trigi pisze:
Tylko wobec tych którzy propagują nirvisesa-sunyavada.
Watpie czy wobec tylko tych. Gdyby tak bylo to po zalozeniu tego tematu komantarze by byly bardziej poztywne. Dyskusja jest dosc dluga jak narazie ciekawe jaki przniesie efekt. Czy jesli za jakis czas pojawi sie tu ktos nowy, chocby studnej jakiegos naukowego kiernku czy bedzimy umili z nim rozmawiac czy poprstu zbesztamy.
trigi pisze:
Jeśli dobrze pamiętam to dla przykładu SB i BG zawieraja komentarze mistrza duchowego.
Czasmi to jest za mało. Pamietam jak ja- głupia i zawodna żywa istota - po przecztaniu 2 ksiazek, uważałem ze mantruje 16 rund- w rzeczywtsci mówiłem codzinnie 16 razy maha- mantre Hare Kryszna w całości. Dopiero bhakta "na żywo" pokazał co i jak. Pamietam z mieszkania w Światyni jak wiele dają bhaktowie. Bhaktowie razem mieszkajacy to trszoke jak kamienie w jednym worku, wzajemnie pwoduja oczysczenie sie. Jesli jest bhakta który non stop narzeka na chrzejastwo - inni zrobią mu tą łaskę i zwroca uwage ze to jest awerja druga stroan pzrwiazania - jeśli jest inni kochajacy chrzejastwo - inni zwruca uwagi tez na wady jak chocby jedznie mięsa czy koncpcja peikła. Jesli jest bhakta ktory trzaska drzwiami i budzi innych - inni zwrca uwage zeby zamkał cicho, jesli jest jednak bhakta ktory jest niesmiały i cihy- bedzie zachecany zeby pokonał swoja niesmiałośc w róznych syatcjach np nauczajac.
W ten sposob powstaja bhaktowie ktrzy oprcz tego ze maja "Swoja wizje i swoje przwczajnia" zacznaja rozumiec ze nie sa sami na swiecie.
A odnaszac do tego tematu - zacznaja rozuymec ze sa inni bhaktowie jak naukwcy tez. I ze nie mozna cigle leciec na prmocji rege jako jedynego srodka naucznaia. Kazdy z nas ma ego- i kazdy moze sie obrazic. Od jakiegos czasu nie pisze Arleta- byc moze od tematu o polityce - bo jeden bhakta uwazał ze mozna byc politykiem a ona ze nie. Ktos kto jest nauwcem tez sie moze obrazic, a ktos kto lubie punk tez. Nie o to tu chodzi. Jest cos co nas łączy i dobrze by był o ze by ta filozfia Wedyjska to była wedyjska a nie "nasza". POd płasczykiem wedyjskosci nieraz przedstwiamy swoje wlasne preeferencjie, oboabwa pzraczjania i to co nam lezy na sercu.
mirek pisze:
zastanawiam się nad tym, co ma zrobić taki bhakta, który stwierdza, że pewne osoby głoszą niewłaściwe rzeczy, bo nie zrozumiały czegoś i są ślepe na rzeczywiście przemawiające za tym argumenty
Chyba moze zwrcic im uwagę. Oczywscie kultralnie i z pokorą.
Ogolnie zaś jest cos takiego jak potzreba edukacji. Ze my pownniscmy sie ciagle ksztacic w filzfii i etykiecie waisznawa. Powinnismy zdobywac nowe umijetnosci i kfalifikacjie w tym temacie. Akurat nie wiem czy forum jest do tego dobrym miejscem. Raczej forum polega na tym ze kazdy przchdzi, mysli ze wie najlepiej i poprstu laskawie dzili sie swoja wiedza z innymi:) Nie polega chyab na edukacji. No i jest duzo emocji, kutni - a malo wiedzy wlasnie. W sensie ogolnym zas potzrebujmy nauki i edukacja waisznawa.
mirek pisze:
tak, tylko MTŚK tworzą osoby,
Napewno nie jest tak, ze odejscie kogos, lub przjscie pownnismy myslec "ok, przszedl to pzrszedl, odszedl to odszedł". Prabhupada kiedys powiedzial ze zrobienie z kogos bhakty to wymaga "hektolitrow krwi"- oczywscie w przenosci. Wymaga to budowania swiatyn, tmaczenia, drukwania ksiazek, Prabhyupada uczyl nawet bhaktow jak zakladac sari, jak robic czapati, jak grac na mrdeandze, jakie rysnunki hanumana sa bona fide itp./ To nie jest tak ze nam "wsztsko jedno" Raz w Mayapur byla taka historia ze jeden bhaka odszedl. Inni sie smiali "ha ha ha, on odszedl ale mial problemy ha ha" Prabhapada bardzo sie zdenerwaowal i powiedzial by tak nie robili. Spytal "A co zrobiscie by go zatrzmac?:" daliscie mu prasadam moze? Spytaliscie co sie dzieje?itp.
Nasze nastawinie wzgedem innych jest jakos odbierane i trzeeba pamitac. Nasz ruch nie powinin byc przecwko nauce. Oczywscie to z enauka ma tez wady wiadomo- jesli jednak nie bedzimy potrafili wyczuc i wrzuac wsztsko do jednego worka- wyjdzie krzwda dla wielu bhaktow. A tego nie chcemy.