorycznym konsumentem alkoholu.

Mieli?cie może podobne do?wiadczenia?

Przed chwilk? przyszedł do mnie Kacper aby pożyczyć Radical news i Village of peace i opowiedział jak wczoraj poznał pewn? dziewczyne i jej kolege pochodz?cych z okolic Łobza,którzy od 2 lat praktykuj? waisznawizm :)
Kryszan w każdym mie?cie i wiosce :D

: 25 lis 2006, 15:26
autor: Vaisnava-Krpa
Miód na ucho :) Ja znałem pewnego bhaktę, który miał problem z alkoholem i czasami jak się upił to wychodził na balkon swojego bloku i krzyczał; Ludzie, czemu wy nie intonujecie Hare Kryszna, ale głupcy jeste?cie itp:). Nie wiem czy to ?mieszne czy żałosne ale mimo wszystko postrzegam to w kategorii rozrywek. Był czas, że jego mieszkanie było jedynym miejscem gdzie mogli?my się spotkać, czasami jak się upił to spał i nie przeszkadzał, kiedy? w Janmasthami, mimo, że się spił i nastrój byl trochę jak w melinie zrobili?my ?więto. U niego trzymałem ksiażki o Krysznie i dwa kartony kaset, bo nie mogłem w domu. Zpowodu pijaństwa stracił dwie prace, jedn? na politechnice a był bardzo dobrym matematykiem. PóĽniej przez jaki? czas mieszkał na farmie a teraz nie mam pojęcia co się z nim dzieje. Może wyjechał za granicę. Gdy był w dobrej formie napisał pewn? pracę, któr? będę chciał przepisać i zamie?cić na stronie. Dał mi j? i powiedział, że je?li bhaktowie uznaj?, że jest im przydatna to będzie bardzo wdzięczny za zrobienie postępu w ten sposób. My?lę, że teraz wiem co z ni? zrobić. Zamieszczę na stronie za jaki? czas jak przepiszę.

: 25 lis 2006, 16:06
autor: wesol
ja kiedys spotkalem pewnego pijaczka ktory byl bardzo rozmowny... gadal, gadal i gadal, o byle czym lecz kiedy spytalem sie go czy wie kim jest Kryszna to odpowiedzial 'a co ty jestes' dokladnie mnie obejrzal i odszedl mowiac ze 'musi isc'... nie wiem czy uciekl bo zle wygladalem czy zafascynowalo go imie Boga i musial to obmyslec w spokoju ;)

Tolerancja?

: 01 gru 2006, 15:23
autor: pollywantsacracker
no a czego można się spodziewać jak gadamy do pijanego? Takiemu Manidar prabhu poleca tylko prasadam.To szlachetne i wzniosłe, i on odniosł korzy?ć, ale nie dziwi nic że tak uciekł. Tylko nie myslcie że już taki fanatyczny jestem.
Mimo to znam wiele przkładów na to ze ludzie lubi? bhaktów, pijani narkomani tez. to co ich rusza to to że jeste?my w porz?dku, dobrze nam z oczu patrzy, poczestujemy czym?, takie ludzkie odruchy.
Co wy o tym s?dzicie?

: 01 gru 2006, 19:40
autor: Vaisnava-Krpa
Takie ludzkie podej?cie jest doceniane. Ludzie nas oceniaj? po tym jacy my jeste?my. Jak będziemy fanatykami zamkniętymi na innych to i oni będ?.

: 02 gru 2006, 15:58
autor: Purnaprajna
Jest wielu "nieoficjalnych" wielbicieli Kryszny. Być może niektórzy z nich, siedz?c w oparach alkoholowych w barze, czy będ?c pod wpływem narkotyków, nawet o tym nie wiedz?. Przez takich bhaktów, przekaz Pana Kryszny dociera do miejsc, od których "oficjalny" bhakta, zazwyczaj bardzo stroni.

Znam osobę w Finlandii, która ma kontakty ze ?rodowiskiem nazwijmy to "mafijnym" (jakie? "biznesy" z pół?wiatkiem), jest "królem dyskoteki", i ma najładniejsze dziewczyny w mie?cie, nie zawsze o nieskazitelnej reputacji. Zawsze ma przy sobie "kliker" na którym codziennie intonuje maha-mantrę (nie byłbym zdzwiony gdyby okazało się, że mantruje 16 rund). Mówi swoim znajomym o Krysznie, a że go lubi? i ceni?, to oprócz zdziwienia, nikt nie ma mu tego za złe. Przywykli już do słuchania o Krysznie.

: 06 gru 2006, 02:51
autor: jayamaya
Hari
Ja pamietam swoje i nie tylko poczatki.
Kilka dymkow, kilka lyczkow i dyskusje do rana. A czesto i krtany z gitara skaczac i biegajac w okol stolu. Ech jakie zaciecie wtedy mielismy :P

: 28 maja 2008, 11:27
autor: John
Oj początki bywają ciężkie wiem coś o tym, najwazniejsze to wytrwać i się nie poddawać.

: 13 lip 2008, 22:54
autor: Madhumalati
Nie wiem czemu ja tak mam, ale zawsze na przystanku panowie pijaczkowie sie do mnie przyczepiaja. I ja tak stoje gadam z nimi, a wszyscy patrza na mnie z odraza, bo jak ja tak moge...

Kiedyś nawet jeden dla mnie piosenki śpiewał :lol:


A dla mnie to są bardzo inteligentni ludzie, ktorzy troche przechylili sie nie na ta strone, na ktora trzeba... Wielu z nich to naprawde wartosciowi ludzie, ktorych boli to co jest dookoła i nie mogą sobie z tym poradzić. Nie znalezli swojej sciezki... My ją mamy i powinnismy byc naprawde wdzieczni!


oj, i ja chyba znow mam wyidealizowany obraz świata...

: 13 lip 2008, 22:58
autor: Madhumalati
Purnaprajna pisze:Jest wielu "nieoficjalnych" jest "królem dyskoteki", i ma najładniejsze dziewczyny w mie?cie, nie zawsze o nieskazitelnej reputacji.
haha... a ja ostatnio bylam pierwszy raz w dyskotece w moim miescie! I nawet tanczylam:P Nawet sie kolezanka dziwila, ze ja tak potrafie :lol:

To tak w ramach łamania blokad wewnętrznych. Ucze sie jak czuć sie dobrze w kazdym miejscu i z roznymi ludzmi, bo to nie zawsze jest takie łatwe 8)