trigi pisze:Nie-chrześcijanin nie uznaje Biblii za natchnioną, a Jezusa za Boga, jednak jest On postacią właśnie biblijną. Tedy niewierny może sobie tworzyć jakiegoś tam Jezusa, który być może był żydem, ale to nie ten Jezus, w którego wierzą chrześcijanie.
Paweł z Kuczyna
http://pawelzk.nowyekran.pl/post/60292, ... narodowosc
Przecież żyd też nie jest żydem, bo to jiva. Jeżeli Jezus według katolickiej wiary był w pełni człowiekiem i jednocześnie w pełni Bogiem, to nie mógł być w pełni wyłącznie tylko Bogiem. Do końca świata będą się kłócić, że Jezus to nie Żyd, ale pewnie dla nich Żyd to już człowiek, tylko człowiek, czyli materialne ciało i nic więcej, albo i nie, bo są też i tacy fanatycy, którzy twierdzą, że Żydzi to dzieci diabła, tak jakby Bóg stworzył swoje dzieci (człowieka), a diabeł swoje - prawdziwym człowiekiem jest oczywiście ten Boży, coś jak prawdziwy Polak...
W zamkniętym już temacie Vaisnava-Krpa wspomniał coś o sekcie. Można by rzec, że sekciarzem w mniejszym lub większym stopniu jest lub robi z siebie takiego każdy, kto nie rozumie swojej duchowej natury.
Jeżeli nacjonaliści polscy są katolikami i jednocześnie zwalczają wiarę bhaktów (tych, którzy są polskimi obywatelami, bądź polskiego pochodzenia) w imię swojego narodowego poglądu, to znaczy, że tego nie rozumieją. Kim jesteśmy przede wszystkim? Nawet ich katolicka tradycja religijna podaje:
"Nasza ojczyzna jest w niebie". (Fil 3:20);
"Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi". (Kol 3:2);
"Wszyscy oni poumierali w wierze, nie otrzymawszy tego, co głosiły obietnice, lecz ujrzeli i powitali je z dala; wyznali też, że są
gośćmi i pielgrzymami na ziemi. Bo ci, którzy tak mówią, okazują, że ojczyzny szukają. I gdyby mieli na myśli tę, z której wyszli, byliby mieli sposobność, aby do niej powrócić; lecz oni zdążają do lepszej, to jest do niebieskiej." (Heb 11:13-16).
Bez duchowego podejścia z ich strony nie będzie zjednoczenia, bo wtedy zawsze będzie brała górę koncepcja materialna: "Prawdziwy polski narodowiec to katolik". Nie, narodowiec przestanie kiedyś być narodowcem, wróci do swojej prawdziwej ojczyzny. Czyżby chcieli, aby ta tymczasowa prawda (narodowy światopogląd) stała się dla nas tą prawdziwą prawdą? To co z nich znowu za katolicy? Trzymanie się wyłącznie materialnych koncepcji musi prowadzić prędzej czy później do absurdów, bo z katolickiego punktu widzenia nie mogą nas przymuszać do swojej wiary, ale mogą myśleć, że z naszymi wierzeniami już walczyć mogą. Jednak Jezus nie był jedynym nauczycielem, choć oni mogą uważać go według swojej wiary za tego jedynego słusznego i prawdziwego. Czyli co, wystarczy wierzyć, że wybrany przez nas nauczyciel jest tym jedynym i już mamy prawo uważać się za tych jedynych prawdziwych wybrańców i walczyć z innymi? Jeżeli wy macie takie prawo to i inni również mają takie prawo i tym sposobem końca tej walki nie widać…